Wczorajsze wyniki wyborów w Rosji oraz powstałą w ich wyniku sytuację polityczną skomentował dla portalu Stefczyk.info prof. Włodzimierz Marciniak, politolog, sowietolog i ekspert ds. rosyjskich.
– Zacznijmy od omówienia wyników – one się dosyć znacznie różnią od tych, które wynikały z ostatnich badań sondażowych, aczkolwiek generalnie rzecz biorąc, potwierdzają zasadniczą tendencję, którą można było obserwować od początku roku – stały spadek poparcia dla Jednej Rosji i wzrost poparcia dla trzech pozostałych partii. Z tym, że poparcie dla Jednej Rosji jest wyraźnie większe niż to wynikało z ostatnich badań sondażowych i publikowanych wyników. Znacznie zwiększyli swoje poparcie również komuniści, no i wynik Sprawiedliwej Rosji jest bardzo wysoki, bo jakiś czas temu rozważano, czy oni w ogóle przekroczą próg wyborczy.
– Jakie mogą być tego konsekwencje?
– Od mniej więcej dwóch lat, w obozie rządzącym toczyła się dyskusja na temat koniecznych zmian – wynikało to z wielu publikowanych raportów, analiz ośrodków analitycznych pracujących czy to dla Kremla, czy to dla rządu oraz z publicznie prezentowanych wypowiedzi. Wynikało to ze świadomości że są konieczne zmiany, polegające generalnie na rozszerzeniu pola wyboru i uczynienia systemu politycznego bardziej pluralistycznym niż jest to obecnie. I nic z tego nie wyszło, tzn. diagnoza można powiedzieć jest poprawna, ale ludzie rządzący Rosją widać doszli do wniosku, że mają wszystko pod kontrolą więc nie ma sensu wprowadzać żadnych zmian. Dobitnym tego potwierdzeniem była właśnie zapowiedź rotacji między Miedwiediewema Putinem.
I teraz sytuacja może rozwijać się według dwóch scenariuszy – po pierwsze nie wiadomo, jak zachowają się te partie, które przeszły do Dumy – czyli komuniści, Sprawiedliwa Rosja i Liberalni Demokraci, w sytuacji udokumentowanych fałszerstw wyborczych, udokumentowanych na ich szkodę. Czy oni podejmą spór, czy będą kwestionować wyniki głosowania na drodze sądowej, czy też nie. Czyli innymi słowy – czy dojdzie do konfliktu politycznego wewnątrz systemu, na przykład w Dumie. Oznaczałoby to, że niezadowolenie społeczne, które w Rosjijest bardzo duże, jest przez system polityczny amortyzowane. Czy też raczej obóz rządzący pójdzie po linii dalszego tłumienia niezadowolenia społecznego, sfałszowania wyborów prezydenckich w marcu przyszłego roku, tak, żeby zapewnić elekcję Putinowi. Więc sytuacja może rozwijać się w formie kontrolowanego konfliktu politycznego, sporu politycznego w obrębie systemu albo według scenariusza białoruskiego – to znaczy stopniowego upodabniania się sytuacji Putina do sytuacji Łukaszenki.
– A jakie może to mieć przełożenie na marcowe wybory prezydenckie?
– Sondaże pokazują od początku roku systematyczny spadek poparcia dla Putina, spadek zaufania i spadek gotowości głosowania na niego. Według ostatnich sondaży gotowość głosowania na Putina jest na poziomie trzydziestu paru procent. Głównym źródłem siły Putina wydaje się jednak niemożliwość pojawienia się alternatywy personalnej w obecnym systemie – przy obecnych przepisach wyborczych, presji obozu rządzącego na opinię publiczną, braku wolności słowa. Wydaje się więc, że możliwość przejęcia przez Putina fotela prezydenckiego w marcu przyszłego roku nie jest zagrożona, ale pod warunkiem dokonania fałszerstw wyborczych na dużą skalę. Dlatego też wiele zależy od zachowania się samych obywateli Rosji w tej chwili jak i partii, które umownie możemy nazwać opozycyjnymi, jak one wykorzystają tę sytuację, która powstała po głosowaniu do Dumy – czy wejdą w jakiś istotny konflikt i spór polityczny z obozem rządzącym czy też nie. Jeśli takiego sporu nie podejmą, to w zasadzie utrzymają sytuację bezalternatywności wobec Putina do marca, co mu powinno gwarantować ponowne objęcie urzędu prezydenckiego.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!