W środowym komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych określono organizacje mniejszości polskiej na Białorusi mianem “polonijnych”. Określenie “polonijne” dotyczy polskich organizacji emigracyjnych, nie zaś autochtonicznych.

Resort spraw zagranicznych przypomniał w środę, że upływa rok od aresztowania przez służby białoruskie w marcu 2021 działaczy Związku Polaków na Białorusi, Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta. Niestety w komunikacie określono organizacje Polaków na Białorusi mianem “polonijnych”. W komunikacie użyto także zwrotu “w Białorusi” zamiast “na Białorusi”.

“Podejmowane przez Polskę wytężone wysiłki na rzecz uwolnienia zatrzymanych są konsekwentnie ignorowane przez stronę białoruską, mimo zapewnień o otwartości na dialog i współpracę. Świadczy to cynicznym traktowaniu uwięzionych Polaków jako karty przetargowej w kontaktach z Polską i szeroko rozumianym Zachodem” – podkreśla MSZ.

“Aresztowanie Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta okazało się zapowiedzią dalszych represji wymierzonych w Polaków w Białorusi, mających na celu pełne podporządkowanie organizacji polonijnych władzom w Mińsku i pozbawienie możliwości swobodnego pielęgnowania własnej kultury, tradycji i związków z krajem przodków. Zdecydowanie sprzeciwiamy się takiemu podejściu oraz wszelkim szykanom wobec Polaków mieszkających w Białorusi” – dodano.

Podkreślono, że “Andżelika Borys i Andrzej Poczobut, jak również ponad tysiąc pozostałych więźniów politycznych, symbolizują brak poszanowania przez Białoruś jej zobowiązań międzynarodowych w zakresie przestrzegania praw człowieka. Dyskryminowanie mniejszości narodowych przez władze w Mińsku stanowi zaprzeczenie idei tradycyjnej białoruskiej wielokulturowości”.

“Ministerstwo Spraw Zagranicznych niezmienne apeluje do władz Białorusi o bezwarunkowe uwolnienie przetrzymywanych w areszcie Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, jak również wszystkich białoruskich więźniów politycznych” – zaznaczono.

Mianem Polonii określa się polskie środowiska emigracyjne, nie zaś autochtoniczne (np. mniejszość polska na Białorusi).

W 2015 roku ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duszpasterz, działacz kresowy, zwracał uwagę na niewłaściwość używania określenia “Polonia” w kontekście Polaków na Kresach.

“Z okazji zbliżających się uroczystości upamiętniających konstytucję 3 Maja w niektórych mediach okazały się informacje o tym, że za Bugiem znajdują się skupiska Polonii. Otóż jest to informacja błędna. Oczywiście na Kresach Wschodnich przedrozbiorowej Rzeczypospolitej, czyli na terenach obecnej Litwy, Łotwy, Białorusi i Ukrainy, mieszka wielu naszych rodaków, a ich łączna liczba idzie w setki tysięcy, jak nie w miliony osób. Jednak nie są oni emigrantami, ale autochtonami, ludźmi żyjącymi na tych terenach z dziada pradziada, często od kilkuset lat” – pisał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w felietonie na łamach RMF 24.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W tekście użyto także określenia “w Białorusi” – niezgodnego z zasadami polskiej pisowni. Językoznawca, profesor Jan Miodek wypowiedział się na ten temat w trakcie jednego ze swoich programów. „Zdecydowanie „na”. I proszę się nie martwić tym, bo ja teraz słyszę: Litwa jest teraz samodzielnym państwem, Białoruś samodzielnym państwem, Ukraina samodzielnym państwem – powinniśmy przestać z tym „na” i mówimy „w”. Nie, proszę pana. Odwieczna tradycja jest taka, że jeździmy do Urugwaju, do Paragwaju, do Argentyny, do Niemiec, do Portugalii, do Francji, do Hiszpanii. Ale od wieków jeździmy na Węgry, na Litwę, na Łotwę, na Białoruś i na Ukrainę. To jest tylko znakiem, proszę pana, właśnie tych odwiecznych relacji między nami. Chociaż muszę dopowiedzieć, że przyimek „na” wprowadza tutaj element takiej swojskości”.

gov.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply