Po załamaniu tureckiej waluty liry, do jakiego doszło w zeszłym roku, w roku bieżącym inflacja w Turcji tylko przyspieszyła.
Według Tureckiego Instytutu Statystycznego inflacja w skali rocznej sięgnęła poziomu 61,14 proc., jak podał w poniedziałek portal Obserwator Gospodarczy. Tylko między lutym a marcem wzrost cen wyniósł 5,64 proc. Pod względem niektórych usług i produktów wzrost cen był wyraźnie wyższy – ceny transportu wzrosły o 99,12 proc. w skali roku, żywność o 70,33 proc., a mebli o 69,26 proc.
Portal wśród przyczyn galopującej inflacji wymienia politykę finansową obecnych władz Turcji. Mimo coraz bardziej gwałtownej deprecjacji liry (w zeszłym roku jej wartość wobec dolara spadła o 44 proc.), władze nadal prowadziły mało restrykcyjną politykę pieniężną, dając priorytet stymulowaniu inwestycji przedsiębiorstw i pobudzeniu eksportu. Dlatego w drugiej połowie zeszłego roku turecki bank centralny nadal obniżał stopę procentową z 19 proc do 14 proc.
Jednak według Obserwatora Gospodarczego do przyspieszenia inflacji doszło także na skutek wojny rosyjsko-ukraińskiej, która doprowadziła do dalszego wzrostu cen surowców energetycznych. Turcja pod tym względem polega w znacznej mierze na rosyjskim gazie. W 2020 r. otwarty został gazociąg dostarczający “błękitne paliwo” z Rosji pod dnie Morza Czarnego – Turecki Potok.
Jak relacjonuje portal, władze Turcji nie zamierzają zmieniać swojej polityki finansowej i gospodarczej, uważając, że wygenerowana zostanie nadwyżka na rachunku obrotów bieżących. Obecny poziom inflacji w Turcji jest najwyższym od dwóch dekad.
obserwatorgospodarczy.pl/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!