Łódzkie: w specjalnej chłodni znaleziono dwóch martwych Ukraińców

W tzw. beztlenowej chłodni do przechowywania owoców w Sadkowicach (woj. łódzkie) znaleziono dwóch martwych Ukraińców. Sprawę wyjaśnia prokuratura z Rawy Mazowieckiej.

Do tragicznego zdarzenia doszło w minioną niedzielę. Po godzinie 11:00 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Rawie Mazowieckiej otrzymał informację, że we wsi Sadkowice w woj. łódzkim znaleziono dwóch mężczyzn, leżących na terenie komory chłodniczej przechowalni do przetrzymywania owoców. Była to tzw. chłodnia beztlenowa.

Okazało się, że obaj mężczyźni już nie żyli. Zgon stwierdził przybyły na miejsce lekarz pogotowia. Ich ciała wydobyli z chłodni strażacy.

 

Policja ustaliła, że zmarli to dwaj obywatele Ukrainy w wieku 28 i 46 lat. Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone. Przesłuchano też świadków, dokonano oględzin. O zdarzeniu poinformowano Ambasadę Ukrainy w Warszawie. Śledztwo prowadzi Prokuratora Rejonowa w Rawie Mazowieckiej.

Asp. Arkadiusz Chmielewski z rawskiej KPP powiedział, że obaj Ukraińcy mieszkali na terenie posesji, gdzie doszło do zdarzenia.

„(…) nie ustalono jeszcze, w jakich okolicznościach znaleźli się w chłodni, która jest pomieszczeniem o kontrolowanej, beztlenowej atmosferze. Wejście do niej stanowi śmiertelne zagrożenie” – wyjaśnił asp. Chmielewski, cytowany przez RMF FM.

Czytaj także: Inspektorzy PIP kontrolują firmy zatrudniające Ukraińców – w co trzeciej stwierdzono naruszenia przepisów

Jak pisaliśmy, w czwartek 14. czerwca w lesie pomiędzy Skokami a Wągrowcem w Wielkopolsce leśniczy znalazł zwłoki mężczyzny w wieku około 30 lat. Denat miał na rękach rękawice robocze a na jego ciele znajdowało się wiele trocin, co zasugerowało śledczym, że był on pracownikiem któregoś z okolicznych tartaków. Ciało denata zabrano do badań sekcyjnych a policja zaczęła odwiedzać okoliczne zakłady przemysłu drzewnego. Od początku założono, że mężczyzna mógł nie być Polakiem. W wyniku działań śledczych ustalono, że zmarły to 36-letni Wasyl Czornej, który dorabiał sobie w zakładzie produkcji trumien w Jastrzębsku Starym pod Nowym Tomyślem – 140 km od miejsca znalezienia jego zwłok. Ustalono też, że mężczyzna zasłabł, a właścicielka firmy Grażyna F. zabroniła innym pracownikom wzywać pogotowie i wysłała ich do domu. Następnie wywiozła Ukraińca do lasu i tam go porzuciła. Nie jest jasne, czy w momencie porzucenia w lesie mężczyzna jeszcze żył. Grażyna F. została aresztowana na 3 miesiące. Za nieudzielenie pomocy i nieumyślne spowodowanie śmierci grozi jej 5 lat więzienia. Podobna kara grozi zatrzymanemu obywatelowi Ukrainy, który znając okoliczności zdarzenia, ukrywał się i zatajał informacje utrudniając w ten sposób śledztwo.

Policja.gov.pl / RMF FM / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply