Minister obrony Niemiec zapowiedziała dostarczenie na Ukrainę siedmiu samobieżnych haubicoarmat Panzerhaubitze 2000. Zdaniem ambasadora Ukrainy w Berlinie, Andrija Melnyka, to wciąż za mało. Twierdzi, że wbrew wcześniejszym obietnicom, na linię frontu wciąż nie dotarły „czołgi” Gepard.

Niemiecka minister obrony, Christine Lambrecht zapowiedziała, że Niemcy dostarczą Ukrainie siedem samobieżnych haubicoarmat Panzerhaubitze 2000, pochodzących z zasobów Bundeswehry. Wcześniej, jak pisze niemiecki „Spiegel”, kwestia ta była była dyskutowana przez rząd w Berlinie przez prawie tydzień. Sama decyzja „zapadła po długich negocjacjach”.

Jeszcze w kwietniu, jak pisaliśmy, Holandia zamierzała przekazać Ukrainie samobieżne armatohaubice PzH 2000. Niemcy mieli przeszkolić ukraińskich wojskowych z ich obsługi, na terytorium Polski lub Niemiec, a także dostarczyć amunicję. Szef MSZ Holandii, Wopke Hoekstra, zaproponował swej niemieckiej odpowiedniczce, Annalenie Baerbock, przekazanie pięciu haubic z holenderskich zapasów.

 

„Spiegel” pisze, że niemiecka armia początkowo odrzuciła tę propozycję, gdyż ma obecnie na stanie tylko 57 sprawnych haubic i kilka w trakcie naprawy. Ostatecznie, po konsultacjach z Ukraińcami, Niemcy zgodziły się wysłać siedem swoich haubic, jako dodatek do pięciu, zaoferowanych przez Holandię. Wiadomo też, że sześć haubic tego typu trafiło już na Litwę, celem wzmocnienia dowodzonej przez Niemców jednostki wojsk NATO.

Ambasador Ukrainy w Berlinie, Andrij Melnyk, nie kryje swego niezadowolenia i zarzuca Niemcom niewystarczającą pomoc w porównaniu z innymi krajami. W piątek rano powiedział na antenie radia Deutschlandfunk, że jak dotąd niemiecki rząd dostarczył Ukrainie broń o wartości niespełna 190 mln euro, podczas gdy mała Estonia wysłała sprzęt wart ponad 200 mln euro. W przypadku USA, miało to być 3,5 mld euro.

„Niemieckich czołgów, wbrew obietnicom, wciąż nie ma na linii frontu” – powiedział ukraiński dyplomata. Jego zdaniem, niemieckie władze mają jeszcze wiele do zrobienia. Zaznaczył, że bardzo potrzebne są działania, które pomogą Ukraińcom „w walce o przetrwanie”.

– Opinia publiczna odnosi wrażenie, że Niemcy zrobiły wszystko, co możliwe – powiedział Melnyk. Dodał, że często nie jest to zgodne z rzeczywistością. Nawiązał do złożonej blisko dwa tygodnie temu obietnicy dostarczenia przeciwlotniczych dział samobieżnych Gepard, określając je mianem „czołgów”.

– Mogę poinformować, że nie nastąpił ani milimetr postępu, chociaż niemiecka opinia publiczna prawdopodobnie wierzy, że te maszyny są już (…) na linii frontu – powiedział Melnyk.

Czytaj także: Szwajcaria blokuje dostawy amunicji do niemieckich Gepardów dla Ukrainy

Przypomnijmy, że minister obrony Niemiec Christine Lambrecht potwierdziła, że niemiecki rząd zgodził się na sprzedaż Ukrainie przeciwlotniczych dział samobieżnych Gepard. Niemcy mieli też przeszkolić ukraińskich żołnierzy na swoim terytorium.

Działa samobieżne Gepard bazują na podwoziu czołgów Leopard i są uzbrojone w dwa działa 35 mm i radar. Oprócz celów powietrznych mogą również zwalczać cele naziemne. Załoga standardowo składa się z trzech osób. Produkcję działa Gepard zakończono w 1976 roku a dziesięć lat temu zastąpiono je innymi systemami.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Panzerhaubitze 2000 (PzH 2000) to niemiecka samobieżna armatohaubica kalibru 155 mm, wyprodukowana przez Krauss-Maffei Wegmann i Rheinmetall. Jej konstrukcja została opracowana z myślą o zastąpieniu pojazdów M109A3G. Produkcja PzH 200 ruszyła w 1996 roku na potrzeby Bundeswehry.

Pojazd posiada masę  57 ton. Prędkość armatohaubicy sięga nawet 60 km/h na drodze. Do jej obsługi potrzeba trzech żołnierzy, lecz standardowa załoga liczy pięć osób. Jej szybkostrzelność wynosi 10 strz./min. Zasięg ognia PzH 2000 to 40 km lub ponad 50 km w przypadku amunicji z rakietowym dopalaczem. Rheinmetall podaje, że zasięg ognia może wynosić aż 76 km, jeśli użyte zostaną najnowsze pociski i działo o długości 52 kalibrów.

Jakiś czas temu prezydent USA Joe Biden ogłosił, że w ramach dodatkowego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy, wartego 800 mln dolarów, wejdzie także ciężka artyleria. Pakiet obejmuje m.in. 18 haubic kal. 155 mm i 40 000 pocisków artyleryjskich, a także dziesięć radarów przeciwartyleryjskich AN/TPQ-36, dwa radary AN/MPQ-64 Sentinel, 200 transporterów opancerzonych M113 i 11 śmigłowców Mi-17.

Wielka Brytania dostarcza Ukrainie 120 opancerzonych wozów patrolowych, w tym typu Mastiff, które mogą być używane jako pojazdy rozpoznawcze lub patrolowe, a także 20 samobieżnych haubic AS90 i dziesiątki tysięcy pocisków. Ukraińscy żołnierze będą szkoleni w Polsce z obsługi haubic AS90.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zwracaliśmy uwagę, że nowe informacje z czeskich mediów i zdjęcia zamieszczone w sieci wskazują, że z Czech na Ukrainę wysyłane są stare, samobieżne armatohaubice 2S1 Goździk kal. 122 mm.

Emmanuel Macron poinformował z kolei, że Francja dostarcza Ukrainie „różne rodzaje broni”, w tym pociski przeciwczołgowe MILAN i armatohaubice CAESAR.

Przedstawiciele rządów Włoch i Holandii zapowiedzieli w ubiegłym tygodniu, że ich kraje wyślą broń na Ukrainę. Brytyjczycy wysyłają Ukraińcom także samobieżne zestawy przeciwlotnicze Stormer, a kanclerz Niemiec zaaprobował przekazanie środków na specjalny fundusz na zakup broni, z którego będzie mogła skorzystać Ukraina.

Czytaj także: Kanada przekazała Ukrainie haubice M777

Interia.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply