Nie może być tak, że zboże z Ukrainy, które powinno trafiać do Afryki, będzie trafiać na polski rynek i konkurować w nieuczciwej i nierównej konkurencji z polskimi gospodarzami – powiedział szef PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.

W sobotę, podczas wizyty w powiecie łowickim, szef PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że jego partia ma „plan, aby żywność była tańsza i dobrej jakości”. Złożyła też w Sejmie odpowiedni projekt ustawy.

– Po pierwsze muszą być dopłaty do nawozów, ale nie do hektara, tylko do tony; po drugie – programy retencji, bo grozi nam susza. Po trzecie musi być ochrona interesów polskiego rolnictwa – powiedział lider ludowców. Dodał, że w przygotowanej ustawie zwrócono szczególną uwagę na sprawę zboża i owoców, przywożonych z Ukrainy.

 

Kosiniak-Kamysz powiedział, że jego ugrupowanie jest za pomaganiem Ukrainie, ale podkreślił zarazem, że „nie może być tak, że zboże, które powinno trafiać do Afryki, będzie trafiać na polski rynek i konkurować w nieuczciwej i nierównej konkurencji z polskimi gospodarzami”. Zaznaczył, że nie może być takiej sytuacji, „że zboże, które jest potrzebne, by nie było głodu i fali migracji z Afryki Północnej, zostanie w Polsce”.

– Nie może być tak, że chęć pomocy będzie upokorzona poprzez niszczenie polskiego gospodarstwa – powiedział szef PSL.

Według projektu ustawy Koalicji Polskiej-PSL, w momencie przywiezienia do Polski zboża z Ukrainy, miałaby być wpłacana kaucja w wysokości tysiąca złotych. W momencie wyjazdy ładunku za granicę, byłaby zwracana. – Chodzi o to, by nikomu nie opłacało się robić machlojek, by zboże nie zostało w Polsce – zaznaczył polityk.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza, niezbędnym rozwiązaniem jest tworzenie korytarzy eksportowych dla ukraińskich produktów rolnych przez Polskę na zachód i dalej do Afryki Północnej. Zaznaczył, że odpowiedzialność za to spoczywa na unijnym komisarzu ds. rolnictwa, Januszu Wojciechowskim i na ministrze rolnictwa, wicepremierze Henryku Kowalczyku.

– Rozmawialiśmy o tych rozwiązaniach na debacie, dlaczego do dziś nie są zrealizowane, nie ma uruchomionych portów w Niemczech, we Francji, Włoszech? Tamte państwa też muszą czuć odpowiedzialność, bo fala migracji z Afryki najpierw dotrze na południe Europy – zaznaczył lider ludowców. Dodał, że „tu chodzi nie tylko o zagrożenie dla polskiego rolnictwa, ale dla całego świata – głodem”.

– Pomagając Ukrainie, musimy pomagać innym i chronić swoje interesy – powiedział polityk. Oświadczył też, że według jego wyliczeń, 14 tys. wagonów ze zbożem, czekających na wjazd do Polski, zajęłoby odcinek od Krakowa do Warszawy. Zaznaczył, że zboże to powinno jak najszybciej trafić tam, gdzie jest naprawdę potrzebne.

Szef PSL mówił też o sytuacji społeczno-gospodarczej w Polsce, w związku z rosnącą inflacją. Jego zdaniem, dla polskich rodzin brakuje obecnie nadziei i oferty rządzących, która da szansę na wyjście z kryzysu gospodarczego. Przypomniał, że w Sejmie czeka na rozpatrzenie szereg złożonych przez jego klub projektów ustaw. Wśród przedstawionych propozycji są m.in. dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, likwidacja tzw. podatku Belki, uwolnienie energetyki odnawialnej czy dopłaty do nawozów.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ostatnio były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski (PiS) powiedział, że „zboże z Ukrainy blokuje polskie magazyny, jest w wielu magazynach”. – Firmy obracające zbożem, mając dużo tańsze zboże z Ukrainy, nie są zainteresowane kupnem zboża od polskich rolników, a praktycznie zaczęły się żniwa – zaznaczył. Podkreślił, że pojawiają się sytuacje, w których ukraińskie zboże zostaje w Polsce i zaczyna wypierać to, produkowane przez polskich rolników.

– To się już dzieje. To jest pewnego rodzaju naiwność i utopia, że jesteśmy w stanie przetransportować zboże z Ukrainy, które do tej pory było transportowane przez porty Morza Czarnego, że my jesteśmy w stanie przetransportować to przez Polskę i przesłać gdzieś dalej w świat. Absolutnie nie mieliśmy i nie mamy odpowiedniej infrastruktury, żeby to uczynić i nie jesteśmy w stanie (…) takiej infrastruktury w ciągu krótkiego czasu wybudować – zaznaczył Ardanowski.

Także w ubiegłym tygodniu poseł PiS Jan K. Ardanowski, były minister rolnictwa zwrócił uwagę, że Polska nie ma możliwości reeksportu zboża, które trafia do nas z Ukrainy. Zaznaczył, że nie należało składać Ukraińcom „jakiś daleko idących deklaracji”.

W czerwcu Ardanowski zwracał uwagę, że jeśli ukraińskie zboże miałoby w części pozostać w Polsce, wejść do polskiego rynku, to będzie to katastrofa dla polskiego rolnictwa. Alarmował, że już w tej chwili spadają ceny zbóż płacone polskim rolnikom.

Prezydent USA Joe Biden zapowiedział w czerwcu budowę tymczasowych silosów na zboże z Ukrainy wzdłuż granic tego państwa, w tym w Polsce. „Będziemy budować silosy, tymczasowe silosy na granicach Ukrainy, w tym w Polsce. Aby móc przetransportować [zboże] z wagonów do tych silosów, do wagonów w Europie, przewieźć je do morza i rozesłać na cały świat. Ale to wymaga czasu” – powiedział Biden w przemówieniu na konwencji AFL-CIO w Filadelfii, gdzie omawiał potencjalne rozwiązania dla rosnących cen żywności w USA.

Zobacz także: Kaczyński mówi o „pewnych elementach degradacji” w rolnictwie

PAP / bankier.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply