Rektor Wielkiego Meczetu Paryża nie ma żadnych wątpliwości na którego kandydata powinni głosować jego współwyznawcy w drugiej turze wyborów prezydenta Francji.

7 maja o fotel prezydenta Francji walczyć Emmanuel Macron walczyć będzie o fotel prezydenta z przewodniczącą Frontu Narodowego Marine Le Pen. W pierwszej turze Macron wygrał niewielką przewagą głosów. Natychmiast po pierwszej turze wyborów francuski establiszment odnowił koncepcję “frontu republikańskiego” czyli wzywania zwolenników wszystkich partii innych niż Front Narodowy do głosowania na Macrona. Natychmiast po ogłoszeniu wyników apel taki wystosował między innymi przegrany kandydat centroprawicy Francois Fillon, który określił Le Pen mianem groźnej “ekstremistki”.

Liberał Macron może jednak liczyć także na poparcie muzułmanów. Rektor Wielkiego Meczetu Paryża Dalil Boubakeur, czyli jednej z naczelnych autorytetów muzułmanów we Francji, wezwał do głosowania na liberała. Boubakeur uznał, że jest to konieczne ze względu na „zagrożenie, jakie stanowią ksenofobiczne idee niebezpieczne dla naszej spójności”, które zidentyfikował z kandydaturą Le Pen. Muzułmanie, w ogromnej większości imigranci bądź potomkowie imigrantów, stanowią we Francji niemal 8-milionowa rzeszę mieszkańców.

Muzułmańskiemu duchownemu nie przeszkadza, że Macron określa się mianem “postępowego liberała”. W latach 2012-2014 Macron był zastępcą sekretarza generalnego administracji prezydenta Hollande’a, zaś w latach 2014-2016  ministrem gospodarki, przemysłu i cyfryzacji w socjalistycznym rządzie. Zdając sobie z niepopularności Partii Socjalistycznej, Macron założył w 2016 roku własny ruch „En Marche!” i wystartował jako kandydat niezależny. Zanim rozpoczął karierę polityczną Macron pracował w latach 2008-2012 dla banku rodziny rekinów finansjery Rotschildów – Rotschild&Cie Banque. Pozostaje zwolennikom dalszego przyjmowania imigrantów spoza Europy.

wpolityce.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply