Służby dmuchają na zimne. Konsulat Francji w Nowym Jorku został ewakuowany z powodu zagrożenia zamachem terrorystycznym mimo, że placówka pełni funkcję lokalu wyborczego w ramach dzisiejszych wyborów prezydenta tego kraju.

Podejrzenia sił bezpieczeństwa wzbudził samochód zaparkowany na nowojorskiej Piątej Alei. Niedaleko zlokalizowany jest konsulat Francji, który dziś pełnić będzie rolę lokalu wyborczego, w którym głos oddać będą mogli obywatele Francji z metropolii oraz stanów Nowy Jork, New Jersey i Connecticut. Mieszka w nich łącznie około 30 tysięcy obywateli uprawnionych do udziału w tych wyborach. W nowojorskim konsulacie głosowanie trwało zresztą przedterminowo już od wczoraj, tak jak w obu Amerykach. I właśnie ten fakt amerykańscy funkcjonariusze powiązali z zaparkowanym przy placówce dyplomatycznej samochodem. Wszystko w kontekście czwartkowego zamachu, w którym sympatyk tzw. “Państwa Islamskiego” zastrzelił francuskiego policjanta na Polach Elizejskich w Paryżu.

Wobec zagrożenia, zdecydowano o ewakuacji konsulatu. Amerykańscy funkcjonariusze przystąpili do sprawdzania pojazdu, który wydał się im podejrzany. Procedura trwała około 50 minut. Ich podejrzenia okazały się nie mieć pokrycia w faktach. W samochodzie nie było bomby i głosowanie mogło zostać wznowione.

rp.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply