Korwin-Mikke: Warto mieć dobre stosunki z Rosją

“Obce służby podsycają w Polsce antyrosyjskie fobie” – uważa Janusz Korwin-Mikke.

Polacy są gotowi robić różne głupoty, bo straszy się ich Rosją” – ocenia Korwin-Mikke na swoim wideoblogu. “Niemcy przed rozbiorami straszył nas Rosją, zawarły z nami traktat, a potem nas zdradziły” – przypomina Korwin-Mikke.

Jeżeli chcemy służenia na dwóch łapkach Niemcom i Amerykanom, musimy mieć dobre stosunki z Rosją” – przekonuje Janusz Korwin-Mikke. “Każde państwo musi mieć otwarte jak najwięcej opcji politycznych” – powiedział polityk.

Cała wypowiedź do obejrzenia poniżej:

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • mis_uszatek
      mis_uszatek :

      Po pierwsze z punktu widzenia innych państwa takich jak Rosja Korwin jest zwykłym obywatelem RP, bez jakiejkolwiek władzy. Po drugie, po napluciu takim jadem ze strony włodarzy RP wypadało by, by to oni zrobili pierwszy krok. Tym bardziej, że to Polska traci na więcej na złych stosunkach ( Rosjanie w zasadzie mogą się śmiać z poszczekiwania ratlerka)

    • jazmig
      jazmig :

      A dokładnie, co Putin miałby zmieniać w stosunku do Polski? Czy to Putin obraża polskich polityków odmawiając im przelotów nad Rosją, jak to zrobiła Polska? Czy to on stale nawołuje do zwiększania sankcji wobec Polski, jak to wobec Rosji robi Polska? Czy on dozbraja bandytów mordujących Polaków, jak to robi Polska dozbrajając i szkoląc banderowską armię, która morduje Rosjan w Donbasie?

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    „Myślenie, że można zbudować Europę przeciwko Rosji, jak chce tego parę krajów UE niedawno przybyłych do naszej wspólnoty, to tragiczny błąd”– powiedział szef włoskiego rządu Matteo Renzi podczas zjazdu katolickiego ruchu „Komunia i Wyzwolenie”.
    Jak widać zdecydowana większość państw bojowo nastawionych przeciwko Rosji wywodzi się z tzw. obozu krajów demokracji ludowej.
    Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że są to same „potęgi” tak militarne jak i gospodarcze, które dodatkowo mają „wiele” do powiedzenia w strukturach państw członkowskich UE.
    Jako, że pozycja polityczna tych krajów jest bardzo skromnego formatu, zaś gospodarki i siły militarne są nieliczącym się marginesem w całej strukturach UE i paktu NATO, można wysnuć wniosek, że ich siłą jest wyłącznie bezwzględne podporządkowywanie się polityce Stanów Zjednoczonych, które za ich pośrednictwem usiłują wpływać na europejskie kondominium.
    Dowody spolegliwości władz wymienionych wyżej krajów jest dość, ale bardzo charakterystyczny jest ostatni epizod, polegający na propozycji złożonej przez ledwo co rozpoczynającego swoją kadencję nowo wybranego prezydenta Polski Andrzeja Dudę, który zapomniał zapewne o przyrzeczeniach socjalnych składanych swoim wyborcom, ale za to zajął się z mety sprawami, które nasz kraj ani ziębią ani grzeją, ani nie ma na nie wpływu, czyli pośrednictwem w rozwiązaniu konfliktu wewnętrznego na Ukrainie.
    Dowód ten polega na tym, że z nami jako z „mocarstwem regionalnym” nikt liczyć się nie będzie, ale przy protekcji i namowie Stanów Zjednoczonych możemy odegrać przypisaną nam za oceanem kolejną rolę.

    Tym razem chodziło o to aby wetknąć patyk w szprychy toczącemu się obecnie jak po grudzie procesowi wdrażania porozumień pokojowych podpisanych w Mińsku, którego pomysł polegać miał na dalszym ich przedłużaniu w połączeniu z rozmydlaniem meritum problemu. W ten sposób Polska, jak i zaproponowane przez nią „kraje sąsiedzkie” stałyby się skutecznym narzędziem wpływającym na opóźnianie i sabotowanie procesu pokojowego toczącego się w pertraktacjach Mińskich. Wpływ zaś ten nie polegałby na przyśpieszeniu czy też skutecznym rozwiązywaniu wewnętrznych problemów Ukrainy, tylko skutek jego byłby odwrotny.
    o raz kolejny prysł, jak bańka mydlana, mit o roli Polski jako „mocarstwa lokalnego”, które będzie w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej kształtować rzeczywistość polityczną, bo okazało się, że Polska jest tylko słabym krajem, o którym- gdy nasz kraj przyłączył się pod naciskiem amerykańskim do grupy państw popierających wojnę w Iraku- francuski prezydent Jacques Chirac powiedział, że:

    „Stracili dobrą okazję, aby siedzieć cicho”

    I taka właśnie z pragmatycznego punktu widzenia jest nasza rola; „siedzieć cicho” i korzystać z dobrodziejstw gospodarczych jakie zapewnia nam nasze położenie geograficzne i przynależność do grona państw UE.

    Ale oczywiście naszym elitom politycznym taka rola nie pasuje, bo ich ambicje oparte na urojonych mirażach, są daleko bardziej idące.
    Wynika to z prozaicznego powodu, który wynika z tego, że jeśli nie mogą i nie umieją popisać się umiejętnością dobrego rządzenia w kraju, zapewniając w ten sposób bogactwo Polski i dostatek jej obywateli, poszukują innych możliwości samorealizowania swych chorych ambicji, a ten cel można tylko osiągnąć brylując na zagranicznych salonach.
    Prawda zaś jest taka, jak ją określił dosadnie Jacques Chirac, mówiąc, że mamy „siedzieć cicho”, i jak jednoznacznie dał do zrozumienia w poniedziałek w Berlinie Petro Poroszenko, że Ukraina ma w głębokim poważaniu propozycje polskiego prezydenta.
    Tak więc panie prezydencie RP, proszę się wziąć za realizowanie obiecanek wyborczych, a wielką politykę zostawić wielkim, bo w innym przypadku nasz kraj ponownie się stanie pośmiewiskiem na arenie międzynarodowej.
    ZRODŁO: adnovumteam.wordpress.com
    Dla węszącego ,,TUTEJSZYM” podaje …