Kierowcy z Konwoju Wolności kończą protest. Policja brutalnie rozpędzała protestujących w Ottawie [+VIDEO]

Rzecznik Konwoju Wolności, wielkiego protestu przeciwko radykalnym obostrzeniom i polityce władz Kanady w obliczu pandemii COViD-19 zapowiedział, że truckerzy kończą protest, który ma przerodzić się w ruch sprzeciwu. W piątek policja zaczęła siłą tłumić protest, a policyjne konie taranowały i tratowały ludzi.

W sobotę rzecznik Konwoju Wolności Benjamin Dichter wystąpił na konferencji prasowej, podczas której poinformował o zakończeniu wielotygodniowego protestu kierowców ciężarówek – truckerów. Zapowiedział, że truckerzy wyjadą z Ottawy, jeśli ich pojazdy zostaną odblokowane i dostarczone zostanie im paliwo, wcześniej konfiskowane przez służby. Dichter wyraził też ubolewanie z powodu postawy rządu. Oświadczył jednak, że kierowcy nie zamierzają być workiem do bicia dla policji.

Rzecznik Konwoju Wolności zapowiedział zarazem, że to nie koniec, lecz początek ruchu protestu. Dodał, że większość kierowców chce pokojowo zakończyć protest.

 

Zakończenie protestu to efekt ciągu wydarzeń z ostatnich dni. W środę kanadyjska policja zaczęła rozdawać protestującym w śródmieściu Ottawy zawiadomienia, że „muszą natychmiast opuścić teren”. Z kolei minister bezpieczeństwa publicznego Marco Mendicino ostrzegł, że osoby dołączające do protestu w stolicy Kanady ryzykują powiązanie z „niebezpieczną działalnością przestępczą”. Wcześniej większość blokad na przejściach granicznych z USA została usunięta, ale protestujący wciąż zajmowali część Ottawy, blokując centrum miasta. Władze federalne Kanady powołały się na początku tygodnia na ustawę z 1988 roku o sytuacjach nadzwyczajnych. Był to pierwszy raz, gdy sięgnięto po te przepisy. Mają one obowiązywać przez 30 dni, chyba że premier lub parlament zdecydują o skróceniu terminu.

Sprawa wzbudziła kontrowersje, gdyż przepisy ustawy formalnie dają władzom bardzo duże uprawnienia, w tym w zakresie ograniczania praw i swobód określonym grupom ludności. Jak podał polonijny serwis „Goniec”, rząd federalny, korzystając z tych uprawnień, „nakazał bankom i innym instytucjom finansowym zaprzestania prowadzenia interesów z ludźmi związanymi z konwojem protestującym w stolicy kraju”.

„Te uprawnienia już obowiązują i są wykorzystywane” – powiedział minister Mendicino. „To niezwykle ważne, abyśmy podążali za pieniędzmi”.

PRZECZYTAJ: Trudeau sięga po przepisy o stanie nadzwyczajnym, by stłumić protesty

CZYTAJ TAKŻE: Policja zlikwidowała blokadę kluczowego mostu między Kanadą a USA [+VIDEO]

„Goniec” wyjaśnia, że zgodnie z federalnym nakazem „banki i inne podmioty finansowe (takie jak kasy kredytowe, spółdzielcze, firmy pożyczkowe, trusty i platformy kryptowalutowe) muszą przestać „świadczyć wszelkie usługi finansowe i zerwać powiązania” z osobami związanymi z protestami. To miałoby oznaczać m.in. zamrożenie rachunków,  pieniędzy i anulowanie kart kredytowych. Ponadto, kanadyjski rząd nakazał tym samym firmom ubezpieczeniowym zawieszenie polis na pojazdy, biorące udział w nielegalnym zgromadzeniu publicznym. Instytucje finansowe nie mogą też np. udzielać pożyczek czy przedłużać kredytu hipotecznego „wskazanej osobie”, w czasie obowiązywania ustawy.

Zgodnie z przepisami, „wskazana osoba” to ktoś, kto uczestniczy w „zgromadzeniu publicznym, co do którego można racjonalnie oczekiwać, że doprowadzi do naruszenia pokoju” lub osoba zaangażowana w „poważnej ingerencji w handel” lub „infrastrukturze krytycznej”, względnie „dostarczaja środki w celu ułatwienia lub udziału w jakimkolwiek zgromadzeniu”.

Ponadto, banki zobowiązano do bezzwłocznego ujawnienia „istnienia majątku będącego w ich posiadaniu lub kontroli” lub „wszelkich informacji o transakcji lub proponowanej transakcji” związanych ze „wskazaną osobą” m.in. kanadyjskim służbom specjalnym. Instytucje finansowe są zobowiązane do monitorowania i wstrzymywania wszystkich transakcji przekazujących pieniądze demonstrantom. Według „Gońca”, ma to celu odcięcie protestu od finansowania.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Dodajmy, że serwis GiveSendGo, na którym zbierano środki finansowe na wsparcie dla Konwoju Wolności, stał się niedawno celem cyberataku. W efekcie wykradziono dane osób, które wpłacały na ten cel. Informacje trafiły do sieci. Część darczyńców spotkała się w związku z tym z nieprzyjemnościami. Według „Gońca”, dyrektor ds. komunikacji w jednym z resortów Ontario straciła pracę po tym, jak została powiązana z darowizną w wysokości 100 dolarów na wsparcie konwoju blokującego ulice Ottawy. Jej dane były wśród innych, które po zhackowaniu wyciekły do sieci. Dodajmy, że sprawę wykorzystywały też media. Państwowa kanadyjska stacja telewizyjna CBC wysyłała maile do osób ze zhackowanej listy, którzy przekazali datki na Konwój Wolności, oficjalnie proponując im wywiad. Stacja ta jest wyraźnie negatywnie nastawiona do protestujących.

Wieczorem w czwartek 17 lutego kanadyjskie służby rozpoczęły aresztowania wśród protestujących. W Ottawie aresztowano m.in. dwóch kluczowych organizatorów „Konwoju wolności”, Tamarę Lich i Chrisa Barbera. Groziło im postawienie zarzutów kryminalnych. Lich twierdziła, że dodatkowo zablokowano jej konto bankowe. Barber został później zwolniony za kaucją w wysokości 100 tys. dolarów i pod warunkiem, że w ciągu kilku dni opóźni Ontario.

Z kolei tymczasowy szef policji w Ottawie, Steve Bell, wezwał protestujących do opuszczenia centrum miasta. Policja ustanowiła wokół centrum Ottawy strefę, z ponad 100 punktów kontrolnych. Przepuszczano przez nie tylko osoby pracujące i mieszkające wewnątrz strefy, a także policję i służby ratownictwa medycznego będą wpuszczane. Działania te wskazywały, że kanadyjskie władze i służby federalne dążą do wyizolowania i ostatecznego zakończenia protestu w stolicy.

W nocy z czwartku na piątek na Ottawę spadło bardzo dużo śniegu. Rano protestujący odśnieżyli teren, jednocześnie usypując ze śniegu niewysoki wał na Wellington Street, przed budynkiem parlamentu. Ustawili się za nim, machając kanadyjskimi flagami. Według Reutersa, zaczęło dochodzić do przepychanek z policją.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Kanadyjskie służby ruszyły do akcji w piątek 18 lutego. Na dachach w centrum Ottawy pojawili się snajperzy, na miejsce ściągnięto też specjalne oddziały policji. Celem było usunięcie protestujących spod budynku kanadyjskiego senatu. Pomimo mrozu, w akcji uczestniczyły setki policjantów. Uzbrojeni funkcjonariusze usuwali ludzi z pojazdów blokujących miasto, czasem siłą. W jednym przypadku policjanci z bronią długą wybili szyby w pojeździe, mierząc do właściciela, a następnie wyciągnęli go na zewnątrz.

W pewnym momencie, późnym popołudniem policja zdecydowała się na użycie siły, spychając demonstrantów. Podczas tych działań doszło do brutalnych incydentów. Ściągnięci na miejsce funkcjonariusze z jednostki konnej zaczęli wjeżdżać między ludzi, przewracają kilka osób. Jedna z nich, starsza kobieta z chodzikiem, została przewrócona, a następnie stratowana. Wywołało to oburzenie protestujących.

W innym przypadku, jeden z demonstrantów został kilkakrotnie uderzony przez policjanta kolbą pistoletu.

„Goniec” zwraca uwagę, że wcześniej premier Kanady Justin Trudeau próbował przypisać protestującym stosowanie przemocy, a nawet zarzucał im popieranie faszyzmu. Demonstranci przywieźli z kolei dźwig, na którym wywieszono kanadyjską flagę. Codziennie śpiewano też hymn państwowy.

Dodajmy, że tego samego dnia w kanadyjskim parlamencie miała odbyć się debata nad zatwierdzeniem wprowadzonego stanu wyjątkowego. Parlament ma na to 7 dni. Została ona jednak przerwana i odłożona w czasie przez premiera, oficjalnie ze względów bezpieczeństwa.

Jak podaje Reuters, w piątek policja aresztowała w Ottawie ponad 100 osób. Oficjalnie, służby „obawiały się eskalacji lub przemocy” i chciały rozproszyć tłum, gdyż wcześniej nie udało im się tego zrobić grzywnami i groźbami aresztu. Według kanadyjskiej policji, zatrzymani opierali się interweniującym funkcjonariuszom i wykazywali „napastliwym zachowaniem”, a także rzekomo próbowali odbierać policjantom broń. Policja twierdzi też, że aresztowano osobę, która celowo „rzuciła rowerem w policyjnego konia”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Władze miasta przewidują, że całkowite usunięcie pozostałych protestujących i ich pojazdów zajmie jeszcze kilka dni. Szef policji zapowiedział, że jego ludzie będą pracować nad tym całodobowo, by „mieszkańcy i społeczność mogła dostać z powrotem całe swoje miasto”. Część osób odjechała z miejsca protestu jeszcze w piątek wieczorem.

Dodajmy, że w sobotę aresztowano jeszcze 47 osób. Według policji, część protestujących odmawia opuszczenia ulic, są stopniowo usuwani przez funkcjonariuszy.

„Konwój Wolności ’22, który pierwotnie walczył o zniesienie nakazu szczepień dla kierowców transgranicznych trucków, przerodził się w ruch społeczny przeciwstawiający się ingerencji państwa w życie prywatne. Jest to największy, jak do tej pory, zryw obywatelski w historii Kanady” – podaje Polska Agencja Prasowa.

Ruch, który zaczął się od protestu kanadyjskich kierowców ciężarówek przeciwko obowiązkowi szczepień na COViD-19, rozrósł się do wielkiej akcji sprzeciwu wobec radykalnych obostrzeń przeciwepidemicznych w Kanadzie. Jak pisaliśmy, protesty w ramach Konwoju Wolności rozlały się na inne miejsca w Kanadzie.

Goniec.net / Reuters / Interia.pl / baytoday.ca / torontosun.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply