ABW skutecznie zablokowała realne ściganie handlarza respiratorami – podała Rzeczpospolita (Rz) w niedzielę. Chodzi o Andrzeja I., który sprzedał ministerstwu zdrowia nic niewarte respiratory, biorąc 154 mln zł zaliczki.

Lubelska prokuratura chciała, by Andrzej I., który nie wywiązał się z umowy, mimo wzięcia zapłaty za respiratory, był ścigany Czerwoną Notą Interpolu. Jednak ABW dokonała wpisu w bazie Interpolu, który to uniemożliwił – pisze Rzeczpospolita.

Chodzi o Andrzeja I., który sprzedał ministerstwu zdrowia nic niewarte respiratory, biorąc 154 mln zł zaliczki.

Chciano postawić mu zarzuty i aresztować go. W październiku 2021 r. jednak zniknął. 20 czerwca bieżącego roku znaleziono go martwego w mieszkaniu w Tiranie. Jego ciało zostało skremowane bez wiedzy prokuratury w Polsce, decyzją rodziny. Śledczy nie uzyskali więc informacji o jego śmierci.

Nagła śmierć i szybka kremacja wzbudziły wątpliwości opinii publicznej. Lubelska prokuratura nie komentuje sprawy i czeka na odpowiedź na skierowany do Albanii wniosek o pomoc prawną. Prokuratura najpierw wystawiła krajowy list gończy za Andrzejem I., a list międzynarodowy – dopiero po jego śmierci. “To tak, jakby I. szukać nie chciano” – zwraca uwagę Rz.

Prokuratura Regionalna w Lublinie złożyła 25 maja br. do Krajowego Biura Interpolu w Warszawie wniosek o publikację tzw. Czerwonej Noty wobec Andrzeja I.

Komenda Główna Policji miała odrzucić wniosek dwa dni później. Tłumaczono, że wniosek prokuratury trafił „na listę wpisów niekompatybilnych” ze względu na „figurowanie w SIS II danych ww. osoby na podstawie wpisu z art. 36.3 ID Schengen dokonanego na wniosek ABW”.

O wpis „do SIS II (Systemu Informacyjnego Schengen) na podstawie art. 36” wnioskują głównie służby specjalne, by monitorować osoby będące w ich zainteresowaniu w celu przeprowadzania np. kontroli niejawnych i by uzyskać o nich informacje „w celu ścigania przestępstw oraz zapobiegania zagrożeniom bezpieczeństwa publicznego lub narodowego”.

Zobacz także: Afera respiratorowa: Ministerstwo zapłaciło firmie handlarza bronią blisko dwa razy więcej niż podawano

Gdy taka osoba (z wpisem z art. 36) np. pojawi się na granicy, Straż Graniczna musi zebrać dane o trasie i celu jej podróży, środku transportu, osobach towarzyszących, wiezionych rzeczach. W razie podejrzenia popełnienia przestępstwa zostanie poddana kontroli osobistej. Formularz z danymi trafia do biura SIRENE, a stamtąd do służb, która wpisu dokonała – w tym wypadku ABW.

“Jeśli wobec osoby są sformułowane zarzuty, to należało zmienić podstawę wpisu na tę z art. 34. Wniosek o ściganie Czerwoną Notą jest istotniejszy, bo jest związany z zatrzymaniem i ekstradycją” – mówi w rozmowie z Rz gen. Adam Rapacki, były wiceszef MSWiA.

“Czerwona Nota ma najwyższy priorytet i pierwszeństwo. Oznacza nakaz zatrzymania, uruchamia policje we wszystkich krajach” – wskazuje z kolei były oficer policji. Podkreśla, że w razie kolizji wpisów priorytet ma ten wyższej rangi. “Należało wystąpić do szefa służby, która dokonała wpisu – zastrzeżenia, by go wycofała, bo to blokuje działania poszukiwawcze” – dodaje.

“Jestem zaskoczony, policja zatrzymuje setki osób ściganych Czerwoną Notą, zna jej rangę. A zachowała się jak piekarz, który mówi, że nie może chleba włożyć do pieca, bo już piecze ciasto” – zaznacza były funkcjonariusz.

Firma Andrzeja I. miała zostać zarekomendowana ministerstwu przez Agencję Wywiadu, a on sam w przeszłości był powiązany z kontrwywiadem PRL. “Jeżeli I. stanowi tzw. aktywa polskiego wywiadu, to służby chcą mieć nad nim pełną kontrolę. Bardzo dziwi mnie, że Andrzej I. ‘zakotwiczył’ w kraju takim jak Albania o wysokim wskaźniku korupcji i przestępczości zorganizowanej, i tam prowadził interesy” – zwraca uwagę były oficer ABW.

“ABW chciała go tylko monitorować, a nie zatrzymywać i ekstradować. Moim zdaniem odmowa jest niepokojąca. Można tu postawić kilka hipotez, tylko która byłaby prawdziwa? O ochronie I. przez ABW, która zablokowała jego ściganie, czy też o dziwnej indolencji policji? – Moim zdaniem to wszystko wskazuje na działania pozorowane” – dodaje źródło.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych nie odpowiedział na pytania Rzeczpospolitej o udział ABW w sprawie Andrzeja I.

Przypomnijmy, że w sierpniu br. szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk ustąpił ze stanowiska. Swoja dymisję umotywował względami osobistymi.

Doniesienia medialne wskazywały, że Krawczyk nie podjął decyzji o rezygnacji całkowicie samodzielnie, lecz „został poproszony o podanie się do dymisji”. Przyczyną presji na ustąpienie szefa AW miała być sprawa śmierci handlarza bronią i respiratorami Andrzeja I.

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply