Przedstawiciele władz Izraela zażądali w środę swobody w atakowaniu na libański Hezbollah jako części jakiegokolwiek porozumienia o zawieszeniu broni.
Minister obrony Izraela Israel Kac i minister spraw zagranicznych Gideon Saar powiedzieli, że Izrael chce zarezerwować sobie prawo do reagowania na wszelkie naruszenia ze strony Hezbollahu w ramach porozumienia rozejmowego z propozycją którego przybył z Bejrutu specjalnych wysłannik Amos Hochstein. Wcześniej rozmawiał on z przewodniczącym libańskiego parlamentu.
„W każdym porozumieniu, jakie osiągniemy, będziemy musieli zachować naszą swobodę działania, jeśli dojdzie do naruszeń” – powiedział dyplomatom w Jerozolimie minister spraw zagranicznych Izraela Saar. Kac dodał, iż „warunkiem jakiegokolwiek porozumienia politycznego w Libanie” jest prawo izraelskiego wojska „do działania i ochrony obywateli Izraela przed Hezbollahem”.
Jak podaje Associated Press propozycja zawieszenia broni zakłada wycofanie się obu stron z granicznej srtefy buforowej. Jednak w środę przywódca Hezbollahu Naim Kasim powiedział, że libańskie ugrupowania popiera trwające negocjacje rozejmowe, ale ma „pewne zastrzeżenia” i odrzuca warunek „swobody przemieszczania się” dla izraelskich żołnierzy w Libanie.
Izraelscy ministrowie nie przedstawili szczegółów postulatu “swobody działania”. Od wojny w 2006 r. Izrael uderzał w Hezbollah na terytorium Libanu. Według AP każde takie uderzenie może być początkiem kolejnej eskalacji.
Hezbollah rozpoczął ataki niskiej intensywności na północny Izrael wkrótce po rozpoczęciu wojny w Strefie Gazy w październiku zeszłego roku. Doprowadziły one ucieczki ludności żydowskiej z całego pasa terytorium przy granicy z Libanem. Uciekło kilkadziesiąt tysięcy Izraelczyków. Premier Binajmin Netanjahu czyni możliwość jej powrotu do domów warunkiem rozejmu w Strefie Gazy.
17 września pagery jakich używali członkowie Hezbollahu zaczęły wybuchać im w kieszeniach i w rękach. Do kolejnych zgonów i obrażeń doszło wśród członków organizacji dzień później na skutek wybuchów krótkofalówek i innego sprzętu. W wyniku tych działań zginęło kilkadizesiąt osób, a ponad 3,2 tys. zostało rannych.
Pagery z zamontowanymi ładunkami wybuchowymi były produkowane na licencji tajwańskiej licencji, jednak miało się to odbywać na Węgrzech. Właściwym producentem miała być zarejestrowana w Budapeszcie firma BAC, kooperant Tajwańczyków. W transakcji brali udział pośrednicy. Jedną z nich była zarejestrowana w Bułgarii firma, której założyciel, 39-letni Norwego pochodzenia Rinson Jose jest obecnie poszukiwany przez norweską policję. Jose zniknął pod koniec września. Premier Izraela Binjamin Netanjahu dopiero w listopadzie przyznał, iż była to operacja specjalna podległych mus sił.
Wrześniowa operacja specjalna Izraelczyków doprowadziła do znacznej eskalacji tego konfliktu. W ostatnim tygodniu września doszło do bardzo intensywnych nalotów izraelskich na sasiednie państwo. W ich trakcie zginął lider organizacji libańskich szyitów, a także niemal całe jej kierownictwo. 1 października Izrael rozpoczął operacje naziemne w południowym Libanie napotykając zorganizowany opór Hezbollahu. Na razie rajdy te mają lokalny charakter.
Libańskie Ministerstwo Zdrowia twierdziło pod koniec października, że na skutek walk w Libanie zginęło ponad 2,7 tys. osób, a ponad 12,4 tys. zostało rannych. 1,3 mln Libańczyków opuściło swoje domy w południowej części kraju i przeniosło się w inne jego części.
apnews.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!