Polskie MSZ wydało w niedzielę komunikat, w którym odniosło się do doniesień o zatrzymaniu ponad tysiąca zwolenników rosyjskiej opozycji podczas sobotniej demonstracji w Moskwie. Rosyjskie władze zostały wezwane do respektowania wolności zgromadzeń i wypowiedzi. Polska dyplomacja wyraziła też niepokój o poszanowanie standardów wyborczych przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi w Rosji.

W wydanym komunikacie MSZ wezwało władze Rosji do zaprzestania używania siły wobec pokojowych demonstracji oraz do zaprzestania dokonywania zatrzymań, które nazwano arbitralnymi. “Wolność zgromadzeń i wolność wypowiedzi stanowią jedne z podstawowych swobód obywatelskich i politycznych. Ich zagwarantowanie stanowi obowiązek każdego demokratycznego państwa” – stwierdziło polskie MSZ. W opinii polskiej dyplomacji wczorajsze wydarzenia w Moskwie “wpisują się w coraz częstsze przypadki łamania praw obywatelskich i zatrzymania prominentnych działaczy opozycji, czy społeczeństwa obywatelskiego”. Jak stwierdzono, napawa to coraz większym niepokojem o poszanowanie standardów wyborczych przed wyborami samorządowymi w Rosji.

Przypomnijmy, że w sobotę wczesnym popołudniem w Moskwie zorganizowano protest przeciwko niezarejestrowaniu opozycyjnych kandydatów we wrześniowych wyborach do władz rosyjskiej stolicy. Jak pisaliśmy, w ubiegłym tygodniu komisje wyborcze odmówiły rejestracji 57 kandydatów do rady miejskiej Moskwy. Wśród nich znaleźli się znani opozycjoniści, m.in. Ilja Jaszyn, burmistrz rejonu krasnosielskiego w Moskwie, Lubow Sobolowa, Dmitrij Gudkow czy Iwan Żdanow. Głównym powodem odmów było zakwestionowanie ponad 10 proc. podpisów na listach poparcia dla ich kandydatur. Przedstawiciele opozycji oskarżają władze o to, że ich listy zostały przez nie zmanipulowane. Rosyjskie władze uznały demonstrację za nielegalną i  już przed jej rozpoczęciem zatrzymywano osoby, które potencjalnie mogłyby wziąć w niej udział. W wyniku działań policji, demonstranci rozbiegali się i wycofywali na pobliskie ulice i aleje. Informowano też, że część funkcjonariuszy, m.in. z Rosgwardii, biła protestujących pałkami. W jednym przypadku użyto też gazu. Dochodziło do starć między policjantami a demonstrantami, między innymi przy próbach forsowania barierek. Policja odcięła też ulice w rejonie ratusza, a funkcjonariusze weszli m.in. do „kwatery głównej” ludzi Nawalnego, a także do studia niezależnej telewizji „Dożd”. Przed wieczorem obecni jeszcze na ulicach demonstranci zostali rozdzieleni przez funkcjonariuszy na mniejsze grupy, chodzące po centrum miasta i skandujące m.in. „Rosja bez Putina”. Według rosyjskiego MSW zatrzymano 1074 osoby spośród około 3,5 tys. demonstrujących. Zdaniem opozycji liczebność protestu była znacznie większa.

Także w niedzielę poinformowano, że do szpitala trafił jeden z przywódców rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny. Przewieziono go do szpitala prosto z aresztu, gdzie odbywa 30-dniową karę za nawoływanie do udziału we wczorajszej demonstracji. U Nawalnego stwierdzono “ostrą reakcję alergiczną”. Jak podkreślała jego rzeczniczka, opozycjonista nigdy nie miał tego typu problemów zdrowotnych.

Kresy.pl / gov.pl / PAP

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. agentsi
    agentsi :

    Cytat: “Polska dyplomacja wyraziła też niepokój o poszanowanie standardów wyborczych przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi w Rosji.”

    Bo oczywiście Rosja musi bezwarunkowo tolerować finansowaną przez Sorosa i zachodnie służby specjalne (za pomocą NGO) tzw. “opozycję”. Popularność Władimira Władimirowicza co prawda ostatnio spadła, ale i tak i tak ma on obecnie (wg. źródeł zachodnich) 64% poparcia (https://www.statista.com/statistics/896181/putin-approval-rating-russia/) o czym więkoszość polityków zachodnich może sobie tylko pomarzyć; np. Trump ma obecnie 44% poparcia, Merkel – 45%, i wreszcie Duda – 48%.

  2. jazmig
    jazmig :

    Jeżeli PiS nie skrytykował Francji za masowe aresztowania żółtych kamizelek i brutalne pobicia pokojowych demonstracji i podobnie Hiszpanii, to niech się po prostu zamknie, bo przynosi Polsce wstyd.