W ubiegłym roku minister edukacji Anna Zalewska obiecywała i zapewniała, że specjalnie powołany polsko-litewski zespół do końca 2018 roku opracuje plan działań mający rozwiązać problemy polskiego szkolnictwa na Litwie. Planu wciąż nie ma, a MEN oficjalnie tłumaczy się Polakom z Litwy, których nie włączono w te działania, że prace trwają. “Wszystko potoczy się tak samo, jak zawsze. (…) to się toczy od trzydziestu lat, tak jak z ociepleniami stosunków, które opierają się na pustosłowiu, bo nie ma żadnych realnych ustępstw ze strony litewskiej wobec Polaków na Litwie” – komentuje Renata Cytacka.

Na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku podczas wizyty szefowej MEN Anny Zalewskiej w Wilnie zapowiedziano powołanie zespołu ds. oświaty polskiej na Litwie i litewskiej w Polsce, złożonego z przedstawicieli resortów edukacji Litwy i Polski oraz ośrodków rozwoju edukacji obu państw. Miał on opracować plan rozwiązania problemów polskiego szkolnictwa na Litwie i litewskiego w Polsce, m.in. w kwestii podręczników i programów kształcenia. Do grudnia miała zostać przeprowadzona analiza informacji ws. kształcenia mniejszości litewskiej w Polsce i mniejszości polskiej na Litwie, która miała następnie zostać przedstawiona resortom oświaty w Polsce i na Litwie. Na tej podstawie muszą zostać wypracowane konkretne rekomendacje. Zdecydowano też o powołaniu pięcioosobowego zespołu ekspertów z zadaniem opracowania do początku grudnia zakresu adaptacji istniejących na rynku polskim podręczników.

Przeczytaj: Szefowa MEN z wizytą na Litwie. „W edukacji jest jeszcze sporo to zrobienia”

W listopadzie 2018 roku ośrodki rozwoju edukacji Polski i Litwy podpisały deklarację o współpracy ws. oświaty, a grupa ekspertów-urzędników z obu krajów zaczęła zajmować się sprawami polskiego szkolnictwa na Litwie. Już wtedy zwracaliśmy uwagę, że wszystko odbywa się bez konsultacji z przedstawicielami Polaków z Wileńszczyzny, którzy wyrażali obawy w związku z tą sytuacją i jej możliwymi konsekwencjami. Zaznaczymy, że Józef Kwiatkowski, przewodniczący Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, czołowej polskiej organizacji oświatowej na Litwie w rozmowie z portalem Kresy.pl powiedział, że nie był wcześniej informowany ws. deklaracji, a o sprawie dowiedział się z mediów.

– Takich spotkań było już wiele, a faktycznie nic się nie zmieniło: języka polskiego dalej nie ma na egzaminie maturalnym, podręczników też… Na razie to są dobre chęci… Litewscy urzędnicy z resortu oświaty będą teraz mówić o stanie polskiej oświaty na Litwie, bez przedstawicieli społeczeństwa polskiego i szkolnictwa polskiego na Litwie. A to społeczność polska jest najbardziej zainteresowana tym tematem i może o tym najwięcej powiedzieć. Urzędnicy zawsze będą przedstawiać sprawę tak, że jest dobrze, a jeszcze będzie lepiej – mówił Kwiatkowski.

Czytaj więcej: Rząd PiS chce decydować o polskiej edukacji na Litwie ponad głowami tamtejszych Polaków

Polacy z Litwy pytają o konkrety

W styczniu w imieniu Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego, do minister Zalewskiej zwróciła się prezes Forum Renata Cytacka, wiceszefowa Związku Polaków na Litwie i radna miasta Wilna z ramienia AWPL-ZChR. Poprosiła o przedstawienie końcowego raportu bądź planu działania „z konkretnymi rozwiązaniami i datami”, który szefowa MEN zapowiadała jeszcze w sierpniu 2018 roku, podczas spotkania z przedstawicielami polskiej oświaty na Litwie. Przypomniała też, że „Pani Minister obiecała przedstawić prace polsko-litewskiej grupy oświatowej do Świąt Bożego Narodzenia”, a zobowiązanie to powtórzyła później w rozmowie z dziennikarzami. Związku z tym Cytacka poprosiła minister Zalewską o przedstawienie tego planu działania.

Z końcem stycznia na pismo Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego odpowiedział Departament Współpracy Międzynarodowej MEN. Przypomniano o podpisanej w listopadzie ub. roku deklaracji ws. współpracy między Ośrodkiem Rozwoju Edukacji w Rzeczypospolitej Polskiej i Centrum Rozwoju Edukacji w Republice Litewskiej. Specjalny zespół, zgodnie z deklaracją, „ma przeprowadzić [podk. Kresy.pl] pogłębioną analizę” m.in. warunków kształcenia Polaków, podręczników do nauki języka polskiego i podstaw programowych w tym zakresie w ramach litewskiego systemu oświaty. Resort edukacji zaznacza, że ta analiza „będzie punktem wyjścia do przygotowania i przedstawienia Ministrom Edukacji obu krajów propozycji poprawy warunków funkcjonowania szkolnictwa mniejszości narodowych”.

Według pisma Departamentu Współpracy Międzynarodowej MEN, powołana w ramach zespołu grupa robocza przygotowała „wstępny zakres” adaptacji konkretnego podręcznika do klasy I do wymogów strony litewskiej, żeby mógł on być stosowany przez szkoły mniejszości polskiej na Litwie. Przygotowany zakres adaptacji został omówiony 23 stycznia br. z przedstawicielami Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Liwie „Macierz Szkolna” w Wilnie.

„Trwają prace Zespołu mające na celu przygotowanie rekomendacji w zakresie nauczania polskiej mniejszości na Litwie i litewskiej w Polsce” – podsumowano w dokumencie z MEN.

Pismo pana Sebastiana Kęcieka, Dyrektora Departamentu Współpracy Międzynarodowej, wysłane przez Głównego Specjalistę Mariusza Tokarskiego. Dokument przesłany Redakcji przez Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego.

– Nie ma w tej odpowiedzi niczego ważnego, co pomogłoby oświacie polskiej na Litwie – komentuje w rozmowie z portalem Kresy.pl Renata Cytacka. – Jest ona jak i dotychczasowe odpowiedzi. Dalej to wszystko potoczy się tak samo, jak zawsze. Do końca kadencji minister będzie udawała, że ciężko pracuje, a za pół roku przyjdzie nowy minister, oczywiście lepszy od obecnej, jak zwykle, i wejdzie na te same grabie. I tak to się toczy od trzydziestu lat, tak jak z ociepleniami stosunków, które opierają się na pustosłowiu, bo nie ma żadnych realnych ustępstw ze strony litewskiej wobec Polaków na Litwie. Korona na siłę chce traktować chęć odbudowy torów, jako gest przyjaźni, a to jest wyłącznie efekt nałożonej na Litwę ogromnej kary. I zauważmy dalej na razie jest pustosłowie. Czy tory są odbudowane?

Również w wywiadzie dla portalu DoRzeczy.pl wiceszefowa ZPL powiedziała, że „jak zwykle żadnych efektów nie ma, oprócz pustych słów i czczej rozmowy”. Jej zdaniem, kolejni polscy ministrowie wciąż popełniają w tym obszarze w zasadzie te same błędy. Zaznacza, że minister Zalewska zdecydowanie zapewniała Polaków z Litwy, że zostanie przygotowany konkretny plan działania, a skoro to ona się za to wzięła, to sprawa będzie bezspornie załatwiona.

– Nie chciała nawet słuchać naszych obaw, że będzie kolejną minister oszukaną przez litewskie władze. Próbowaliśmy tłumaczyć to, co dla nas jest najistotniejsze, bo nikt przecież tego nie wie lepiej niż my. Mówiliśmy, że my również pragniemy uczestniczyć w pracach, ponieważ znamy dobrze realia i wiemy czego spodziewać się po litewskich urzędnikach. Niestety ministrowie wiedzieli lepiej. Tak naprawdę przyjechali z wypracowanym zdaniem i nasze tłumaczenia na nic się nie przydały. Nie chcieli słuchać, pomimo tego, że wiedzę o realiach Wileńszczyzny posiadali niekompletną – mówi Cytacka w rozmowie z DoRzeczy.pl.

Przeczytaj: Jak państwo polskie „pomaga” Polakom na Wschodzie

Podkreśliła, że w odpowiedzi MEN nie ma żadnych informacji o konkretnych efektach. Zwróciła uwagę na ostatnie zdanie pisma, w którym oświadczono, że „trwają prace Zespołu mające na celu przygotowanie rekomendacji w zakresie nauczania polskiej mniejszości na Litwie i litewskiej w Polsce”. – Zapomnieli dodać, tak jak od trzydziestu lat. A polskie dzieci dalej cierpią – komentuje Cytacka. Przyznaje zarazem, że polscy rodzice spodziewali się takiej odpowiedzi. Między innymi dlatego, że MEN nie chciał skorzystać z oferty pomocy doświadczonych w rozmowach ze stroną litewską rodziców szkół polskich na Litwie:

– Podczas spotkania próbowaliśmy to powiedzieć ministrom, że się nie uda, że dobrze by było, aby ktoś od nas był i pilnował pewnych spraw. Nawet ekspertom niełatwo jest zrozumieć niektóre niuanse. My mamy wszystkie wykręty strony litewskiej w małym palcu, znamy dokładnie całą sytuację, możemy reagować na bieżąco na każde kłamstwo.

Przeczytaj: Prezydent Duda wręczył Prezydent Litwy Dalii Grybauskaitė Order Orła Białego

Czytaj również: Renata Cytacka dla Kresy.pl o wręczeniu Grybauskaite Orderu Orła Białego: Polacy z Litwy zostali spoliczkowani

Polacy z Litwy przedstawiają swój raport

Przypomnijmy, że Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” przygotowało raport w którym podało dokładną liczbę szkół i przedszkoli z polskim językiem nauczania i nakreślono plan działania ws. polskiego szkolnictwa.

Zaznaczono w nim, że kolejne rządy Litwy prowadzą politykę ukierunkowaną „na uszczuplenie oświaty polskiej” mimo, że oferują one dobry poziom nauczania. Organizacja zauważa, że „przed 20 laty język polski został skreślony z listy egzaminów obowiązkowych na maturze, zaś jego ocena nie ma wpływu przy wstępowaniu na studia wyższe, przeważnie na miejsca finansowane przez państwo”. Brakuje podręczników przedmiotowych w języku polskim dla klas 5-12, jak twierdzi organizacja „w wyniku niedostatecznego finansowania od wielu lat nie są tłumaczone podręczniki przedmiotowe z języka litewskiego na język polski”. Brakuje nawet podręczników oraz literatury programowej do nauczania języka polskiego i literatury ponieważ „od co najmniej 15 lat nie są wydawane podręczniki do języka polskiego i literatury”, zaś używane obecnie są przestarzałe i już wyeksploatowane. W dodatku litewskie programy nauczania nie przewidują prowadzenia lekcji z historii oraz geografii Polski w szkołach polskich na Litwie.

„Macierz Szkolna” twierdzi, że sytuację polskich szkół na Litwie szczególnie pogorszyła nowa ustawa oświatowa z 2011 roku, którą konserwatywno-liberalny rząd litewski przeforsował wbrew ulicznym protestom polskiej społeczności a prezydent Litwy podpisała wbrew petycji sygnowanej przez 60 tys. Polaków Wileńszczyzny (cała społeczność liczy 200 tys. osób).

„Macierz Szkolna” sformułowała szereg postulatów działań mających poprawić sytuację polskiej oświaty na Litwie. Organizacja domaga się przywrócenia statusu języka polskiego jako języka obowiązkowego egzaminu maturalnego w polskich placówkach, jak również tego, aby ocena z tego egzaminu była brana pod uwagę w procesie rekrutacji na studia wyższe. Chce też opracowania odrębnych programów nauczania języka litewskiego w klasach I-IV dostosowanych do potrzeb dzieci z polskich rodzin. Organizacja żąda też nowych podręczników w języku polskim i innych materiałów edukacyjnych co powinno zostać osiągnięte poprzez zwiększenie finansowania. Podręczniki do języka polskiego mogłyby być przywożone z Polski i adaptowane. „Macierz Szkolna” wzywa też władze do poprawy możliwości kształcenia nauczycieli dla szkół polskich z uwagi na przewidywane braki kadrowe wśród nauczycieli określonych przedmiotów, szczególnie nauczycieli klas początkowych, matematyki, fizyki i języka polskiego.

Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    Wyraźnie widać że minister Zalewska i jej resort nie dotrzymali słowa, zresztą tego można się było spodziewać. Po to się powołuje “komisje ekspertów ” żeby sprawę odwlec w czasie a potem zapomnieć.
    Teraz Zalewska już pakuje walizki do Brukseli i nieciekawy spadek po swoim nieudolnym ministrowaniu przekaże następcy. A cała zabawa zacznie się od nowa, ku radości strony litewskiej, że nic się nie zmienia.
    Mimo wszystko Drogim Rodakom – Wilnianom życzę wytrwałości, tak jak dotąd, musicie liczyć głównie na siebie. Ale miejmy nadzieję, że doczekamy rządu w Warszawie, który będzie poważnie i należycie traktował sprawy Kresowe.

  2. wilenski
    wilenski :

    Niestety niektórzy urzędnicy z Polski wykazują się albo naiwnością, zwyczajnym brakiem kompetencji, a może nawet złą wolą. Najczęściej więc jesteśmy zdani sami na siebie. Jakoś dajemy radę te naszą polskość zachowywać i nawet rozwijać, choć lekko nie jest.

  3. arczi
    arczi :

    Szkodliwa “doktryna gedroycia” zainfekowała część urzędników w Polsce. Dla nich nie liczy się dobro polskich kresów i kresowiaków, a jakaś wydumana geopolityka. Dlatego prowadzą takie działania, tylko pozorujące aktywność, a tak naprawdę czynią wiele szkody polskiej sprawie przez celowe zaniedbania.