Wiceminister Obrony Narodowej Paweł Bejda zapowiedział, że Polska zamierza rozmieścić miny przeciwpiechotne w ramach programu Tarczy Wschodniej. Decyzja ta, jak podkreślił, wynika z zagrożenia na granicach z Rosją i Białorusią.

Polska planuje rozmieszczenie min przeciwpiechotnych na swoich wschodnich granicach w ramach programu Tarczy Wschodniej – poinformował w środę w rozmowie z RMF FM wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda. Jak zaznaczył, decyzja ta podyktowana jest rosnącym zagrożeniem ze strony Rosji i Białorusi.

Podczas rozmowy z Piotrem Salakiem Bejda odniósł się również do kwestii traktatu ottawskiego, zakazującego stosowania min przeciwpiechotnych. – Nie mamy wyjścia. Sytuacja na granicy jest poważna. Mówię o granicy polsko-białoruskiej i polsko-rosyjskiej (…). To będzie jeden z elementów Tarczy Wschód. Chcę powiedzieć, że mamy obawy graniczące z pewnością, że Białoruś chodzi na pasku Rosji. To, co Putin powie, Łukaszenka się na to zgodzi. Proszę zauważyć, z którego kierunku została zaatakowana Ukraina. Z kierunku Białorusi. Nie mamy min przeciwpiechotnych, ale mamy zdolności, by je wyprodukować – powiedział wiceszef MON.

Wiceminister podkreślił również, że produkcją min zajmą się zarówno państwowe, jak i prywatne zakłady zbrojeniowe, a głównym wykonawcą będzie Polska Grupa Zbrojeniowa. – Chcę powiedzieć, że na równi traktujemy przemysł zbrojeniowy prywatny i państwowy. Będą to robiły (produkowały miny – przyp. red.) zakłady Polskiej Grupy Zbrojeniowej, ale nie chcę wchodzić w szczegóły. To rząd kilkuset tysięcy, możemy mówić o milionie (sztuk – przyp. red.) – poinformował Bejda.

Polska zdecydowała się na wycofanie z traktatu ottawskiego, który nakłada zasad stosowania min przeciwpiechotnych. Nastąpiło to w ramach działania wspólnego z republikami bałtyckimi.

Deklarację o wycofaniu się z konwencji o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu ogłosili wspólnie ministrowie obrony Polski oraz Estonii, Litwy i Łotwy, jak podają we wtorek środki masowego przekazu. Ministrowie uzasadnili ruch swoich państw tym, że „sytuacja bezpieczeństwa w naszym regionie uległa pogorszeniu”.

Ministrowie wskazują „rosyjską agresję” jako „ciągłe zagrożenie dla społeczności transatlantyckiej” w związku z czym Polska, Estonia, Litwa i Łotwa, chcą sięgnąć po „wszystkie środki dla wzmocnienia możliwości odstraszania i obrony”. Cztery państwa chcą zapewnić tym sposobem swoim siłom zbrojnym „elastyczność i wolność wyboru potencjalnego użycia nowych systemów uzbrojenia”.

Pisząc o „jednomyślnym” wypowiedzeniu konwencji, ministrowie twierdzą, że ma to być wysłaniem „jasnego przesłania: nasze państwa są gotowe i mogą użyć każdego koniecznego środka dla obrony naszego terytorium i wolności”.

Zarazem ministrowie zadeklarowali, że mimo wypowiedzenia traktatu zakazującego min przeciwpiechotnych jako broni stwarzającej ryzyko dla ludności cywilnej, Polska, Estonia, Litwa i Łotwa zadeklarowały swoje „przywiązanie do międzynarodowego prawa humanitarnego, włączając ochronę cywilów w czasie konfliktów zbrojnych”.

Kresy.pl/RMF24

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz