Były prezydent USA i kandydat do ponownego zajęcia tego stanowiska, Donald Trump ciepło przywitał premiera Izraela Benjamina Netanjahu w swoim posiadłości Mar-a-lago na Florydzie.

Netanjahu w trakcie swojej wizyty w USA spotykał się nie tylko z ich oficjalnymi władzami. W piątek udał się także w odwiedziny do Donalda Trumpa, pragnąc odnowić sojusznicze relacje z czasów rządów tego polityka w Waszyngtonie. „Chodź, zróbmy dobre, piękne zdjęcie” — powiedział Trump, przyciągając w swoim stylu Netanjahu, aby mocno uścisnąć mu dłoń i witając żonę premiera Izraela pocałunkiem w oba policzki, zrelacjonował portal Middle East Eye. Spotkanie to jest pierwszym tete-a-tete Netanjahu z Trumpem od czterech lat.

Jak ocenił portal spotkanie odbyło się w momencie, gdy stosunki amerykańsko-izraelskie są „pod większą presją niż kiedykolwiek” w historii najnowszej, ponieważ wojna Izraela w Strefie Gazy zbiega się z „zaciętą” kampanią wyborczą w USA.

W czasach swojej kadencji Trump był jednym z najbardziej proizraelskich prezydentów USA. Przeniósł ambasadę swojego kraju do Jerozolimy, która nie jest oficjalnie stolicą Izraela, zaaprobował nielegalną aneksję przez Izrael syryjskich Wzgórz Golan. Firmował plan swojego zięcia żydowskiego pochodzenia, Jareda Kushnera, który za rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego uznał sformalizowanie gettoizacji Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu i kolonizacji części jego terytorium przez Żydów. Były prezydent zamroził też amerykańskie finansowanie Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA).

To Trump przeforsował też nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Maroko.

USA za jego rządów uderzały z kolei zdecydowanie w czołowego wroga Izraela – Iran. Amerykanie zabili ważnego wojskowego i polityka irańskiego – gen. Ghasems Solejmanirgo oraz uznały Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, którego siłami specjalnymi zabity dowodził, za organizację terrorystyczną.

Jednak już po utracie władzy w 2021 r. Trump powiedział dziennikarzowi Axios Barakowi Ravidowi, że doszedł do wniosku, że Netanjahu „nigdy nie chciał pokoju” z Palestyńczykami. Pierwszą reakcją Trumpa na atak Hamasu z 7 października była krytyka Netanjahu i izraelskich służb wywiadowczych, choć szybko wrócił do standardowych linii poparcia dla prawa Izraela do samoobrony. “New York Times” określił w kwietniu komentarze Trumpa wobec obecnej wojny w Strefie Gazy jako dwuznaczne, pozwalające “różnym odbiorcom usłyszeć, co chcą”.

Wielu komentatorów źródeł ochłodzenia relacji dwóch polityków dopatruje się w uznaniu wyborczego zwycięstwa Joe Bidena przez Netanjahu w czasie, gdy Trump prowadził jeszcze głośną kampanię kwestionowania wyników wyborów z 2020 r.

Jednak w czasie środowego spotkania Trump postanowił najwraźniej pozostawić niesnaski za sobą i podkreślił, że „zawsze miał bardzo dobre relacje” z obecnym premierem Izraela. Middle East Eye ocenił, że ton spotkania Trumpa i Netanjahu „ostro kontrastował” z tonem spotkania izraelskiego przywódcy z wiceprezydent i kontrkandydatką Trumpa, Kamalą Harris. Powiedziała ona, że ​​nie będzie „milczeć” o cierpieniu Palestyńczyków w Strefie Gazy, choć obiecała wsparcie dla bezpieczeństwa Izraela. Trump określił tę wypowiedź jako „radykalną” i „pozbawioną szcunku” wobec Izraela.

Przy okazji spotkania kandydat Partii Republikańskiej pozował fotoreporterom ze zdjęciem dziecka, które według Netanjahu jest nadal przetrzymywane przez Hamas w Strefie Gazy. Trump powiedział: „Zajmiemy się tym”.

„Jeśli rzeczywiście <<zabiją prezydenta Trumpa>>, co zawsze jest możliwe, mam nadzieję, że Ameryka zmiecie Iran z powierzchni Ziemi — jeśli to się nie stanie, amerykańscy przywódcy zostaną uznani za <<tchórzy>>!” – Trump napisał w czwartek na swojej platformie społecznościowej Truth Social, odnosząc się do pogłosek, że Iran planuje jego zabójstwo.

Jednak w czwartkowym wywiadzie dla Fox News Trump powiedział, że nie jest zainteresowany kontynuowaniem walk przez Izrael, co może doprowadzić do rozdźwięku z Netanjahu, który zobowiązał się do „całkowitego zwycięstwa” nad Hamasem, co zdaniem amerykańskich urzędników i analityków jest nieosiągalne.

Trump zwracał uwagę, że Izrael musi szybko zakończyć działania wojenne ponieważ ponosi znaczne koszty wizerunkowe swoich obecnych działań w Strefie Gazy. „Z jakiegoś powodu są Żydzi noszący jarmułki i są, wiesz, pro-palestyńscy. Nigdy czegoś takiego nie widzieliście… [Izraelczycy] Muszą to zrobić szybko, ponieważ świat nie traktuje tego lekko, to naprawdę niesamowite” – zacytował Middle East Monitor.

Portal przytacza opinie, że w czasie ewentualnej drugiej kadencji Trumpa jako prezydenta USA Netanjahu nie będzie mógł liczyć na carte blanche.

middleeasteye.net/kresy.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz