Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz potwierdził plan zakupu „w najbliższych miesiącach” partii testowej ppk Pirat, jako elementu wielowarstwowego systemu obrony przeciwpancernej. Jednak według nieoficjalnych informacji, w Sztabie Generalnym rozważana jest koncepcja zakończenia programu „Pustelnik” i zakupu amerykańskich ppk Javelin.

Pod koniec lutego br. wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz odpowiedział na interpelację grupy posłów lewicowo-liberalnej opozycji, w tym posła Lewicy, Pawła Krutula, dotyczącą przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) „Pirat” i ich zakupu dla polskiej armii. Posłowie pytali m.in. dlaczego mimo pozytywnych wyników testów poligonowych MON nie wykazuje zainteresowania zakupem pocisków „Pirat“ i czemu „nie wspiera polskiej myśli technicznej i nie złożyło zamówienia na pociski w polskiej spółce”. Chcieli też wiedzieć, czy jest prawdą, iż w pierwszej kolejności resort obrony, dozbrajając polską armię, wybiera broń z importu, a jeśli tak, to co jest tego powodem.

Pytania dotyczyły najpewniej wcześniejszego artykułu na łamach dziennikaRzeczpospolita”, który napisał, że polska armia nie wykazuje zainteresowania opracowanymi przez należącą do PGZ spółkę Mesko granatnikami przeciwpancernymi Pirat, choć sprawdziły się podczas testów poligonowych. Sugerowano też wyraźnie, że MON preferuje zakupy broni za granicą.

W swojej odpowiedzi na interpelację wiceminister Skurkiewicz oświadczył, że w najbliższych miesiącach planowane zakontraktowanie pierwszej partii testowej pocisków „Pirat” w ramach programu „Pustelnik”.

Zgodnie z podaną do publicznej wiadomości oficjalną informacją, dotyczącą budowy wielowarstwowego systemu obrony przeciwpancernej w Siłach Zbrojnych RP, w najbliższych miesiącach, w ramach programu PUSTELNIK, jest planowane zakontraktowanie pierwszej partii testowej pocisków PIRAT (po zakończonych przez wykonawcę badaniach zakładowych)” – napisał wiceszef MON.

„Przewidywane jest także uruchomienie pracy rozwojowej, której celem będzie opracowanie polskiego pocisku przeciwpancernego nowej generacji” – dodał.

Przypomnijmy, że w międzyczasie, 31 stycznia rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Krzysztof Płatek poinformował, że „w najbliższych miesiącach” planowane jest zakontraktowanie pierwszej partii testowej przeciwpancernego pocisku kierowanego Pirat, a następnie „uruchomienie pracy rozwojowej, której celem będzie opracowanie polskiego pocisku przeciwpancernego nowej generacji”.

W tym tygodniu w sieci pojawiły nieoficjalne doniesienia, według których Sztab Generalny rozważa koncepcję zakończenia programu „Pustelnik” luz pozyskania, w jego ramach, amerykańskich systemów ppk Javelin. Napisał o tym analityk wojskowości, Bartłomiej Kucharski.

Pojawiły się pogłoski – acz ze źródła dobrze poinformowanego i powszechnie szanowanego – że w Sztabie Generalnym pojawiła się koncepcja zakończenia programu ‘Pustelnik’ lub zakupienia w jego ramach wyłącznie ppk Javelin” – napisał Kucharski na Twitterze.

Jego zdaniem, jest to pomysł „co najmniej dyskusyjny”. Zaznaczył zarazem, że inne stanowisko prezentują Ministerstwo Obrony Narodowej i Agencja Uzbrojenia, opowiadając się za zakupem polskich ppk Pirat i polskiego systemu podobnego do systemów Spike (być może „dopracowany Moskit”. Tu amerykańskie Javeliny byłyby dodatkiem. Kucharski uważa, że takie podejście byłoby „zdecydowanie bliższa polskiej racji stanu”.

Sprawę skomentował też na Twitterze popularny analityk wojskowości, Jarosław Wolski. Jak twierdzi, po weryfikacji może potwierdzić te informacje. Jak pisze, „ścierają się dwie koncepcje: zakup z półki Javelinów forsowany przez Sztab Generalny oraz produkcja własna części ppk forsowana przez część MONu i przemysł obronny”.

Ppk Pirat to rakieta produkowana w Mesko S.A. przy udziale CRW Telesystem-Mesko, jak również ukraińskiego biura konstrukcyjnego Łucz. Jest lekką, przenośną rakietą przeciwpancerną krótkiego zasięgu (do 2,5 km) samonaprowadzającą na laserowe promieniowanie odbite od celu, odpalaną z ramienia lub z uniwersalnego, modułowego stanowiska do wykrywania, śledzenia, identyfikacji oraz wskazywania celów (CLU – opracowanego przez CRW Telesystem-Mesko oraz PCO S.A.), zawierającego wyrzutnię z tripodem. W systemie zastosowane zostało precyzyjne naprowadzanie na odbity promień laserowy oświetlający cel, który pocisk rakietowy atakuje z tzw. „górnej półsfery” co, jak podkreśla producent, gwarantuje bardzo wysoką skuteczność bojową. Rakieta jest wyposażona w głowicę kumulacyjną (może być użyty inny typ głowicy bojowej). Pirat jest przeznaczony do zwalczania wzrokowo obserwowanych celów naziemnych i powietrznych o dowolnej porze dnia i nocy, w tym: mobilnych celów opancerzonych, mających pancerz kombinowany rozproszony lub monolityczny, w tym z pancerzem reaktywnym; małowymiarowych celów typu: punkt umocniony, czołg w okopie, obiekt lekko opancerzony i śmigłowiec.

Według PGZ, system Pirat wpisuje się w oczekiwania wielokrotnie wyrażane przez Siły Zbrojne RP m.in. w kontekście programu Pustelnik, w którym „niezmiennie pozostaje głównym proponowanym przez nas [PGZ – red.] rozwiązaniem”. Na początku 2022 r. pisaliśmy, że projekt jest finalizowany i trwają już przygotowania do uruchomienia zdolności produkcyjnych w kolejnym roku, co zapowiadano już wcześniej. Gabriel Nowina-Konopka, wiceprezes Zarządu MESKO S.A. mówiła, że liczy na to, iż „ze względu na osiągane parametry i rozwój krajowego potencjału produkcyjnego, PIRAT będzie rozwiązaniem pierwszego wyboru dla Sił Zbrojnych RP”.

Jednocześnie, system Pirat jest odpowiednikiem prostszych pod względem konstrukcyjnym niemieckich granatników RGW 90, norweskich jednorazowych wyrzutni M-72 Nammo (kupowanych dla WOT), czy zaawansowanych amerykańskich systemów ppk Javellin. Polski pocisk ma być zarazem trzy razy tańszy od jednego Javelina.

Przypomnijmy, że parę lat temu w mediach zwracano uwagę, że decyzja o pozyskaniu amerykańskich ppk Javelin to zakup bez przetargu i bez konkretów dla polskiego przemysłu. Podkreślano też, że może to być zagrożenie dla opracowywanego, polskiego systemu ppk Pirat oraz, że w Polsce produkuje się podobne pociski przeciwpancerne na licencji izraelskiej.

W ogólnikowej odpowiedzi na interpelację poselską, MON bronił bezprzetargowego zakupu od USA systemów przeciwpancernych „Javelin” i informował, że realizowana jest faza analityczno-koncepcyjna programu „Pustelnik”, w ramach której rozpatrywany jest polski pocisk Pirat.

– Nie wiem, czy „Pirat” ze swoimi możliwościami, może być konkurencyjny dla najlepszych systemów. Ale wydaje mi się, że my, Polacy, Polska, powinniśmy pomyśleć o rozwijaniu swoich rodzimych systemów. Tym bardziej, że mamy doświadczenie z ppk. Mesko ma pewne rozwiązania jeśli chodzi o Spike’a, mają je wojskowe instytuty techniczne, które się tym zajmują. W tej chwili już stać nas na to, żeby coś sfinalizować – mówił portalowi Kresy.pl gen. Waldemar Skrzypczak.

Przeczytaj więcej: Gen. Skrzypczak dla Kresy.pl: zamiast kupować Javeliny powinniśmy rozwijać własne systemy przeciwpancerne

Ponadto, jesienią ub. roku podczas posiedzenia senackiej Komisji Obrony Narodowej, przedstawiciel ministerstwa obrony poinformował, że prowadzone są rozmowy w sprawie możliwości produkcji w Polsce amerykańskich przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Javelin.

Sprawa wywołała poruszenie wśród analityków i komentatorów wojskowych i branży obronno-zbrojeniowej. Pojawiły się opinie krytyczne, w których zwracano uwagę, że w Polsce produkowana jest już znaczna część komponentów pocisków przeciwpancernych Spike, opracowanych przez Izrael. Wyrażono też obawy, czy uruchomienie w naszym kraju produkcji ppk Javelin nie przyczyni się do opóźnienia lub zarzucenia prac nad polskimi lekkimi i średnimi systemami ppk Moskit i Pirat.

Do tych pytań odniósł się wówczas rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Krzytof Płatek. Twierdził, że ewentualne pozyskanie zdolności w zakresie produkcji ppk Javelin nie oznacza rezygnacji z takich polskich projektów, jak Pirat. Jego zdaniem, ten ostatni „mógłby odnaleźć się jako niższy poziom obrony przeciwpancernej”.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply