Konfederacja zaprezentowała w piątek projekt ustawy nakładający olbrzymie kary finansowe za cenzurę partii politycznych ze strony mediów społecznościowych. Projekt powstał w wyniku cofnięcia publikacji profilu Konfederacji na portalu Facebook. Politycy tej formacji uważają, że była to decyzja bezprawna, uderzająca w wolność słowa i swobodę debaty publicznej. Obok projektu ustawy zapowiadają pozew cywilny.
Konfederacja zaprezentowała w piątek projekt ustawy nakładający olbrzymie kary finansowe za cenzurę partii politycznych ze strony mediów społecznościowych.
Jej autor, mecenas Michał Wawer, przekazał: „W tym projekcie zakazujemy platformom społecznościowym usuwania stron i treści prezentowanych przez partie polityczne, komitety wyborcze, koła poselskie. Zakazujemy też manipulowania algorytmami i zasięgami, bo to także jest problem toczący polską debatę publiczną”.
Projekt Konfederacji zakłada, że każdorazowe złamanie tej ustawy przez portale społecznościowe, będzie skutkowało nałożeniem przez Państwową Komisję Wyborczą kary finansowej w wysokości 50 milionów złotych. „Przypominam, że w Polsce są instytucje powołane do ochrony wolności słowa. Są nimi sądy i prokuratury. Nie jest nimi administracja Facebooka.”
„To nie jest indywidualna sprawa Konfederacji. To jest problem całej polskiej demokracji, całej sceny politycznej. Jeżeli Facebook może bezkarnie usunąć profil partii sejmowej, jaką jest Konfederacja, to jutro może usunąć profil PiS, a pojutrze usuwać profile czy treści, która choćby na włos odejdzie od tego jakie są poglądy kierownictwa Facebooka” – przekonywał Wawer.
Poza projektem ustawy konfederaci zapowiadają złożenie pozwu cywilnego przeciwko korporacji Meta (właściciel Facebooka), a także posiedzenie zespołu parlamentarnego ds. wolności słowa.
W środę przed godziną 14. profil partii politycznej Konfederacja Wolność i Niepodległość w serwisie społecznościowym Facebook przestał działać. Właściciel Facebooka, firma Meta, w wydanym oświadczeniu powiadomiła, że strona Konfederacji została usunięta, ponieważ „wielokrotnie naruszała standardy społeczności, w szczególności dotyczące zasad walki z COVID-19 i środków ostrożności z tym związanych oraz mowy nienawiści”.
Meta twierdzi, że kilkukrotnie ostrzegała administratorów strony w związku z publikowaniem takich treści.
Pierwsze doniesienia o groźbie zablokowania profilu partii pochodzące z kręgów rządowych pojawiły się w środę około południa. Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Janusz Cieszyński napisał na Twitterze, że otrzymał informację o tym, że „Meta planuje zdjąć fanpage Konfederacji”. Urzędnik dodał, że „nie ma zgody na równych i równiejszych w sieci”. Później Cieszyński ujawnił, że informację taką otrzymał bezpośrednio od Mety.
Sprzeciw wobec zamiaru Mety wyraził wówczas także sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji Adam Andruszkiewicz.
Otrzymałem informację o tym, że @Meta planuje dziś zdjąć fanpage @KONFEDERACJA_. Możemy mieć różne poglądy, nie ma zgody na równych i równiejszych w sieci. @CyfryzacjaKPRM @Andruszkiewicz1
— Janusz Cieszyński (@jciesz) January 5, 2022
Po tweecie wiceministra Cieszyńskiego, ale jeszcze przed zablokowaniem profilu Konfederacji poseł tej partii Krzysztof Bosak przekazał, że Meta nie poinformowała Konfederacji o swoich zamiarach.
Bardzo ciekawa sytuacja bo nam facebook takiej informacji nie przekazał!
Dobrze pokazuje nietransparentny styl działania wielkich korporacji.
Hej @Meta, jeśli macie jakiś problem to napiszcie o co chodzi zamiast knuć z rządem za plecami opozycji! @JacobTurowski @HKStrategiesPL https://t.co/1XIAn7J2Ww
— Krzysztof Bosak ?? (@krzysztofbosak) January 5, 2022
Profil Konfederacji był najpopularniejszym profilem polskiej partii politycznej na Facebooku. Obserwowało go ponad 670 tys. użytkowników – to więcej niż liczba osób śledzących profile PO i PiS razem wzięte.
Już po zablokowaniu konta Konfederacja przekazała na Twitterze, że ostatnie zastrzeżenia Mety wobec treści publikowanych na jej profilu pochodziły z 30 listopada ub. roku. Partia twierdzi, że od tamtego czasu nie otrzymała żadnych sygnałów o naruszaniu regulaminu Facebooka. Według Krzysztofa Bosaka Konfederacja nie otrzymała „żadnego uzasadnienia” usunięcia konta.
Ostatnie zastrzeżenia @Meta do naszego profilu na FB pochodziły z… 30.11.2021 r. Od tego czasu nie było ANI JEDNEGO NARUSZENIA REGULAMINU!
Co więcej: oznaczono wówczas jako fałszywy nasz wpis o supermarkecie z Rumunii, pisząc że to „wcale nie w Niemczech” tylko w… Rumunii. pic.twitter.com/Z3asnFzefm
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) January 5, 2022
Politycy Konfederacji na swoich profilach w mediach społecznościowych nie kryją oburzenia decyzją amerykańskiego cyfrowego giganta. „Globalne korporacje po raz kolejny uderzają w wolność słowa i demokrację. To totalizm w XXI wieku, z którym trzeba za wszelką cenę walczyć” – napisał Robert Winnicki. „Konieczne jest wreszcie uchwalenie projektu ustawy chroniącego wolność słowa w internecie, przedstawionego wiele miesięcy temu przez ministra
Sebastiana Kaletę!” – uważa Krzysztof Bosak. Poseł Artur Dziambor przypomniał, że wcześniej Facebook usunął profil Janusza Korwin-Mikkego.
Oburzona postępowaniem Mety jest także poseł klubu PiS Anna Maria Siarkowska. Jej zdaniem należy w Polsce ograniczyć działalność Facebooka do czasu, aż zacznie on „respektować demokratyczne standardy związane z poszanowaniem wolności słowa”.
To jest skandal. Musimy przeciwdziałać cenzurze i położyć kres samowoli FB. W tej sytuacji należy ograniczyć działalność Facebooka na terenie Polski do czasu, aż firma zacznie respektować demokratyczne standardy związane z poszanowaniem wolności słowa.@jciesz @Andruszkiewicz1 https://t.co/hc8QPRIAk3
— Anna Maria Siarkowska #BabiesLivesMatter (@AnnaSiarkowska) January 5, 2022
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!