Hołd pruski, który odbył się 10 kwietnia 1525 roku na krakowskim Rynku Głównym, był jednym z najbardziej symbolicznych wydarzeń w historii Polski i Europy Środkowej. Oznaczał ostateczny kres potęgi Zakonu Krzyżackiego w Prusach i przekształcenie państwa zakonnego w świeckie Księstwo Pruskie, zależne od Korony Królestwa Polskiego.

Hołd został poprzedzony traktatem krakowskim z 8 kwietnia, o którym pisaliśmy dwa dni temu.

Czytaj też: Błąd, który otworzył Hohenzollernom drogę do mocarstwa?

Państwo krzyżackie już od roku 1466 było lennem Polski. Hołd pruski potwierdzał ten stan rzeczy. Wydarzenia z 1525 roku były jednak jednym z pierwszych aktów sekularyzacji państwa zakonnego w Europie.

Jak wyglądał hołd pruski?

Najważniejszymi źródłami historycznymi, opisującymi to wydarzenie, są list biskupa przemyskiego Andrzeja Krzyckiego do legata papieskiego Pulleona oraz odnaleziona w XIX wieku przez Karla Fabera relacja z archiwum królewieckiego. Dzięki nim znamy zarówno szczegółowy przebieg uroczystości, jak i jej polityczne oraz religijne znaczenie.

Hołd zaplanowano w symbolicznie ważnym okresie – w Wielkim Tygodniu. W poniedziałek po Niedzieli Palmowej, 10 kwietnia 1525 roku, około godziny 10:00, król Zygmunt I Stary opuścił Wawel i udał się konno na Rynek Główny. Przed ratuszem zsiadł z konia, przywdział uroczysty, koronacyjny strój i zasiadł na tronie ustawionym na podwyższeniu. Podwyższenie, jak opisywano w relacji królewieckiej, było obite złotymi tapetami i czerwonymi dywanami.

Po prawej stronie monarchy zasiadł jego syn, książę Zygmunt August, oraz poseł węgierski Jan Statilius, reprezentujący króla Węgier Ludwika Jagiellończyka. Po lewej – dziewięciu biskupów, m.in. Piotr Tomicki i Andrzej Krzycki. Obecna była również królowa Bona z córkami, obserwując wydarzenia z budynku naprzeciw ratusza. Tłum złożony z około 2000 zbrojnych rycerzy otaczał „scenę”.

Około godziny 11:00, biskup pomezański Erhard von Queis wystąpił w imieniu Albrechta Hohenzollerna, prosząc o nadanie lenna. Odpowiedzi udzielił biskup krakowski Piotr Tomicki – wyrażając zgodę w imieniu króla.

Wkrótce potem Albrecht, w pełnej zbroi, przybył na Rynek, w towarzystwie książąt Jerzego i Fryderyka. Zbliżył się do tronu i złożył hołd królowi Zygmuntowi. Wygłosił przemowę, a potem klęknął u stóp monarchy i złożył przysięgę wierności, trzymając dłonie na Ewangelii położonej na kolanach króla.

Otrzymał nową chorągiew – biały adamaszek z czarnym orłem, złotymi elementami i literą „S” – symbolizującą Zygmunta. Król pasował go na rycerza, a następnie wręczył mu złoty łańcuch. Potem na rycerzy zostali pasowani bracia oraz wielu towarzyszy Hohenzollerna.

Czytaj też: Obraz Matejki na sprzedaż

Po zakończeniu ceremonii hołdu uczestnicy udali się na Wawel, gdzie w katedrze odśpiewano uroczyste Te Deum laudamus. Zwieńczeniem była uczta królewska, podczas której Albrecht otrzymał w darze trzy srebrne puchary, bogato zdobiony złotem strój oraz trzy skóry sobole pokojowe – wyraz królewskiej łaski i uznania.

Stanisław Hozjusz tak opisywał tamto wydarzenie:

Powiedz, ktokolwiek przeczytał te sprawy,
Czyli nie nazwiesz monarchę szalonym,
Co mogąc łatwo skończyć ze zwyciężonym,
Wzrok swój mu wolał pokazać łaskawy?
Pokazał temu, co niedawno jeszcze
Byłby niewdzięczny szarpał mu wnętrzności […]

Przyszłość niosła jednak wiele niespodzianek.

Kresy.pl

Relacja źródłowa jest dostępna w artykule Janusza Małłka Hołd Pruski z 1525 roku w relacji królewieckiej, Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2 (325) 2024, s. 241–250.

10 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. PolakNieTutejszy
    PolakNieTutejszy :

    Hołd Pruski był typowym elementem renesansowej naiwności narodów Europy. Po zakończeniu dżumy średniowiecznej, po wypędzeniu islamu z Hiszpanii, po odkryciu Ameryki przez żydowskiego żeglarza-amatora i bibliotekarza Columba, który wśród szpargałów ewakuowanych z Konstantynopola do Genui odnalazł stare mapy z zarysem kontynentu amerykańskiego, po napływie bogactw wywożonych na zachód z upadającego w XV w. Bizancjum – Europa przeżyła falę niepohamowanego optymizmu. Nagle ogarnęło wszystkich przekonanie o powszechnym szczęściu ludzkości, nic tylko jeść, pić i używać. A używano życia pełną paszczą zwłaszcza w Italii, z Rzymem na czele.
    To wtedy zaczął się nowoczesny kapitalizm w miastach włoskich, a włoskie uniwersytety kształciły elitę Europy: Padwa, Bolonia, …
    Jeszcze islamscy piraci z Algierii nie sterroryzowali M. Śródziemnego, więc Wenecja i Genua trzepały kasiorę z handlu, aż miło.
    Wtedy to książęta niemieccy wysłali do Rzymu na pielgrzymkę pewnego egzaltowanego, zakompleksionego zakonnika o imieniu Martin. Widok tego, co zobaczył w Italii napełnił go “świętym gniewem”. No i zaczęła się tzw. Reformacja. Po początkowych sukcesach Lutra Niemcy wpadły w szaleństwo wojny domowej i rewolty. Gwiazda reformatora gasła. Ale tajemnicze siły nie pozwoliły jej zgasnąć.
    W chwili gdy dogorywała reforma Lutra, nagle uratowało ją jedno wydarzenie: sekularyzacja Zakonu Krzyżackiego i przyjęcie przez nową administrację wyznania luterańskiego. Aby nie rozwścieczyć papiestwa, i zapobiec interwencji państw sąsiednich formalnie wiernych Papiestwu, które prawnie było właścicielem ziem Zakonu, zrobiono taki trick, że poddano Prusy pod lenno Polski. A ku ku.
    Zygmunt Stary był w duszy pacyfistą, w przeciwieństwie do energicznej żony Bony, chciał mieć po prostu spokój i cieszyć się życiem. Gdy więc dawni wrogowie chcieli być jego poddanym, to łaskawie się zgodził. Nie rozumiał, jak większość ówczesnych monarchów, jaka misterna gra toczy się na północ od Alp – upraszczając: o wyrwanie się krajów nordyckich z gorsetu katolickiej moralności. Bo jeśli nie dało się grabić pogan w imię katolickiego Boga, to trzeba zmienić religię na “judaizm z wieprzowiną” (Fichte), żeby można było grabić zgodnie z prawem.
    Paradoksalnie, przyczyną reformacji była Bitwa pod Grunwaldem. Germanie zrozumieli, że jeśli nie da się dłużej grabić Europy Wschodniej w krzyżackim płaszczu, to trzeba zmienić płaszcz.
    Paradoksalnie, gdyby Zygmunt Stary był Bolesławem Chrobrym, to wjechał by do Prus z armią i “przywrócił praworządność”, czyli zwierzchność papieską nad zbuntowanym Zakonem. Przy okazji mógłby przytulić to i owo z krzyżackich skarbców w ramach zwrotu kosztów. – Ale, kto mógł przypuszczać… mądry Polak po szkodzie. I tak oto, żywot Krzyżaków zakończył się wesołym spektaklem na Rynku Krakowskim, tak samo jak żywot komunizmu zakończył się wesołym kankanem na Okrągłym Stole.
    Bo Polacy kochają teatr, bo w głębi duszy Polanom bliżej do Aten niż do Rzymu. Coś tam wiedział (i powiedział, ile mógł) Wincenty Kadłubek, gdy w “Kronice Polskiej” tyle uwagi poświęcił starożytnej Grecji.

    • PolakNieTutejszy
      PolakNieTutejszy :

      A propos Krzysztofa Columba: https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,31381925,badania-dna-krzysztof-kolumb-byl-zydem.html
      A co do map, to być może Columb skorzystał z tych samym (nieznanych dziś) map, z których korzystał turecki admirał Piri Reis rysując swoją mapę wybrzeża Ameryki i Antarktydy(!)
      zob. https://en.wikipedia.org/wiki/Piri_Reis#/media/File:Piri_reis_world_map_01.jpg
      zob. https://www.youtube.com/watch?v=uig1WcWbODw&ab_channel=DecodedOrigins

      A propos króla Zygmunta Starego: Pewien epizod świadczy wymownie o osobowości tego władcy. Otóż król lubił polować na niedźwiedzie, a że w okolicy Krakowa niedźwiedzi już zabrakło, to sprowadzono w klatce wielkiego niedźwiedzia z Litwy.
      Wypuszczony z klatki niedźwiedź postanowił nastraszyć orszak królewski rzucając się nagle w ich kierunku. Spłoszony koń królowej Bony rzucił się gwałtownie do ucieczki tak, że królowa spadła. A że była w ciąży z drugim synem, to nieszczęśliwie poroniła. I tak po bezpotomnej śmierci jedynego syna, Zygmunta Augusta, zakończyła się dynastia Jagiellonów.
      Oprócz konia królowej, do ucieczki rzucił się też nadworny błazen, z czego król miał wieki ubaw. Błazen odwdzięczył się królowi pytaniem: “Czy większym błaznem jest ten, co uciekał przed dzikim zwierzem, czy ten, kto dzikiego zwierza wypuścił z klatki?”
      Hołd Pruski to było właśnie wypuszczenie wściekłego zwierza z klatki, a ten po paru wiekach rzucił się do gardła Rzeczypospolitej.

      • Piotrx
        Piotrx :

        Nie bardzo rozumiem jakie znaczenie ma czy Kolumb był Żydem czy nie i w jaki sposób badanie genetyczne ma to niby potwierdzić skoro żydzi biologicznie ani genetycznie nie stanowią jednej rasy. Tak uważają właśnie Żydzi, gdy w tym czasie chodzi tak naprawdę o wybór w życiu pewnych wartości etyczno-moralnych .Artykuł pochodzi z żydowskiej gazety dla Polaków a Żydzi lubią się dowartościowywać. Pisze tam tak “Badacze porównali próbki z próbkami szczątków znanych krewnych i potomków odkrywcy. “wynik jest prawie całkowicie wiarygodny” a więc słowo “prawie” robi wielką różnicę . Ponadto jaki związek ze sprawą mają jego potomkowie – jacy to są potomkowie?, czy ci są Żydami urodzenia? czy nie mogli przejść na judaizm z wyboru? to już bardziej celowe byłoby badanie szczątków jego ewentualnych żydowskich przodków o ile tacy są w ogóle znani. Ale skoro GW ogłosiła “ex cathedra” że Kolumb był Żydem więc teraz czas na przeprosiny i odszkodowania ze strony Żydów za wytrzebienie Indian w Ameryce Północnej, przejęcie ich ziem, surowców itd.

        • PolakNieTutejszy
          PolakNieTutejszy :

          O pochodzeniu Kolumba mówiło się na Zachodzie od dawna, ale dopiero teraz udało się to udowodnić. Specjalnie wybrałem takie źródło, żeby nie było, że to jakaś teoria spiskowa. Jest wiele publikacji na ten temat.
          A jakie to ma znaczenie? – Wiem, ale nie powiem. Sam się domyśl. 😉

          • Piotrx
            Piotrx :

            Nie jesteśmy na “Ty”, a zacząć można też od św. Piotra i Pawła a skończyć na pewnym Adolfie. Dla mnie ten artykuł niczego nie dowodzi , operuje bowiem samymi ogólnikami – np. jakie kryterium jest przyjęte dla określenia “żydowskiego DNA” skoro oni sami stanowią mieszankę rasową? jakiej metody badań użyto? itp.

            https://www.projektpulsar.pl/czlowiek/2274455,1,krzysztof-kolumb-byl-sefardyjskim-zydem-niemal-na-pewno-i-w-tym-sek.read

            ……Ta rewelacja została jednak przez środowisko naukowe zakwestionowana. Antonio Alonso, genetyk i były dyrektor hiszpańskiego Narodowego Instytutu Toksykologii i Nauk Sądowych w wypowiedzi dla dziennika „El País” stwierdza, że nie jest w stanie stwierdzić, czy ustalenia mają jakąkolwiek wartość naukową. A to dlatego, że autorzy programu nie przedstawili danych, na podstawie których doszli do swoich wniosków.

            Rodrigo Barquera, ekspert w dziedzinie archeogenetyki w Max Planck Institute for Evolutionary Anthropology, wyraża zdziwienie, że wyniki zaprezentowano w telewizji, bez dania naukowcom szansy ustosunkowania się zarówno do metodologii, jak i do wyników……

          • PolakNieTutejszy
            PolakNieTutejszy :

            Ekscelencjo, proszę wybaczyć, że uchybiłem. W świecie nicków trudno rozpoznać status człowieka. Przepraszam.
            Zupełnie nie rozumiem tej eskalacji emocji, co do Kolumba. Ja napisałem o faktach, bez człowiek rozumny musi widzieć rzeczy takimi, jakie one są. Bez zacietrzewienia i odklejenia od rzeczywistości.
            Ukłony.

    • Piotrx
      Piotrx :

      Tak na marginesie to Luter nie był żadnym reformatorem tylko rewolucjonistą. Niczego w Kościele nie zreformował tylko niszczył. Zanegował Sakramenty św, ofiarny charakter Mszy św. podważał wiele innych prawd głoszonych przez Kościół . Prawdziwym reformatorem był np. św. Franciszek z Asyżu. Luter zabił w pojedynku człowieka i korzystając z kościelnego prawa azylu schronił się w klasztorze, nie było to więc żadne powołanie do życia zakonnego tylko czyste wyrachowanie. Jego życie cechowała nienawiść i pycha.

      https://www.poczytaj.pl/ksiazka/marcin-luter-mlodosc-i-czasy-studenckie-1483-1505-dietrich-emme,202712

      Stan jego umysłu w późniejszym okresie dobrze oddaje fragment jednego z jego kazań o rozumie:

      Sola haeresis, czyli marny żywot Marcina Lutra
      https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/347

      “Rozum to jest największa k… diabelska; z natury swojej i sposobu bycia jest szkodliwą k…; jest prostytutką, prawdziwą k…. diabelską, k… zeżartą przez świerzb i trąd, którą powinno się zdeptać nogami i zniszczyć ją i jej mądrość… Rzuć jej w twarz plugastwo, aby ją oszpecić. Rozum jest utopiony i powinien być utopiony w Chrzcie… Zasługiwałby na to, ohydny, aby go wyrzucono w najbrudniejszy kąt domu, do wychodka”

    • Piotrx
      Piotrx :

      Tak na marginesie to Luter nie był żadnym reformatorem tylko rewolucjonistą. Niczego w Kościele nie zreformował tylko niszczył. Zanegował Sakramenty św, ofiarny charakter Mszy św. podważał wiele innych prawd głoszonych przez Kościół . Prawdziwym reformatorem był np. św. Franciszek z Asyżu. Luter zabił w pojedynku człowieka i korzystając z kościelnego prawa azylu schronił się w klasztorze, nie było to więc żadne powołanie do życia zakonnego tylko czyste wyrachowanie. Jego życie cechowała nienawiść i pycha.

      https://www.poczytaj.pl/ksiazka/marcin-luter-mlodosc-i-czasy-studenckie-1483-1505-dietrich-emme,202712

      Stan jego umysłu w późniejszym okresie dobrze oddaje fragment jednego z jego kazań o rozumie:

      Sola haeresis, czyli marny żywot Marcina Lutra
      https://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/347

  2. Piotrx
    Piotrx :

    Hołd Pruski i herezja – zdradliwy pokłon, którego skutki odczuwamy do dziś

    https://pch24.pl/hold-pruski-i-herezja-zdradliwy-poklon-ktorego-skutki-odczuwamy-do-dzis/

    ….Szlachta i duchowieństwo były oburzone działaniami króla Zygmunta. Podobnie niekorzystnie oceniała je królowa Bona. Co ciekawe, w wewnętrznej krytyce Traktatu Krakowskiego, mniejszy nacisk kładziono na kwestię religii w Prusach, niż na wątek ustanowienia lenna, zamiast wchłonięcia terytorium Zakonu do Korony, jako jednego lub dwóch nowych województw. Wówczas nie było jeszcze pewne, w jakim kierunku potoczą się sprawy protestantyzmu. Wielu uważało herezję za przejściową modę i co najważniejsze – nie było wówczas rozwiązań prawnych, znanych pod hasłem cuius regio, eius religio, które pozwalały władcy siłą wprowadzać w kraju własne wyznanie. Te pojawiły się dopiero w 1555 roku, w ramach pokoju augsburskiego. Decyzja króla spowodowała negatywne konsekwencje w polityce międzynarodowej. Doszło do pogorszenia stosunków Krakowa z Cesarstwem (które deklarowało obronę wiary katolickiej) i przede wszystkim z papiestwem. Głowa Kościoła, w przeciwieństwie do Zygmunta I, dostrzegała jakim zagrożeniem dla Europy jest stworzenie państwa z protestantem na czele.Krytyczne głosy wobec Traktatu uciszono, organizując pokazowy hołd lenny na rynku w Krakowie. Nazwano go wielkim sukcesem Korony Polskiej, co niestety ciągnie się w naszej historiografii do dzisiaj. Podobnie sam Zygmunt, zupełnie bezpodstawnie nazywany jest jednym z lepszych, polskich królów….

    ….W propagandzie protestanckiej, wystąpienie Marcina Lutra przedstawiane jest jako sprzeciw wobec rzekomych błędów doktrynalnych Kościoła katolickiego i rozpasaniu kleru, z kluczowym miejscem dla sprawy sprzedaży odpustów. Ta uproszczona narracja jest bardzo wygodna, gdyż z jednej strony stawia Kościół w roli jednoznacznego, czarnego charakteru. Z drugiej – pomaga zataić główną przyczynę tego, w jaki sposób protestanci osiągnęli sukces i nie podzielili losu poprzednich herezji. Chodzi o postawienie na gwałtowną zmianę struktury własnościowej, czyli kradzież. Szlachta i poszczególni książęta niemieccy poparli Lutra i jego uczniów, widząc w tym okazję do zarobku, polegającego na „prywatyzacji” wyposażenia kościołów i klasztorów, oraz przyłączaniu ich pól uprawnych do własnych domen. Co więcej, zradykalizowane interpretacje tez Lutra, głoszone przez Thomasa Müntzera doprowadziły w Niemczech do powstania chłopskiego (1525). Müntzer, którego Karol Marks nazwał „pierwszym ideologiem komunistycznym”, głosił hasła rewolucji antyfeudalnej i antykościelnej. Ideałem, do którego dążył, była likwidacja Kościoła jako instytucji rzekomo zbędnej na drodze do zbawienia. W czasie wojny masowo okradano i niszczono świątynie, mordowano księży i zakonników. Niemieckie praktyki rozlały się na inne kraje europejskie. Władcy, tacy jak np. król angielski Henryk IV, przechodzili na pozycje heretyckie (pod różnymi, oficjalnymi pretekstami), gdyż widzieli w tym -oprócz korzyści materialnych wynikających z rabunku dóbr kościelnych- uwolnienie się od uciążliwej kurateli papiestwa, które mimo swych różnych przywar, stanowiło zaporę dla powszechnej degeneracji moralnej oraz nieskrępowanej tyranii władz centralnych….