Poseł PiS, były minister rolnictwa w rządzie Mateusza Morawieckiego pytany o sprawę Pegasusa, nie wykluczył, że on oraz inne osoby są podsłuchiwane.
Portal Interia opublikował w czwartek wywiad z byłym ministrem rolnictwa, posłem PiS Janem Krzysztofem Ardanowskim. Jedno z pytań dotyczyło jego opinii o doniesieniach o możliwej inwigilacji polityków opozycji za pomocą oprogramowania Pegasus.
Ardanowski zadeklarował, że nie ma wiedzy na ten temat. Zaznaczał, że jeśli doszło do nielegalnego podsłuchiwania osób „niewygodnych” dla władzy „czy z opozycji, czy z własnego środowiska”, to sprawy tej nie powinno się „zamieść pod dywan”.
„Ona musi znaleźć wyjaśnienie i podzielam tu zdanie prezydenta i jego otoczenia. To nie jest rzecz błaha i musi być wyjaśniona” – powiedział były minister.
Polityk uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy poprze wniosek opozycji o powołanie sejmowej komisji śledczej, mówiąc, że ma „za mało danych na ten temat”. Jego zdaniem minister-koordynator służb specjalnych powinien tę sprawę wyjaśnić i podać „więcej informacji na temat stosowania Pegasusa”.
„W działaniach operacyjnych służby specjalne i policja mają prawo posługiwać się podsłuchem czy innymi operacyjnymi technikami. Funkcjonuje to na całym świecie, ale musi być oparte o jasne przepisy prawa i decyzje sądów. Dopóki nie będę tego wiedział, trudno mi się wypowiadać, w jaki sposób będę głosował” – powiedział Ardanowski.
W jego opinii minister-koordynator „będzie musiał” wyjaśnić sprawę Pegasusa przed tym głosowaniem.
Zapytany o to, czy także czuje się podsłuchiwany, Ardanowski nie zaprzeczył. „Mogę podejrzewać, że mój telefon, jak i wielu innych ludzi, zapewne jest podsłuchiwany” – stwierdził. Zaznaczył przy tym, że „jeżeli postępuje się w sposób klarowny i uczciwy, to nie można bać się podsłuchów”. Wskazał jednak, że decyzje o inwigilacji muszą w każdym wypadku być zgodne z prawem.
Znaczną część wywiadu zajęła sprawa „Piątki dla zwierząt”. Ardanowski powiedział, że nie rozmawiał z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim od czasu ich ostatniej rozmowy na temat tego projektu. Wyraził opinię, że spadek poparcia dla PiS na wsi do 27 proc. wynika z braku jasnej deklaracji partii, że nie wróci do tego pomysłu. Twierdził, że słyszał głosy od polityków z najbliższego otoczenia prezesa Kaczyńskiego, że powrót do „Piątki dla zwierząt” będzie możliwy przy „korzystnym układzie politycznym”.
Kresy.pl / wydarzenia.interia.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!