Każdej godziny napływają do nas informacje o tysiącach Polaków chcących wrócić do kraju z zagranicy – stwierdził w niedzielę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz zapytany o liczbę chętnych do powrotu.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Przydacz powiedział w wywiadzie dla TVN24, że podawana wcześniej liczba 12 tys. osób chętnych na powrót do kraju nie jest ostateczna i stale rośnie.
“Każdej godziny napływają do nas informacje o tysiącach Polaków gotowych do powrotu i chcących wrócić do kraju z zagranicy” – zaznaczył wiceminister. Dodał, że aktualnie na powrót czeka 18 tys. osób. Zaznaczył gigantyczną skalę operacji. Wiceminister podkreślił, że samoloty będą wysyłane przez MSZ w pierwszej kolejności w regiony, z których przedostanie się do kraju jest najtrudniejsze.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejne państwo wprowadza stan wyjątkowy z powodu koronawirusa
Podkreślił także, że spośród 1,5 mln Polaków przebywających za granicą, szacunkowo kilkaset tysięcy może być na wyjazdach wakacyjnych i chcieć powrócić. Apelował, by powroty z krajów europejskich do Polski odbywały się drogą lądową. Zaznaczył, że loty czarterowe, które leciały z rodakami na wakacje, będą wracały i będą przyjmowane na polskich lotniskach.
Przypomniał, że rząd wspólnie z PLL LOT “uruchomił zakładkę LOTdodomu, z której trzeba skorzystać, by znaleźć ew. połączenie dla obywateli polskich, ich małżonków, dzieci, osób z Kartą Polaka oraz posiadających prawo stałego lub czasowego pobytu na terenie RP lub pozwolenie na pracę”.
Przewoźnik informuje, że bez przeszkód odbędą się zarezerwowane wcześniej, powrotne loty czarterowe. LOT uruchamia także specjalne czartery. Bilety na te połączenia można kupić na www.lot.com. W niedzielę 15 marca zaplanowano loty z Londynu, Chicago, Nowego Jorku i Toronto, a w poniedziałek 16 marca z Chicago, Nowego Jorku, Kolombo (Sri Lanka), Londynu, Larnaki (Cypr) i Tblisi (Gruzja). Na stronie lotDoDomu.com można zgłaszać także zapotrzebowanie na zorganizowanie lotu z innych miejsc na świecie.
Jak informuje agencja, “za powrót do Polski specjalnymi lotami organizowanym przez LOT podróżujący zapłacą zryczałtowaną stawkę – 400–800 zł w granicach Europy i 1600–2400 zł za przelot dalekiego zasięgu. Pozostałą kwotę ma dopłacić polski rząd”.
Wiceszef MSZ zaznaczył, że operacja organizacji powrotu Polaków pod nazwą “LOT do domu” będzie trwała aż do odwołania. “Operacja jest do odwołania, do momentu, kiedy zniknie konieczność powrotów w tym trybie alarmowym Polaków. Nie ma żadnej daty granicznej, działamy dopóki dopóty będzie potrzeba” – dodał Przydacz.
Dodał, że aktualnie resort zaleca Polakom, aby nie wyjeżdżali z kraju. Powodem są wzrost zachorowań w różnych państwach oraz problemy z powrotem do Polski. “Odradzamy wszelkie podróże zagraniczne” – podkreślił.
Wiceszef MSZ dodał także, że do Polski chcą przedostać się Polacy z kilkudziesięciu krajów. Jako miejsca, z których odbędą się loty czarterowe wymienił Chicago, Nowy Jork, Toronto oraz Sri Lankę. Przydacz zaznaczył też, że loty czarterowe, które zostały zorganizowane wcześniej przez firmy turystyczne, będą przyjmowane zgodnie z harmonogramem. “Jeśli ktoś pojechał na wycieczkę z firmą turystyczną gdzieś na wyspy, do Azji południowo-wschodniej, powinien z tą firmą wrócić” – dodał.
Zaznaczył, że konsulaty pracują 24 godziny na dobę w trybie kryzysowym. Stale przesyłają także informacje do resortu dyplomacji.
“Prośba do naszych rodaków – jeśli ktoś ma możliwość przedłużenia w jakiś sposób swojego pobytu w sposób bezpieczny, czuje się bezpieczny, nie uważa, że jego przelot do Polski powinien być potraktowany priorytetowo, to też prosimy o zrozumienie, że powinni wrócić do kraju w pierwszej kolejności ci, którzy mają jakieś zagrożenia” – stwierdził wiceszef MSZ.
Przydacz zachęcał wszystkie osoby, które mają taką możliwość, aby dolatywały na własną rękę do państw europejskich, skąd będą mogły przedostać się do Polski transportem kołowym. “MSZ i PLL LOT będą odbierać rodaków z lotnisk, najczęściej ze stolic, z dużych miast. Jeżeli znajdują się oni w jakieś głuszy, czują się zagrożeni, to przede wszystkim polecamy kontakt z polskim konsulem i podjąć próbę przedostania się jak najbliżej lotnisk” – stwierdził wiceminister.
Podkreślił, że polskie placówki dyplomatyczne traktują priorytetowo Polaków, chcących wrócić do kraju. Dodał także, że MSZ przesyła wszelkie dane dotyczące zapotrzebowania na loty czarterowe do PLL LOT. Wyraził nadzieję, że uda się pomóc wszystkim Polakom.
Zaznaczył, że rząd w pierwszej kolejności stara się korzystać ze środków znajdujących się w polskim budżecie.
Dodał, że ze środków unijnych “Polska w sposób natychmiastowy dostanie 4 mld złotych (…) ale to są przede wszystkim pieniądze na politykę zdrowotną, zakup sprzętu, wsparcie służby zdrowia oraz wsparcie przedsiębiorców, którzy w sposób oczywisty stracą na tym kryzysie”.
Przydacz zaznaczył, że w tej kryzysowej sytuacji liczy się każde wsparcie finansowe. “Cieszę się, że UE się zaktywizowała i że te środki europejskie będą przeznaczone na pomoc Polakom i (wsparcie) tej aktywności, jaką prowadzi dziś polski rząd” – dodał wiceminister, odnosząc się do tego, że do Polski trafi 7,4 mld euro z unijnego funduszu o wartości 37,3 mld euro w ramach pakietu środków mających złagodzić wpływ epidemii na gospodarkę.
Według danych Ministerstwa zdrowia, zakażenie koronawirusem potwierdzono aktualnie w Polsce u 111 osób. Trzy osoby zmarły na skutek choroby COVID-19. Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem potwierdzono w Polsce 4 marca. Od weekendu obowiązuje w Polsce stan zagrożenia epidemicznego.
pap / forsal.pl / kresy.pl
Rosja natychmiast i bezpłatnie zabrała z Chin wszystkich swoich obywateli