Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz powiedziała kiedy Komisja Europejska określi kolejne amerykańskie towary, które będą podlegać ocleniu.

Jadwiga Emilewicz spotkała się w Berlinie z niemieckim ministrem gospodarki i energii Peterem Altmaierem. Tematem ich rozmów były między innymi cła jakie administracja Trumpa nałożyła na produkty wytwarzane w Europie. “Zgodziliśmy się, że UE powinna odpowiedzieć na nową politykę handlową USA. Naszą intencją nie jest eskalacja problemu. To nie byłoby najlepsze rozwiązanie” – podkreśliła polska minister w rozmowie z Polska Agencją Prasową.

Ponieważ kwestie polityki handlowej i celnej należą do kompetencji Unii Europejskiej, środki odpowiedzi na amerykańskie cła wypracowuje Komisja Europejska. “Komisja do pierwszej połowy lipca ma przygotować listę kompensacyjną, czyli listę która zrównoważyłaby straty europejskie wynikające z ceł nałożonych przez USA. Na tej liście na pewno znajdą się takie produkty jak np. burbon, motocykle Harley-Davidson, czy kosmetyki” – poinformowała minister Emilewicz.

Władze USA uderzyły w ważny sektor przemysłu w części państw Unii Europejskiej, nakładając stawki celne 25% na stal i 10% na aluminium wyprodukowane w Europie. Amerykańskie cła objęły także producentów z Kanady i Meksyku. Decyzja prezydenta Trumpa wywołała ostre komentarze przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, którzy uznali działania amerykańskich władz za sprzeczne z międzynarodowymi umowami.

Tymczasem Grzegorz Sielewicz z firmy finansowo-analitycznej Coface przewiduje, że nowe amerykańskie cła mogą być szkodliwe także dla polskiego gospodarki. “Polska na liście eksporterów stali i aluminium do USA zajmuje dopiero 60 miejsce, więc teoretycznie podwyżka stali o 25% i aluminium o 10%, nie powinna mieć dla naszych producentów znaczenia” – portal Business Insider cytuje Sielewicza, który zauważa jednak, że w związku z amerykańskimi cłami, potentaci z Niemiec, Chin czy Kanady skierują swoją stal i aluminium w większym zakresie na rynek europejski co zwiększy konkurencję dla polskich hut.

Sielewicz twierdzi też, że dotychczas omawiane cła na amerykańskie alkohole czy motocykle “to produkty zajmujące niewiele miejsca w bilansie handlowym”. Naprawdę bolesne dla Amerykanów byłoby ograniczenie interesów potentatów takich jak Amazon czy Google – “Można to zrobić np. wprowadzając konieczność rejestracji tych firm w poszczególnych krajach, a nie tylko tych, które mają niższe podatki takie jak np. Irlandia”.

wpolityce.pl/businessinsider.com.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply