Według prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, pytanego o coraz droższe paliwo, Polska może mieć tańszą ropę, ale wówczas możemy „za 2-3 lata widzieć czołgi rosyjskie w Warszawie za nasze pieniądze”.

W środę prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek, skomentował rosnące ceny paliw na stacjach i odniósł się do kwestii marż firm paliwowych. Zaznaczył, że ceny ropy, biorąc pod uwagę także osłabienie złotego względem dolara, są dziś najwyższe w historii.

– Czy możemy mieć tańszy surowiec? Możemy, ale tu chodzi o przyszłość i bezpieczeństwo naszego kraju – oświadczył Obajtek.

 

-Politycy, którzy dziś uderzają w firmy paliwowe, muszą zastanowić się, czy chcą za dwa-trzy lata widzieć czołgi rosyjskie w Warszawie za nasze pieniądze. Dziś cała UE i wszystkie kraje Europy płacą cenę za rezygnację z rosyjskiej ropy. Jeśli to wytrzymamy, to z czasem ta cena ropy się zmieni – podkreślił szef Orlen. Twierdził przy tym, że w Polsce wciąż mamy jedne z najtańszych paliw w Europie. – Nasze marże na rynku hurtowym i detalicznym to nie są nawet złotówki, to są grosze – przekonywał.

Przeczytaj: Paliwo będzie po 10 zł? Orlen tłumaczy dodatkową cyfrę na wyświetlaczach [+FOTO]

Zobacz: „Może na chrust pojedzie?” – kierowcy zablokowali stację Orlenu w Bielsku-Białej [+VIDEO]

Obajtek był też pytany, czy Orlen w obecnej sytuacji powinien podzielić się zyskami. Odparł, że to „nieuprawniona propozycja”.

– Grupa Orlen w ciągu 4 lat i 3 miesięcy zarobiła 27 mld zł, a na inwestycje wydaliśmy w tym czasie 35 mld zł. Czy mamy zabrać zyski i nie inwestować, nie przeprowadzać transformacji energetycznej? – pytał.

Szef Orlenu zapowiedział też, że najbliższych parunastu dniach spodziewa się otrzymania zgody Komisji Europejskiej na połączenie z Lotosem. Przyznał, że innej decyzji w tej sprawie się nie spodziewa, „bo wszystko wyjaśniliśmy i to zostało przez KE przyjęte”. W takim przypadku, jeszcze w czerwcu Orlen miałby zwołać na przełom lipca i sierpnia br. walne zgromadzenie akcjonariuszy, które musi wyrazić zgodę na połączenie z Lotosem.

Zdaniem analityków, przed głosowaniem akcjonariuszy spółka podała zbyt mało informacji o transakcjach, towarzyszących fuzji z Lotosem, by ocenić opłacalność fuzji. Chodzi m.in. o umowę z saudyjskim koncernem Saudi Aramco, który przejmie 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii Lotosu. Jednym z elementów porozumienia jest też długoterminowa umowa między Orlenem a saudyjską grupą na dostawy ropy. Według szacunków, dostawy arabskiej ropy, już po fuzji z Lotosem, mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej grupy Orlen. Obajtek twierdzi, że kluczowa jest tu nie tylko cena zakupu ropy, ale stabilność dostaw tak dużych ilości surowca.

businessinsider.com.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply