Dmitrij Bułatow urósł do rangi jednego z czołowych męczenników Majdanu w styczniu tego roku, gdy po ośmiu dniach od tajemniczego zaginięcia odnaleziono go ciężko pobitego i z odciętym kawałkiem ucha. Dziś inny lider Automajdanu – jednego z czołowych ruchów zaangażowanych w protesty w Kijowie – zaprzecza wersji Bułatowa o porwaniu.

Jeden z liderów Automajdanu – Siergiej Pojarkow mówił dziś w wywiadzie dla Radio Wiesti: “Od początku nie wierzyliśmy, że Bułatowa porwali. Trzy dni przed “porwaniem” poprzez głosowanie wykluczyliśmy go z jądra Automajdanu za chamstwo, gwiazdorstwo i inne rzeczy. Jego nie było sensu porywać. Obrażenia ciała Bułatowa, jakoby po tygodniu przesłuchań, są nie do porównania z trzema minutami pobicia Tani Czornowił. Teraz on unika jakichkolwiek rozmów na ten temat. Rozmawiałem z nim i on potwarzał te same zapamiętane 10 wniosków. Jest bardzo proste wyjaśnienie, odpowiadające na wszystkie pytania – jego nikt nie porwał”.

Jak dodał Pojarow, do tej pory milczał na ten temat, bo “była decyzja aby o tym nie mówić” po tym jak Bułatow został ministrem młodzieży i sportu w gabinecie powstałym na fali rewolucji Majdanu. Teraz jednak postanowił powiedziać prawdę “bo chciałoby się aby nowym gabinecie była taka fałszywa figura”.

Bułatow, znany członek Automajdanu, zniknął 22 stycznia. Odnaleziono go 30 stycznia w odległej wiosne, pobitego i z odcietym uchem. Stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci protestów na Majdanie, które obaliły prezydenta Janukowycza.

korrespondent.net./kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. krok
    krok :

    Scenariusz lat 80 w Polsce. Niejaki ps. Bolek przeskakuje płot stoczni (w rzeczywistości podwozi go UBecja), wkrótce obwołują go bohaterem narodowym. U władzy całe życie, splendory, odznaczenia, honorowe tytuły i wielka kasa. Na ukrianie Bułatow nawalił się w trupa po kilku dniach z ryjem obitym udał pokrzywdzonego przez służby bezpieczeństwa. Wróżę mu podobną karierę jak naszemu Bolkowi.