W stolicy Białorusi z inicjatywy lokalnej ambasady RP po raz pierwszy w tym kraju odbędzie się pokaz filmu “Powstanie Warzawskie”.

“Powstanie Warszawskie” w reżyserii Jana Komasy określane jest jako pierwszy dramat non-fiction. Składa się bowiem z dynamicznie zmontowanych i koloryzowanych autentycznych ujęć nakręconych w sierpniu 1944 przez powstańczych dokumentalistów. Film opatrzony jest fabularyzowanym komentarzem dzięki któremu śledzimy losy dwóch braci, operatorów Biura Informacji i Propagandy, którzy otrzymują zadanie dokumentowania Powstania. Nie zamierzają jednak na tym poprzestać i usilnie chcą wstąpić do jednego z powstańczych oddziałów co jednak nie wzbudza entuzjamu ich dowódców. W filmie otrzymujemy rozlęgłą panoramę walczącej Warszawy od kuchni polowej po barykadę.

Miński pokaz filmu, który w Polsce miała swoję premierę w zeszłym roku, odbędzie się 23 września w kinie “Centralnyj”.

minsk.msz.gov.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    Generał Władysław Anders uważał powstanie warszawskie za kardynalny błąd z politycznego i wojskowego punktu widzenia, a z moralnego za zbrodnię, za którą odpowiedzialność ponosili jego zdaniem dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Bór-Komorowski i jego sztab. Jan Nowak-Jeziorański, legendarny kurier z Warszawy oraz jeden z koronnych świadków i uczestników powstania warszawskiego, powtarzał często, że każdy myślący Polak rozpamiętujący dzieje tego tak bohaterskiego, a zarazem tragicznego, naszego ostatniego wielkiego, narodowego zrywu powstańczego jest głęboko rozdarty wewnętrznie.
    Prawie każdego bowiem Polaka urzeka i imponuje mu rzadko spotykane bohaterstwo powstańców i ludności cywilnej stolicy, która przez 63 dni toczyła samotny, nierówny bój z Niemcami, a zarazem przeraża go ogrom strat ludzkich i materialnych poniesionych na skutek tego powstania. Niemcy podawali, że w czasie powstania warszawskiego zabili lub wymordowali ok. 200 tys. Polaków – dzieci, kobiet, starców i mężczyzn, obrócili też stolicę Polski w perzynę. Co więcej, ok. 550 tys. ludzi wypędzili ze zniszczonego miasta, z czego 165 tys. wywieźli na roboty w Rzeszy, a 50 tys. wysłali do obozów koncentracyjnych. Na skutek powstania większa część miasta uległa zniszczeniu. W styczniu 1945 r. Armia Czerwona i 1. Armia WP wkroczyły do miasta ruin i grobów – do miasta warszawskich robinsonów. Takiej ruiny i katastrofy nie przeżyła żadna inna stolica europejska od najazdu Hunów na Rzym. https://www.youtube.com/watch?v=_svAHZHE1uA
    Straty poniesione przez powstańców też były niezwykle bolesne: 9,7 tys. zabitych, 5,3-7,2 tys. zaginionych, 25 tys. rannych i kontuzjowanych. Ponadto do niewoli niemieckiej, jak podaje Władysław Bartoszewski (to ten co wyjechał z Oświęcimia pociągiem pierwszej klasy a wiadomo, że z tamtąd można było wyjechać tylko przez komin krematorium), dostało się ok. 16 tys. osób.
    W czasie powstania straciliśmy sam kwiat stołecznej młodzieży, niedoszłej elity narodu, której później tak bardzo nam brakowało i jeszcze dzisiaj brakuje.
    Niemcom udało się stłumić powstanie kosztem 2 tys. zabitych i 9 tys. rannych żołnierzy oraz 100-200 zabitych cywilów. Inne źródła podają, że straty niemieckie wynosiły zaledwie 1570 zabitych i 9044 rannych żołnierzy. Wymowa tych cyfr jest wręcz przerażająca.
    Nic więc dziwnego, że wielu Polaków jest głęboko poruszonych i wzburzonych, kiedy rozpatruje sprawę powstania warszawskiego: jego przyczyny, przebieg i skutki, czego najlepszym przykładem jest gen. Władysław Anders, legendarny dowódca 2. Korpusu, zdobywca Monte Cassino, a po wojnie przywódca drugiej wielkiej polskiej emigracji politycznej, której rdzeniem byli jego żołnierze, wyprowadzeni przez niego z „nieludzkiej ziemi”.
    Gen. Anders uważał wywołanie powstania, od samego jego wybuchu, nie tylko za głupotę, ale za „wyraźną zbrodnię” i „największe nieszczęście dla Polski”.