Nie potrzebujemy kolejnej wojny światowej sprowokowanej przez Polskę – napisał w czwartek polityk Alternatywy dla Niemiec (AfD) Johannes Normann.
“Naprawdę nie potrzebujemy kolejnej wojny światowej sprowokowanej przez Polskę” – napisał w czwartek na Twitterze polityk AfD Johannes Normann. “Nawiasem mówiąc, obecny «ambasador USA» (Mark) jest synem zmarłego podżegacza wojennego Zbigniewa Brzezińskiego” – dodał Normann.
Den Tweet gab es in der Form nicht, wo ist der untere Teil? Tweets manipulieren ist hochgradig unseriös.
Endlose Diskussion über die pol. Regierung vor langer, langer Zeit ist nicht zielführend. Es geht darum, die totale jetzige Kriegseskalation zu verhindern und Krieg beenden.
— Johannes Normann (@JohannesNormann) March 17, 2022
Polityk skasował swój wpis, ale internauci zaczęli dopytywać się o powody tego zachowania. “Niekończąca się dyskusja o polskim rządzie od dawien dawna jest bezcelowa. Chodzi o to, by zapobiec całkowitej eskalacji obecnej wojny i zakończyć wojnę” – odpisał Normann.
Jak informowaliśmy, zdaniem lidera PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który wziął udział w spotkaniu z przywódcami Ukrainy w Kijowie, na Ukrainie potrzebna jest „misja pokojowa NATO”, względnie „jeszcze jakiegoś szerszego układu międzynarodowego”, która „będzie wstanie także się obronić”.
Dodajmy, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg szybko odniósł się do tego i wyraźnie odciął się od propozycji lidera PiS. Ponadto, jeszcze w środę od koncepcji „misji pokojowej” NATO na Ukrainie wyraźnie zdystansowały się Stany Zjednoczone.
– Jesteśmy intensywnie skupieni na zakończeniu tej brutalnej agresji (…) chcemy uniknąć wszystkiego, co mogłoby przedłużyć tę wojnę lub ją rozszerzyć, a obecność amerykańskich żołnierzy na terytorium Ukrainy, amerykańskich pilotów (…) ma potencjał, by przekształcić ją w coś jeszcze większego i zdecydowanie bardziej poważniejszego – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Ned Price, odpowiadając na pytanie PAP w sprawie propozycji Kaczyńskiego.
Szef RE przyznał, że został wcześniej poinformowany o wizycie premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie. Powiedział, że popiera tę misję, „bo to ważne, by wysłać bardzo mocno polityczny sygnał”. Dodał, że pogratulował jej uczestnikom, „bo jako Unia chcemy jasno i konkretnie pokazać, że wspieramy Ukraińców”, którzy walczą nie tylko o swoją przyszłość i ziemię, ale też „o europejskie wartości”. Pytany o warunki dla zawarcia pokoju podkreślił, że najważniejsze są gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Dodał, że „trzeba także rozmawiać o kwestii przyszłości Donbasu i Krymu”, zaś proces pokojowy powinien objąć wszystkie państwa Europy Środkowej i Wschodniej. Dopytywany, czy Ukraina miałaby szans wejść do UE w ciągu 10 lat, uchylił się od odpowiedzi, podobnie jak w przypadku pytania, kiedy Unia zakaże importu rosyjskiej ropy, gazu i węgla.
Warto przypomnieć, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się w czwartek do Bundestagu. Chrześcijańscy Demokraci zarzucili rządowi Olafa Scholza brak szacunku dla ukraińskiego prezydenta, nieudzielanie pomocy i oszukiwanie opozycji. Poza zapowiadanymi początkowo pociskami przeciwpancernymi i rakietami Stinger, do Kijowa nie dotarło jeszcze nic. Nie zrealizowano dostawy ponad tysiąca pocisków manewrujących Strieła, donosi „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Rząd Scholtza nie zgodził się z postulatem chadeków, by po przemówieniu prezydenta Zełenskiego w Bundestagu przeprowadzić debatę o Ukrainie. Zamiast tego niemiecki parlament omawia w czwartek obowiązkowe szczepienia przeciwko COVID-19.
Kresy.pl
Herr Normann jaką to trzeba być mendą aby rzucać takimi kłamstwami. Chcę przypomieć że to pana naród czyli niemcy razem z ruskimi ( celowo z małej litery)rozpętali piekło II wojny światowej, włącznie z różnej maści kolaborantami.