Zjednoczenie Łemków wykorzystało rocznicę Operacji Wisła do propagowania treści sprzecznych z faktami historycznymi, jednocześnie zasłaniając się opinią IPN. Proukraińskie napisy na tablicach oburzyły część Łemków, którzy odcinają się od inicjatywy ZŁ. Kresy.pl ujawniają kulisy sprawy.

W związku z 70. rocznicą Operacji „Wisła”, Zjednoczenie Łemków wyszło z inicjatywą upamiętnienia ludności łemkowskiej, która została wówczas przymusowo przesiedlona. Dla tej proukraińskiej organizacji stało się to jednak okazją do lansowania tezy, w myśl której Łemkowie to Ukraińcy. Powołując się na opinię IPN doprowadzono do sytuacji, gdy rzekomo za aprobatą instytutu w miejscach publicznych zawisły tablice fałszujące fakty historyczne. Kresy.pl dotarły do dokumentów i informacji, które pokazują kulisy sprawy i pokazują, jak do tego doszło.

Niewinne początki

Na początku tego roku Przewodniczący Prezydium Zjednoczenia Łemków (ZŁ), Stefan Kłapyk przedstawił Ministerstwu Infrastruktury inicjatywę dotyczącą upamiętnienia deportacji z 1947 roku, w ramach Operacji „Wisła”. 20 stycznia Kłapyk przesłał wiceministrowi Andrzejowi Bittelowi pismo w tej sprawie, wraz z propozycją treści tablic, które miałyby zostać umieszczone na budynkach dworców i stacji kolejowych w Przemyślu, Sanoku, Zagórzanach k. Gorlic oraz w Oświęcimiu.

Według propozycji, wzór treści tablic o wymiarach 45×90 cm przesłany do akceptacji miałby brzmieć: „Z tej stacji koleją towarową w ramach operacji Wisła transportami R…-R… w okresie …-… (kwietnia) 1947 r. wywieziono na ziemie zachodnie … osób. (miejscowość)….. kwietnia 2017 r.”.

Sprawa została przekazana PKP S.A., która przesłał propozycję IPN do zaopiniowania. Z dokumentów jednoznacznie wynika, że na tym etapie chodziło o upamiętnienie ludności łemkowskiej. Treść tablic, jak wynika z pisma IPN do PKP z 13 lutego br., została zaopiniowana pozytywnie. Zwrócono jedynie uwagę, że wątpliwości budzi zamiar umieszczenia takiej tablicy np. na dworcu w Oświęcimiu, który pełnił funkcję punktu rozdzielczego, a nie miejsca, z okolic którego wywożono Łemków. IPN zaznaczył, że ostateczną decyzję podejmie po przedstawieniu pełnych danych dot. transportów i liczby wywiezionych osób. Instytut przedstawił też własną propozycję treści: „Z tej stacji w ramach akcji „Wisła” w okresie …. 1947 r. wywieziono transportami kolejowymi R… na Ziemie Zachodnie … osób”. Opinię, podpisaną przez Dyrektora Biura Upamiętnień Walk i Męczeństwa Adama Siwka, sporządził dr Damian Markowski.

W oparciu o tę opinię, na początku marca PKP poinformowały resort infrastruktury o pozytywnym zaopiniowaniu umieszczenia tablic na wskazanych dworcach kolejowych. Pod warunkiem uwzględnienia przez ZŁ uwag Instytutu oraz podania pełnych informacji. Zapowiedziano również, że PKP S.A. wyda ostateczną zgodę po zaakceptowaniu ostatecznych projektów oraz uzgodnieniu szczegółów technicznych ws. montażu z administracjami dworców.

Małe uzupełnienie

Już 10 marca wiceminister Bittel przesłał przewodniczącemu Kłapykowi pismo, w którym w oparciu o opinie IPN i PKP S.A. przychyla się do inicjatywy ZŁ. Zalecił w nim zastosowanie się do uwag IPN i zaproponował zastosowanie wzoru treści tablicy podanej przez Instytut.

Dzień wcześniej, Kłapyk przesłał maila drowi Markowskiemu, w którym stwierdza, że nie da się ujednolicić treści na wszystkich tablicach, jednocześnie prosząc o zmianę miejsca umieszczenia tablicy z Przemyśla na Przeworsk i dodanie stacji w Nowym Targu. Proponując zmiany odnoszące się do uwag IPN napisał jednak: „Ponadto wnosimy o dopełnienie o określenie, iż były to osoby narodowości ukraińskiej”.

W załączniku szef ZŁ przesłał projekty pięciu tablic z prośbą  ich zaopiniowanie. Na wszystkich znajdowała się informacja, że podane liczby wywiezionych osób (np. 11 329 w przypadku stacji Gorlice-Zagórzany) dotyczą „osób narodowości ukraińskiej”. Ponadto, w przypadku tablicy, która miała zawisnąć w Przeworsku, jako fundatorów wskazano na pierwszym miejscu Związek Ukraińców w Polsce, a dopiero dalej Zjednoczenie Łemków. Podkreślmy, że wcześniej o takich zmianach nie było mowy.

Z dalszej korespondencji wynika, że IPN zaakceptował taką treść tablic. 3 kwietnia br. Kłapyk wysłał pismo PKP S.A., w którym powołując się na wcześniejsze pisma i opnie, w tym IPN, przedstawił „ostateczne projekty pięciu tablic, zatwierdzonych przez Instytut Pamięci Narodowej do zaakceptowania”. Chodziło tu już o wersję z dopiskiem dotyczącym osób narodowości ukraińskiej. 10 dni później, PKP potwierdziło, że wyraża zgodę  na umieszczenie odpowiednich tablic na budynkach dworców w Sanoku, Gorlicach-Zagórzanach, Nowym Targu, Oświęcimiu i Przeworsku.

Już 20 kwietnia szef ZŁ zwrócił się do burmistrza Nowego Targu z prośbą o zamontowanie tablicy na dworcu. Zaznaczając, że projekt zyskał on aprobatę resortu infrastruktury, IPN i PKP S.A. Burmistrz odpowiedział jednak, że obecnie zamieszczenie tablicy jest niemożliwe z uwagi na trwającą przebudowę budynku dworca kolejowego. Zwrócił też uwagę, że projekt powinien uzyskać także opinię Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i zasugerował zainstalowanie proponowanej tablicy „na innych obiektach infrastruktury kolejowej”.

Część tablic została już umieszczona na odpowiednich dworcach, m.in. w Sanoku i Gorlicach -Zagórzanach. Już wtedy wywoływało to kontrowersje. W Gorliach napis na tablicy, mówiący o osobach narodowości ukraińskiej, a pomijający ludność łemkowską, wywołał sprzeciw Łemków z lokalnej organizacji Ruska Bursa. Jej prezes, Paweł Małecki zaznaczał, że „pomniki” o podobnej, bulwersującej treści są stawiane również przez inne organizacje, w tym także cerkiewne.

Przeczytaj: Łemkowie obchodzili w Jaworznie 70. rocznicę akcji Wisła [+VIDEO]

Co na to IPN?

Czy IPN rzeczywiście zaakceptował taką treść tablic? Niezupełnie. Jak powiedział Kresom.pl dr Markowski, który opiniował projekty ZŁ, IPN początkowo nie przeciwstawiał się temu, by na tablicach umieszczono dopisek „narodowości ukraińskiej”. Jednak szybko zwrócono tej organizacji uwagę, że musi się tam znaleźć także informacja o „ludności łemkowskiej”. Dr Markowski zaznacza, że wśród przesiedlonych byli nie tylko Ukraińcy, ale także Łemkowie. Którzy, jak podkreśla, w znacznie mniejszym stopniu, jeżeli w ogóle, współpracowali z takimi zbrodniczymi formacjami jak OUN-UPA.

Dr Markowski powiedział, że sprawa jest monitorowana przez IPN, który sprawdza, czy ZŁ zastosowało się do prośby Instytutu. Dodając, że wnioskodawców faktycznie nie ma takiego obowiązku. W tej sprawie do Zjednoczenia Łemków zostało skierowane oficjalne pismo. Już w czerwcu, po odsłonięciu pierwszych tablic, IPN otrzymał zgłoszenia w tej kwestii od osób pochodzenia łemkowskiego. Dr Markowski wyraził nadzieję, że ZŁ zastosuje się do wniosku IPN. – Byłoby to na miejscu również jeśli chodzi o sprawiedliwość dziejową – powiedział nam pracownik IPN.

Zapytaliśmy o tę sprawę władze Zjednoczenia Łemków, jednak odmówiono nam oficjalnego komentarza. Z naszych informacji wynika jednak, że uznają one sprawę za zamknięto i podkreślają, że treść tablic została pozytywnie zaopiniowana przez IPN.

Łemkowie oburzeni

Od inicjatywy Zjednoczenia Łemków odcięła się druga duża organizacja zrzeszająca ludność łemkowską w Polsce, czyli Stowarzyszenie Łemków (SŁ). W rozmowie z Kresami.pl jej przewodniczący, Andrzej Kopcza powiedział, że SŁ nie ma nic wspólnego z inicjatywą Zjednoczenia Łemków, a między organizacjami nie było żadnych konsultacji ani uzgodnień w tej sprawie. – To była ich inicjatywa – mówi Kopcza. Dodaje, że ogólnie był to dobry pomyśl, ale nie może zgodzić się z treścią ostatniego zdania, w którym nie ma mowy o Łemkach, tylko o osobach narodowości ukraińskiej. – To nie jest przyjemne, że Łemków się pomija.

Przeczytaj: Gdzie Łemkowie z tamtych lat?

Odnośnie samych stacji zaznaczył, że „im bardziej na zachód, tym tych tzw. Ukraińców było dużo mniej”. Natomiast np. w przypadku stacji Gorlice-Zagórzany, odsetek Łemków był już znaczący.

– Powiesili to, co powiesili. Mieli to zmienić, ale nie sądzę, żeby to się stało – mówi Kopcza. Zaznacza, że to, iż np. niektórzy Łemkowie z okolic Gorlic mogli ewentualnie czuć się Ukraińcami, niczego tu nie zmienia. Z kolei argument używany przez ZŁ, w tym jego prezesa, według którego władze PRL twierdziły, że wysiedlają tylko Ukraińców nie mówiąc nic o Łemkach, uważa za absurdalny i niepoważny.

Zaznaczmy, że obie organizacje prezentują odmienne podejście do kwestii kultywowania dziedzictwa łemkowskiego i kwestii narodowościowych. O ile Stowarzyszenie Łemków podkreśla odrębność etnosu łemkowskiego i  neguje swoją przynależność do narodu ukraińskiego, akcentując związki z Rusinami, o tyle Zjednoczenie Łemków zostało założone przez osoby uważające Łemków za część narodu ukraińskiego. ZŁ, będące formalnie większą organizacją pod względem liczby członków, prezentuje wyraźnie proukraińską postawę. Tworzyło m.in. punkty nauczania języka ukraińskiego. Według naszych informacji, w nieoficjalnych wypowiedziach wysocy przedstawiciele ZŁ zajmują bardzo krytycznie stanowisko względem działań polskich władz wobec mniejszości łemkowkiej, a także ukraińskiej. Wygłaszają też opinie zbliżone do stanowiska Związku Ukraińców w Polsce. Osoby z kierownictwa ZŁ nieoficjalnie nazywają np. obóz w Jaworznie “polskim obozem koncentracyjnym”.

Czytaj więcej:

„Nasze Słowo” promuje artykuł o „polskich obozach koncentracyjnych”

Ambasada Ukrainy napisała o „polskim obozie koncentracyjnym” w Jaworznie

Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Laszka
    Laszka :

    Zdanie:
    O ile Stowarzyszenie Łemków podkreśla odrębność etnosu łemkowskiego i neguje swoją przynależność do narodu ukraińskiego, akcentując związki z Rusinami, o tyle Zjednoczenie Łemków zostało założone przez osoby uważające Łemków za część narodu ukraińskiego.

    wyjasnia wszystko.

    Po prostu neobanderowcy, chca udowodnic, ze Lemkowie to Ukraincy, Lemkowie sie od tego odcinaja, ale neobanderowcow jest wiecej, wiec jest jak jest.

  2. Kojoto
    Kojoto :

    Gdzie jest państwo polskie, które powinno bronić swoich mniejszości? Należy wspierać Łemków – niech kultywują swoje tradycje i swą tożsamość w ramach państwa polskiego. Co się dzieje, że potomkowie morderców z UPA i OUN odbierają Łemkom ich tożsamość a Polska nie reaguje?

  3. Sun Escobar
    Sun Escobar :

    Akcja Wisła to był bardzo dobry ruch przeciwko zbrodniarzom UPA, która istniała na terenach Polski wschodniej, wyłącznie za sprawą pomocnictwa ukraińskiej i zindoktrynowanej politycznie łemkowskiej, miejscowej ludności. Polacy powinni czcić pamięć tych co przeprowadzili tą akcję, bo dzięki temu uratowano tysiące Polaków, którzy podzielili by los Kresowian wymordowanych przez UPA i innych ukraińskich nacjonalistów. Pomnik się należy, już najwyższy czas mówić prawdę o zbrodniarzach UPA otwarcie.