Zrobiłbym wszystko co możliwe, żeby posiadać więcej bardzo dobrych śmigłowców, a nie kilka najnowocześniejszych maszyn. Te kilka-kilkanaście sztuk nie zapewni Polsce bezpieczeństwa – mówi Kresom.pl gen. pil. Dariusz Wroński, ekspert WIIS.

Pod koniec marca MON podało szczegóły postępowań ws. śmigłowców dla polskiej armii. Jak informowaliśmy, Ministerstwo Obrony potwierdziło m.in., nie będzie zapowiadanych wcześniej wielokrotnie śmigłowców szkoleniowych dla Wojsk Specjalnych. Resort koncentruje się obecnie na pozyskaniu 8 śmigłowców w wersji bojowego poszukiwania i ratownictwa, w wariancie specjalnym, dla pododdziałów Wojsk Specjalnych (CSAR-SOF) oraz na zakupie śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych, dodatkowo wyposażonych w sprzęt medyczny pozwalający na prowadzenie akcji bojowego poszukiwania i ratownictwa (ZOP-CSAR).

W tym kontekście zwracaliśmy uwagę, że resort obrony najwyraźniej odkłada też w czasie sprawę maszyn uderzeniowych.

Zdaniem gen. pilota Dariusza Wrońskiego, eksperta Warszawskiego Instytutu Inicjatyw Strategicznych, w kontekście programu „Kruk” warto zwrócić uwagę na istotną kwestię:

– Należy mieć zawsze na uwadze Artykuł 3 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi, że strony, każda z osobna i wszystkie razem będą „utrzymywały i rozwijały swoją indywidualną i zbiorową zdolność do odparcia zbrojnej napaści”. Ten artykuł wymusza na nas, jako członku NATO takie uformowanie sił zbrojnych, abyśmy sami byli w stanie zabezpieczyć w pierwszej kolejności odparcie agresji. A później liczyli na innych, w ramach art. 5.

– Być może świetnie się złożyło, że w razie potrzeby wspierałyby nas pododdziały batalionowe amerykańskie, brytyjskie czy rumuńskie. I tutaj podkreślam, że nie wierzę w to, że program „Kruk” lada moment nie wystartuje – zaznacza ekspert.

Gen. Wroński cieszy się z tego, że nie mówi się głośno na temat zakupu śmigłowców uderzeniowych z tego, że i ucichły „zbędne głosy niektórych tzw. ekspertów” w kwestii programu.

– Jeżeli ktoś brał bezpośrednio udział w walce, jeśli jest wyszkolony i sam jako instruktor pilot wyszkolił iluś uczniów i wie, co oni reprezentują, to o pewnych rzeczach trzeba mówić cicho, bez rozgłosu – wyjaśnia.

Zdaniem generała, jesteśmy obecnie na takim etapie, w którym nie ma potrzeby głośnej dyskusji nt. programu Kruk.

– Ja nie życzyłbym sobie, jako człowiek który wykonywał tego typu misje czy operacje bojowe, żeby w gazecie czytać o szczegółach wyposażenia czy parametrach sprzętu, na którym mogę niebawem wykonywać zadania przeciwko jakiemuś innemu śmigłowcowi czy innemu rodzajowi broni. Nie chciałbym, żeby przeciwnik znał z mediów tego typu informacje. Lepiej ciszej – na pewno lada moment usłyszymy o tego typu rozstrzygnięciach.

– Jeżeli w ramach programu Kruk zostaną wyłonione te śmigłowce, z producentami których będą prowadzone negocjacje i będą przedstawiane prepozycje korzystne do Polskich Sił Zbrojnych w naszym obecnym układzie, jako „wschodniego przedmurze NATO” to moim zdaniem Polsce potrzeba dużej ilości dobrze wyposażonych śmigłowców uderzeniowych.

PRZECZYTAJ: Gen. Wroński dla Kresów.pl: Apache to doskonała maszyna, ale co możemy dostać ponadto?

– Ja ze swojej strony zrobiłbym wszystko co możliwe, żeby posiadać więcej bardzo dobrych śmigłowców, a nie kilka najnowocześniejszych maszyn. Te kilka-kilkanaście sztuk nie zapewni bezpieczeństwa   na takim obszarze, żeby chronić Polskę – podkreśla gen. Wroński. – Niech to będą nawet najnowocześniejsze, jedyne na świecie urządzenia – tylko wówczas potrzebowalibyśmy ich masę. A Polski niestety na to w tej chwili nie stać.

PRZECZYTAJ: Kto będzie następcą Mi-24?

Ekspert wyjaśnia, że taktyka potrzeby użycia śmigłowców uderzeniowych wymaga ich większej liczby:

– Dowódca ogólnowojskowy nie będzie potrzebował czterech śmigłowców, ale 16 – 32. Pojawia się kwestia zadaniowa, zdolności wykorzystania zdolności tych maszyn przez Polskę. A nie tylko po to, żeby kupić wspaniałą super-technikę.

Gen. Wroński chciałby, że został utrzymany ten potencjał, który do tej pory Polska posiada, wkładając niewielkie środki w dotychczasowe maszyny, takie jak Mi-24 czy Mi-8/17, Sokół, Głuszec. – Nie wolno nam tej szansy zmarnować. W Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych są przygotowane, bardzo dobre, a zarazem tanie rozwiązania – wręcz najtańsze a naszej części Europy. Skorzystajmy z tego. Szkoda, że wysokiej klasy specjaliści czy eksperci zabierający głos nie są dopuszczani do głosu, żeby otwarcie powiedzieć o tych potrzebach. Chyba, że zabierają głos, ale tam gdzie trzeba, bez większego rozgłosu… Tej wersji się trzymam.

Zobacz: Gen. Wroński dla Kresów.pl: w warunkach bojowych naszych śmigłowców już by nie było [+VIDEO]

Kresy.pl / Marek Trojan

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply