Według szefa „wagnerowców” Jewgienija Prigożyna, Ukraina skoncentrowała w Donbasie ok. 200 tys. żołnierzy w rezerwie i szykuje się do trzech dużych uderzeń, w tym na rosyjski obwód biełgorodzki, by następnie odciąć połączenie lądowe Rosji z Krymem.

W tym tygodniu w sieci opublikowano nagranie, na którym Jewgienij Prigożyn, bliski współpracownik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i szef tzw. Grupy Wagnera, prezentuje swoje przewidywania co do planów spodziewanej, ukraińskiej ofensywy.

Prigożyn na nagraniu zwraca uwagę, że wraz z nadejściem wiosny i zmianami pogody ziemia schnie, co umożliwia szersze użycie w boju ciężkich pojazdów opancerzonych. Zaznaczył też, że „Ukraińcy otrzymali bardzo dużą liczbę natowskich wozów bojowych”, w tym czołgi Leopard.

Twierdzi też, że w rezerwie mają w gotowości około 200 tys. ludzi. Dalej opowiada, co jego zdaniem strona ukraińska zamierza nimi zrobić. Uważa, że Ukraina zdecyduje się m.in. uderzyć na terytorium Rosji – na Biełgorod, by następnie wykorzystać zajęty obszar do negocjowania z Moskwą.

– Ukraińcy skoncentrują ich w różnych miejscach. Będą mieli kilka celów, które będą zamierzali osiągnąć. Idąc z północy na południe: pierwsze uderzenie, jakie będą próbowali przeprowadzić, to próba wejścia na terytorium Biełgorodu, pod Biełgorod, żeby stał się [dla nich – red.] dobrą kartą przetargową, by naciskać na Federację Rosyjską. Tak więc granica między Biełgorodem a Charkowem musi zostać maksymalnie wzmocniona i być praktycznie nie do przekroczenia – powiedział Prigożyn.

Uważa, że kolejnym celem ukraińskiej ofensywy będzie przełamanie rosyjskich linii w rejonie Swatowe-Kreminna, w rejonie północno-zachodnich granic obwodu ługańskiego czy tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, a następnie wyjście na północ, na Wałujki w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim.

Ponadto, zdaniem Prigożyna Ukraińcy będą koncentrować się na Bachmucie. Tu ich celem miałoby być wyprowadzenie uderzenia na rosyjskie oddziały, by je zdemoralizować i zyskać dobrą przewagę. Dodał, że strona ukraińska nie chce też „dopuścić do tego, co zostało całkowicie poprawnie zaplanowane przez ministerstwo obrony, czyli otwarcia głębokiej przestrzeni operacyjnej po zajęciu Bachmutu”. Pokazując mapę zaznaczał, że Rosjanom chodzi o możliwość wyprowadzenia dużej ofensywy w kierunku zachodnim i północno-zachodnim, aż po Dniepr „a faktycznie, aż do Europy”.

– Ale na dziś, przeciwnik skoncentrował zgrupowanie ponad 80 tys. żołnierzy wokół Bachmutu: w Siwiersku, Słowiańsku, Kramatorsku, Drużywce, Konstantynówce, Czasiw Jarze. To rodzaj pierścienia, element pierścienia donbaskiego, poza którym są już otwarte pola. Więc głównym zadaniem Ukraińców jest utrzymanie tych linii. Mają też tam dobrą możliwość manewru. Mogą pójść dalej [na wschód – red.], spróbować odciąć pozycje Grupy Wagnera, o czym mówiłem już miesiąc temu (…) – zaznaczył.

Wyjaśnił też, że „wagnerowcy” flankują zgrupowanie ukraińskie w Bachmucie i naciskają na nie, podczas gdy zadaniem sił ukraińskich ma być oflankowanie Grupy Wagnera i jej odcięcie. Dzięki temu powstanie ok. 30-40-kilometrowa luka, przez którą będą mogły przedostać się oddziały ukraińskie i spróbować ataku w kilku kierunkach jednocześnie: na Łysyczańsk i Siewierodonieck, na Debalcewo, na Ługańsk. Celem miałoby być rozcięcie terytoriów separatystycznych na dwie części.

– Następnie, oni na pewno będą próbować, koncentrując się w Dnieprze, wyjść na kierunek zaporoski i wyprowadzić kilka uderzeń w rejonie Zaporoża, by wyjść na Berdiańsk, Melitopol i Mariupol, blokując Krym [tj. połączenie lądowe z półwyspem – red.]. (…) Później zapewne będą próbowali zająć się mostem krymskim i tym samym doprowadzić sytuację do granic z 1991 rokupodsumowuje Prigożyn.

Dodajmy, że mniej więcej w tym samym czasie amerykański oficer Dan Rice, doradca głównodowodzącego armii ukraińskiej zapowiedział, że wiosenna kontrofensywa Ukrainy będzie tak potężna, że „zszokuje świat”. Nie przedstawił jednak żadnych szczegółów.

Przeczytaj: Prezydent Czech: Ukraina będzie miała tylko jedną próbę na przeprowadzenie kontrofensywy. Potem pomoc zmaleje

Przypomnijmy, że w połowie marca br. serwis Politico pisał, że Waszyngton jest coraz bardziej zaniepokojony tym, że Ukrainie kończą się zapasy amunicji, systemy obrony powietrznej i rezerwy żołnierzy. Chce zwiększyć tempo przygotowań, by Ukraińcy do maja zaczęli kontrofensywę.

Przeczytaj także: WaPo: Ukrainie brakuje wyszkolonych żołnierzy i amunicji – traci zdolność do kontrofensywy

Jednocześnie, Amerykanie nieoficjalnie naciskają na władze w Kijowie, by oszczędzać amunicję artyleryjską i nie marnować jej, szczególnie w rejonie Bachmutu. Niektórzy decydenci w Pentagonie uważają, że Ukraińcy za szybko zużywają amunicję, co jednak dla innych jest zrozumiałe w obecnej sytuacji na froncie.

Według amerykańskich urzędników, Ukraińcy jeszcze nie zdecydowali o konkretnej strategii, ale zasadniczo mają dwie opcje.

Pierwsza opcja, to natarcie na kierunku południowym przez Chersoń w stronę Krymu. Zdaniem Amerykanów, jest ona mało realistyczna do zrealizowania, z uwagi na silne okopanie się i umocnienie Rosjan na wschodnim brzegu Dniepru. Ponadto, Ukraina nie ma wystarczającej liczby żołnierzy i sprzętu, by przeprowadzić udaną operację desantową przez rzekę. Druga opcja, zdaniem Amerykanów bardziej prawdopodobna, to atak w kierunku wschodnim na północnym odcinku frontu, a następnie zmiana kierunku natarcia na południowy.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply