Palestyńczycy w Strefie Gazy spalili w sobotę zdjęcia przywódców Izraela, USA, Bahrajnu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich w proteście przeciwko działaniom dwóch krajów Zatoki Perskiej zmierzających do normalizacji stosunków z Izraelem – poinformował Reuters.
Jak poinformowała w sobotę agencja prasowa Reuters, Palestyńczycy rozpoczęli protesty po ogłoszeniu normalizacji stosunków między Bahrajnem i Izraelem. Protestujący w Strefie Gazy spalili zdjęcia przywódców Izraela, USA, Bahrajnu i ZEA.
W piątek Bahrajn przyłączył się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zgadzając się na normalizację stosunków z Izraelem, co jest częściowo zasługą wspólnych obaw przed rosnącą pozycją Iranu. Decyzja może spowodować dalszą izolację Palestyńczyków.
Protest w Gazie, w którym wzięło udział kilkadziesiąt osób, został zorganizowany przez rządzącą islamistyczną grupę Hamas. „Musimy walczyć z wirusem normalizacji i blokować wszystkie jego ścieżki, aby zapobiec jego rozprzestrzenianiu się” – ogłaszał członek Hamasu Maher al-Holy.
Demonstranci podpalili zdjęcia prezydenta USA Donalda Trumpa, izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, króla Bahrajnu Hamada bin Isa Al Khalifa i szejka Mohammeda bin Zayeda al-Nayhana z Abu Zabi.
Podczas gdy Stany Zjednoczone, Izrael, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Bahrajn chwalą posunięcia dyplomatyczne jako ważny krok w kierunku pokoju i stabilności na Bliskim Wschodzie, Palestyńczycy postrzegają to jako zdradę.
Obawiają się osłabienia wieloletniego panarabskiego stanowiska, które wzywa do wycofania się Izraela z okupowanych terytoriów i akceptacji państwowości palestyńskiej w zamian za normalne stosunki z krajami arabskimi.
Palestinians angry over moves by Bahrain and the UAE to normalize ties with Israel took their protest to the streets of Gaza, burning pictures of the leaders of those three countries as well as President Trump https://t.co/LrgTOpE4qo pic.twitter.com/rPAwLr1h8t
— Reuters (@Reuters) September 13, 2020
Pomimo głębokiej politycznej przepaści sięgającej 2007 roku, prezydent Palestyny Mahmoud Abbas i jego rywale z Hamasu zjednoczyli się przeciwko posunięciu państw Zatoki Perskiej.
Sekretarz generalny Organizacji Wyzwolenia Palestyny Saeb Erekat przekonywał, że dyplomatyczny nacisk nie doprowadzi do pokoju, jeśli trwający od dziesięcioleci konflikt izraelsko-palestyński nie zostanie najpierw rozwiązany. „Porozumienie Bahrajnu, Izraela i Ameryki w sprawie normalizacji stosunków jest teraz częścią większego pakietu w regionie, nie chodzi o pokój, nie chodzi o stosunki między krajami. Jesteśmy świadkami sojuszu, sojuszu wojskowego tworzonego w regionie” – przekonywał Erekat.
W międzyczasie strona irańska ogłosiła, że posunięcie Bahrajnu oznaczałoby, że będzie on współwinny izraelskiej polityki, która zagraża bezpieczeństwu regionalnemu.
Kresy.pl/Reuters
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!