Panel ministerialny Izraela jednogłośnie zatwierdził w poniedziałek projekt ustawy zapobiegającej podżeganiu w sieciach społecznościowych, która pozwoliłaby Izraelowi na usuwanie treści dotyczących szerokiej gamy tematów z dowolnej strony internetowej lub aplikacji – nie tylko postów uznanych za podżegające do terroru – poinformował portal Haaretz.

Jak poinformował portal Haaretz, panel ministerialny Izraela jednogłośnie zatwierdził w poniedziałek projekt ustawy zapobiegającej podżeganiu w sieciach społecznościowych, która pozwoliłaby Izraelowi na usuwanie treści dotyczących szerokiej gamy tematów z dowolnej strony internetowej lub aplikacji – nie tylko postów uznanych za podżegające do terroru.

Ministerialna Komisja Ustawodawcza przesłała projekt ustawy do Knesetu pod głosowanie, w celu sprawdzenia, jak dalece obecny rząd jest skłonny rozszerzyć uprawnienia cenzury państwa.

Zobacz też: Izrael potępił marsz Ukraińców z okazji urodzin Bandery

W marcu 2016 roku Ayelet Shaked – ówczesny minister sprawiedliwości – i Gilad Erdan – ówczesny minister bezpieczeństwa publicznego – powołali zespół do zbadania ustawodawstwa, które miałoby osiągnąć ten cel. Jednak obecna propozycja – przypominająca propozycję rządu byłego premiera Benjamina Netanjahu w sprawie wstępnego głosowania w Knesecie na początku 2017 roku – jest znacznie szersza niż początkowo planowano.

Zgodnie z propozycją każdy zastępca prokuratora lub funkcjonariusz policji może, za zgodą prokuratora generalnego, zwrócić się do sądu rejonowego o usunięcie materiałów z internetu. Dotyczy to materiału, który w ocenie prokuratora stanowi „przestępstwo” i „w szczególnych okolicznościach sprawy istnieje realna możliwość, że jego dalsze publikowanie mogłoby zaszkodzić bezpieczeństwu jednostki, bezpieczeństwu publicznemu lub bezpieczeństwo państwa”.

Propozycja jest również daleko idąca w tym, co obejmuje. Dotyczyłoby to każdej strony internetowej, w tym aplikacji, do której ma dostęp część społeczeństwa, nawet jeśli wejście wymaga kodu lub hasła, niezależnie od tego, czy jest bezpłatne czy nie, czy jej serwer znajduje się w Izraelu, czy gdzie indziej.

Zobacz też: „Jesteśmy wnukami Abrahama”. Premier Izraela po raz pierwszy w ZEA

Decydując o tym, czy nakazać usunięcie materiału, „sąd weźmie pod uwagę po części wagę popełnionego przestępstwa, zakres niebezpieczeństwa, spodziewaną szkodę dla wolności słowa w następstwie wydania nakazu, w tym rozważenie istnienia wartości artystycznej lub politycznej w kontynuacji publikacji”.

Mimo że rząd Netanjahu promował podobną ustawę w 2017 roku, we wtorek Netanjahu napisał na Twitterze, że „izraelska demokracja w niebezpieczeństwie Gideon Sa’ar uchwalił w komisji ministerialnej ds. ustawodawstwa irańskie prawo cenzurujące sieci społecznościowe w Izraelu”.

Sa’ar szybko odpowiedział: „Bibi, napij się zimnej wody. To to samo prawo, które twój rząd uchwalił w 20. Knesecie, dopóki nie zmieniłeś zdania, na chwilę przed jego zatwierdzeniem w drugim i [ostatnim] trzecim głosowaniu”.

Krytyka prawa wykracza poza kręgi polityczne. Eksperci prawni ostrzegają, że daje to państwu zbyt dużą swobodę cenzurowania materiałów internetowych, co może prowadzić do naruszenia wolności słowa.

Zobacz też: Trump: Amerykańscy Żydzi albo nie lubią Izraela, albo nie obchodzi ich Izrael [+VIDEO]

Kresy.pl/Haaretz

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply