Książka Pawła Zychowicza “Wołyń Zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA” została wycofana z konkursu na Książkę Historyczną Roku. Bez wiedzy jury decyzję podjęły trzy z czterech instytucji organizujących konkurs – TVP, Polskie Radio i NCK. Książka Zychowicza prowadziła w głosowaniu czytelników.
Komunikat o wykluczeniu “Wołynia Zdradzonego” z konkursu pojawił się w czwartek na stronie internetowej konkursu. Telewizja Polska S.A., Polskie Radio S.A. i Narodowe Centrum Kultury informują o wycofaniu z Konkursu książki Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA”. Decyzja jest zgodna z §7 pkt. 3 regulaminu Konkursu. – napisano. Przywołany punkt regulaminu mówi o tym, że organizatorzy mogą wycofać książkę z konkursu “jeżeli zostaną zidentyfikowane uchybienia wobec Regulaminu”.
Autor książki nazwał decyzję organizatorów “niebywałym skandalem”. Jak podał, stało się to bez wiedzy jury i “wbrew prawu”. Zychowicz ujawnił, że na tydzień przed końcem konkursu prowadził w głosowaniu czytelników. “Wszyscy zostaliśmy oszukani. Posunięto się do obrzydliwych metod żebym tylko nie wygrał” – napisał Zychowicz na twitterze.
Szanowni Państwo, doszło do niebywałego skandalu. Mój "Wołyń Zdradzony" został usunięty z konkursu Książka Historyczna Roku! Bez wiedzy jury. Wbrew prawu. Prowadziłem w głosowaniu Czytelników. Wszyscy zostaliśmy oszukani. Posunięto się do obrzydliwych metod żebym tylko nie wygrał pic.twitter.com/4vvxeH7xBI
— Piotr Zychowicz (@PiotrZychowicz) October 24, 2019
Według członka jury, historyka Sławomira Cenckiewicza, czwarty z organizatorów konkursu – IPN – nie miał z tym nic wspólnego, podobnie jak on i część członków jury. Cenckiewicz zapowiedział na twitterze, że w proteście odejdzie z jury konkursu Książka Historyczna Roku. “Byłem 3-krotnie laureatem tej nagrody i znam kulisy działań p-ko mnie kancelarii prezydenta Komorowskiego, ale to co jest teraz to coś gorszego” – uznał historyk. Cenckiewicz zapowiedział, że ujawni kulisy “tej hucpy”.
Po wykluczeniu “Wołynia Zdradzonego” z konkursu na portalu wpolityce.pl ukazał się niepodpisany artykuł, w którego tytule napisano, iż książka jest “sprzeczna z polską racją stanu”. Z artykułu wynika, iż książkę Pawła Zychowicza wycofano, ponieważ organizatorzy uznali, że m.in. “w sposób brutalny szkaluje Polskie Państwo Podziemne i Armię Krajową, a jednocześnie bardzo wychwala Niemców”.
W “Wołyniu Zdradzonym” Piotr Zychowicz zarzucił Armii Krajowej, że na ziemiach południowo-wschodnich II RP skupiła się na organizowaniu planu “Burza” zamiast na obronie ludności polskiej przed banderowskim ludobójstwem. Podkreślał przy tym, że atakowani przez Ukraińców Polacy otrzymywali pomoc od niemieckiego okupanta.
CZYTAJ TAKŻE: Piotr Zychowicz o „Wołyniu”: najwybitniejszy film historyczny w dziejach polskiego kina
Kresy.pl / ksiazkahistorycznaroku.pl / wpolityce.pl / twitter.com
To, że są w kraju siły, którym zależy by wiedza o ukraińskim ludobójstwie nie trafiła pod strzechy – wiadomo nie od dzisiaj. To kolejny przykład na to, jak silny wpływ mają na naszą rzeczywistość środowiska filoukraińskie… Plakat z Biegu Niepodległości, Baner na lotnisku, paszport, teraz książka Zychowicza. Jeszcze nie jedno nas zaskoczy, zwłaszcza że już jest po wyborach i, pewnie w relacjach z Ukrainą wyjdzie jakieś szydło z worka…
Ksiązki nie czytałem ale z fragmentów innych jego publikacji uważam że to bajkopisarz a nie historyk. Do tej pory specjalizował się w temacie “co by było, gdyby było” a teraz zgodnie z “tryndami”, Polacy żli a Niemcy dobrzy. Taki pisarz celebryta skandalista, jak tak dalej będzie opluwał historię Polski to nawet moze Nobla dostać.
Zychowicz nie jest żadnym historykiem to powieściopisarz, który nie bazuje na archiwalnych dokumentach, po prostu jedzie na taniej sensacji, żeby tylko było głośno i się sprzedało
Prawdą jest ,że poprzednie książki Zychowicza to mniemanologia stosowana. Ale ponieważ tą o Wołyniu przeglądałem muszę stwierdzić ,że nie musiał nic mniemać wystarczyło zestawić w całość ogólnie znane fakty. Jej słabością jest brak szczegółów ,nazwisk decydentów itp. czyli materiałów źródłowych. Ciekawe czy autentyczny historyk odważy się podjąć ten temat tabu.
Trzeba nie znać historii, żeby pisać takie rzeczy. Na Wołyniu nie było oddziałów AK wtedy, kiedy banderowcy rozpoczęli swoje zbrodnie na Polakach, a nie było ich dlatego, że większość mężczyzn-Polaków wymordowano lub wywieziono na Syberię podczas sowieckiej okupacji. Ponadto Polacy stanowili tam 15% ludności, co jeszcze bardziej utrudniało tworzenie tam polskiej partyzantki.
Ta książka jest kłamstwem historycznym roku. Facet napisał stek bzdur o tym, jakoby AK nie chciała bronić Wołynia. AK nie mogła bronić Wołynia z tej prostej przyczyny, że tam nie było oddziałów AK. Zaczęto je tam organizować, gdy do Warszawy dotarły informacje o zbrodniach banderowskich. Na Wołyniu Polacy stanowili 15% ludności, a podczas sowieckiej okupacji wymordowano lub wywieziono większość mężczyzn.
Te fakty Zychowicz kompletnie ignoruje, jak w tej książce widzę rękę komuchów, którzy nie chcą ujawniania komunistycznych zbrodni na tym terenie. Tak czy owak to jest antyakowska propaganda, a nie książka historyczna.
@jazmig Istotnie po represjach Stalina i Niemców AK nie miał kto stworzyć oddziałów AK na Wołyniu.Ale AK to nie była organizacja regionalna i wysłanie oddziałów z innych terenów zanim doszło do otwartej rzezi było możliwe. Przykład Huty Pieniackiej świadczy o tym ,że nie musiały to być ogromne siły.