Wskaźniki aktywności przemysłu i usług w Niemczech i Francji osiągnęły swoje historyczne dna, a ekonomiści są zszokowani skalą załamania – podaje „Business Insider”. Zaznacza, że w przypadku dwóch największych gospodarek UE można już mówić o skrajnej depresji.

Wyniki badań aktywności gospodarczej w przemyśle i usługach, przeprowadzonych w kwietniu br. dla gospodarek Niemiec i Francji, okazały się wyraźnie gorsza niż prognozowano. Są najgorsze od 22 lat. Pokazują, że związane z koronawirusem restrykcje mają bardzo zły wpływ na gospodarkę.

Indeksy PMI, mierzące nastroje niemieckich i francuskich menedżerów do spraw zakupów w prywatnych firmach, jak zauważa portal Business Insider, osiągnęły swoje historyczne dna.

W przypadku Niemiec, PMI dla usług wyniósł 15,9 pkt, podczas gdy oczekiwano 28,5 pkt. Dla porównania, poprzednia wartość wyniosła 31,7 pkt. Tak źle jeszcze nie było. Co prawda w przypadku niemieckiego przemysłu nastroje są lepsze, jednak indeks spadł do 34,4 pkt, osiągając historyczne minimum. W tym przypadku, ekonomiści prognozowali 39 pkt, zaś w marcu wskaźnik wyniósł 45,4 pkt. Z kolei wskaźnik zbiorczy, gdzie w przypadku Niemiec większe znaczenie mają usługi, wyniósł 17,1 pkt (prognozowano 31 pkt, w marcu było 35 pkt). Warto przypomnieć, że wynik na poziomie 50 pkt oznacza stan równowagi, a indeks może mieć wartość od zera do 100 pkt.

Główny ekonomista IHS Markit, Phil Smith, napisał w swoim raporcie, że „kwietniowe badania PMI ujawniają pełne efekty pandemii COVID-19 i blokad nałożonych na gospodarkę Niemiec”. Dodał, że w porównaniu do 36,3 pkt w czasie kryzysu finansowego, wynik „17,1 pkt przedstawia szokujący obraz pandemii”. Zaznaczył, że restrykcje najpierw uderzyły w sektor usług, a załamanie popytu i ograniczenia w podaży przełożyły się na sytuację w przemyśle. Niemieckie firmy przemysłowe odnotowują bezprecedensowy spadek produkcji.

„Program pracy krótkoterminowej ma pożądane efekty, jeśli chodzi o ograniczenie utraty miejsc pracy. Zatrudnienie spada w kwietniu wolniej niż produkcja. Jednak redukcje i odwoływanie kontraktów doprowadziły do rekordowych spadków w liczbie zatrudnionych. Firmy szukają oszczędności i tną koszty, szykując się na twarde uderzenie w najbliższej przyszłości” – ocenił Smith.

Przeczytaj: Niemiecka gospodarka może skurczyć się o 9,8%

Wyniki dotyczące gospodarki Francji są jeszcze gorsze. Wskaźnik PMI dla usług wynosi zaledwie 10,4 pkt, podczas gdy ekonomiści prognozowali 25 pkt (poprzednia wartość: 27,4 pkt). Dla francuskiego przemysłu to 31,5 pkt, czyli historyczne minimum. Dodajmy, że w marcu było to 43,2 pkt, a prognozy mówiły o 37,5 pkt.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ekonomista PMI Markit, Eliot Kerr zaznacza, że już marcowe odczyty dla francuskiej gospodarki były „szokujące”, zaś „liczby, które wyszły z najnowszej ankiety, są niespotykane”. Kerr wskazuje na załamanie dotyczące nowych zamówień w przemyśle, a także na zanikanie popytu i dalszy spadek zatrudnienia. Obawia się też o poprawę wskaźników w przyszłości, gdyż we Francji restrykcje będą łagodzone dopiero od 11 maja. Zastanawia się także, czy luzowanie ograniczeń dla gospodarki nie spowoduje drugiego wybuchu epidemii. Zbiorczy wskaźnik PMI, który powinien mieć przełożenie na dane w produkcie krajowym brutto wyniósł 11,2 pkt.

Przeczytaj: Oszacowano wyniki francuskiej gospodarki w I kwartale. Tak źle nie było od II wojny światowej

Zobacz także: Premier Francji: „Czeka nas brutalny kryzys ekonomiczny”

Business Insider zaznacza przy tym, że Niemcy i Francja to w tym roku dwaj najwięksi odbiorcy polskiego eksportu. W pierwszych dwóch miesiącach do Niemiec trafiło 27 proc. eksportu z Polski, a do Francji 6,6 proc.

Jak pisaliśmy na początku kwietnia, z badania IHS Markit wynikało, że produkcja przemysłowa w Polsce, nowe zmówienia oraz eksport spadły w najszybszym tempie od ponad 11 lat. Według „Rzeczpospolitej” recesja w Polsce jest faktem, a zdaniem analityków należy spodziewać się spadku PKB w skali roku od 2,6 do ponad 4 proc.

businessinsider.com.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    “Wyeksportowali poza granice UE wszystko co mogli ,a teraz po klapie logistyki kaplica. Jakoś mi tych spryciarzy nie żal. A o polską gospodarkę bym się ,aż tak bardzo nie martwił ,mamy inną strukturę.

  2. jazmig
    jazmig :

    Tytuł wprowadza w błąd. Te problemy to wina władz obu krajów, a nie koronawirusa. Nie ma epidemii, a koronawirus nie jest bardziej groźny od wirusa grypy, śmiertelność jest podobna, ale zaraźliwość o wiele mniejsza.