Według katarskiej telewizji Al Jazeera, choć urządzenia jakie wybuchały we wtorek w Libanie miały logo tajwańskiej firmy, zostały wyprodukowane przez firmę zarejestrowaną na Węgrzech.

Znak towarowy tajwańskiego producenta pagerów Gold Apollo został zidentyfikowany na pozostałościach eksplodujących pagerów. Jednak prezes działającej na Tajwanie firmy szybko poinformował, że jeszcze trzy lata temu dał licencję kooperaującej z nim firmie w Europie na produkcję urządzeń na miejscu. W środę wieczorem Al Jazeera ujawniła, że chodzi o działającą na Węgrzech firmę BAC.

„Projektowaniem i produkcją produktów zajmuje się wyłącznie BAC” — przekazała Gold Apollo w oświadczeniu – „Udzielamy jedynie autoryzacji znaku towarowego marki i nie bierzemy udziału w projektowaniu i produkcji tego produktu”. Sama BAC nie skomentował dotychczas incydentu.

Dotychczasowe dowody wskazują, że Hezbollah nabył pagery około lutego bieżącego roku, kiedy przywódca libańskiego ugrupowania, Hasan Nasrallah, nakazał członkom zaprzestanie korzystania ze smartfonów, ponieważ mogłyby one zostać łatwo spenetrowane przez izraelski wywiad.

Informując o BAC Al Jazeera twierdzi, że nie stwierdzono fizycznej obecności pracowników firmy w miejscu, które jest oficjalnie zapisane jako jej adres w Budapesszcie. Nazwa BAC Consulting KFT jest jedynie wymieniona na kartce papieru naklejonej na oknie budynku biurowego.

Według LinkedIn, dyrektorem generalnym BAC jest Cristiana Barsony-Arcidiacono, której profil mówi, że pracowała dla różnych organizacji, w tym UNESCO.

„Oferujemy dogłębne doradztwo, które prowadzi naszych klientów w drodze do innowacji, zrównoważonego rozwoju i równości, zapewniając jednocześnie połączenie i autentyczność. Nasze główne usługi to rozwój biznesu, doradztwo w zakresie zarządzania, planowanie strategii i partnerstwa” – można przeczytać na profilu Barsony-Arcidiacono.

Liban jest w zasięgu sankcji ze strony Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i ich zachodnich partnerów. USA, Wielka Brytania i ich sojusznicy, tacy jak Japonia, zaliczają Hezbollah do “organizacji terrorystycznych”. Oznacza to, że firmy z tych państw nie chcą realizować bezpośrednich transakcji z jakimkolwiek podmiotem założonym przez Hezbollah.

Ekspert od Bliskiego Wschodu Elijah Magnier przekazał, że pagery zakupione dla tej organizacji spędziły na statku stojącym w porcie około trzech miesięcy, zanim nie przygotowano wszystkich transakcji i zezwoleń. Analityk uważa, że to właśnie wtedy Izraelczycy mogli zainstalować w pagerach niewielkie ładunki wybuchowe.

Dodał on, że dotychczasowe dochodzenie Hezbollahu wykazało, że wokół baterii pagerów umieszczono metalowe kulki, „znacznie zwiększając” zagrożenie dla życia ludzkiego po detonacji.

We wtorek pagery jakich używali członkowie Hezbollahu zaczęły wybuchać im w kieszeniach i w rękach. Wiadomo już, że wybuchło około 2750 pagerów. Na skutek ich eksplozji zginęło ośmiu członków organizacji libańskich szyitów. Rannych rozwieziono do około 100 jednostek służby zdrowia. 200 Libańczyków jest w stanie krytycznym. Niegroźne obrażenia odniósł nawet ambasador Iranu w Libanie. Libańska oskarżyła Izrael o przygotowanie tej operacji specjalnej.

Nie skończyła się ona jednak we wtorek. Libańska telewizja Al Mayadeen donosi o 14 zabitych i około 450 rannych w środę na skutek wybuchów krótkofalówek. Do wybuchów doszło u użytkowników sprzętu w Bejrucie, ale też w dolinie Bekaa oraz w całym południowej części kraju, zarządzanej przez organizację wojskowo-polityczną miejscowych szyitów, Hezbollah. W wyniku eksplozji w całym kraju wybuchły pożary samochodów, motocykli, sklepów i domów, co spowodowało wzrost liczby ofiar.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Organizacja polityczno-wojskowa libańskich szyitów, Hezbollah wkrótce po wybuchu wojny Izraela z Palestyńczykami w Strefie Gazy rozpoczęła ostrzały niskiej intensywności północnego pogranicza Izraela. Z czasem stawały się one coraz intensywniejsze. Podobnie jak izraelskie ataki na terytorium Libanu. W efekcie, nasilenie ostrzałów z Libanu stało się na tyle duże, że doszło do gremialnej ucieczki Izraelczyków z osiedli na północy kraju. Pod koniec maja zniszczenia szacowano na 930 budynków i instalacji mieszkaniowych w 86 osadach.

We wtorek, w dniu ataku, rząd Binjamina Netnajahu ogłosił, że warunkiem jakiegokolwiek rozejmu w Strefie Gazy jest także powrót Izraelczyków do osiedli przy granicy Libanu. Izrael sygnalizował, że jest gotowy do operacji zbrojnej na szeroką skalę na terytorium Libanu.

aljazeera.com/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply