W katowickim wydaniu Gazety Wyborczej ukazał się tekst Lidii Ostałowskiej, dziennikarki i wykładowcy gender studies w PAN, w którym ubolewa ona nad faktem, że ponad 98% obywateli Polski mówi w domu wyłącznie po polsku. Wysuwa także postulaty nauki “języka śląskiego” w szkołach.
Autorka udała się na spacer po Katowicach, pierwszy od wielu miesięcyi przyznaje, że katowickie centrum zmieniło się – tam gdzie Muzeum Śląskie, Międzynarodowe Centrum Kongresowe, NOSPR i Spodek.
– Od dworca PKP idziemy w stronę Supersamu– kontynuuje swoją opowieść Ostałowska – Kolega się uśmiecha: – Prawda, że jak w Niemcach?
– Za naszą wschodnią granicą mówią o takich przedsięwzięciach “jewroriemont”, czyli remont w stylu europejskim. – komentuje zmiany estetyczne zachodzące w katowickim śródmieściu, po czym przechodzi do rozważań na temat zanikających języków. – Tłumek przy autobusie relacji Wrocław- Katowice – Czerkasy. W mieście słyszy się dużo rosyjskiego i ukraińskiego, jeszcze niedawno tak nie było.
Ostałowska zauważa, że Europejczycy mówią 230 językami. Skromnie, bo na całym globie jest ich jakieś sześć i pół tysiąca. Same Chiny mają 296. Szacuje się, że przed końcem stulecia połowa języków świata wyginie.Po czym dodaje: – Na liście zagrożonych jest też śląski.
– Dlaczego miałby zniknąć śląski?-pyta urodzona w Warszawie reportażystka –Przecież w ciągu 10 lat między spisami powszechnymi w 2002 i 2012 roku nastąpił radykalny skok. Do śląskiego przyznało się aż dziewięć razy więcej użytkowników! W procentach przedstawia się to nadzwyczajnie, gorzej w liczbach bezwzględnych. Z 0,15 procent podskoczyło do 1,37. Tymczasem 98,19 proc. obywateli mówi w domu wyłącznie po polsku. (Całkiem inaczej niż w okresie międzywojennym, gdy dla blisko 10 milionów mieszkańców językiem ojczystym nie był polski. A to tyle, ilu mieszkańców mają Węgry).
Ostałowska z łatwością podaje remedium na postępujący, jej zdaniem, zanik języka śląskiego.
– Żywotność i aspiracje użytkowników nie wystarczą, by ochronić język mniejszości. Do tego są potrzebne szkoły, które w tym języku uczą różnych przedmiotów. W Polsce najbezpieczniejszy jest litewski. Ale mniejszość ukraińska czy niemiecka może już się obawiać. Fakt, że mnóstwo ludzi uczy się ukraińskiego i niemieckiego, nie zapewni przetrwania tej bezcennej wiedzy badanej przez antropologów. –zaznacza.
– Co się stanie z ukraińską i rosyjską mową pasażerów autobusu Wrocław – Czerkasy? Co ze śląskim?Stanowią część europejskiej tożsamości i zasługują na troskę. – pyta dziennikarka. Po czym sama udziela odpowiedzi: – Śląscy samorządowcy i nauczyciele naprawdę mogą pomóc. Jak w Niemcach, to jak w Niemcach. Albo w Finlandii, która siedem swych dawnych dialektów ocaliła przed zapomnieniem.– kończy swój tekst Ostałowska.
kresy.pl/ katowice.wyborcza.pl
Co ja bym z tymi parchami zrobił – strach pomyśleć, że mógłbym zbliżyć się wręcz do chachłów.
Co ja bym z tymi parchami zrobił – strach pomyśleć, że mógłbym zbliżyć się wręcz do chachłów.
No proszę, wieszaki na gronostaje nadal kontynuują upolitycznianie nauki… Gdyby tak przyjrzeć się temu, kto i za jakie prace ma tam tytuły naukowe, byłby niezły kabaret. Pierwszy lepszy link: http://niezalezna.pl/77751-doktoranci-pan-przerazeni-indoktrynacja-kod-pod-plaszczykiem-cyklu-wykladow
Odruchowo chciałoby się zacytować wiersz Asnyka: ,,wy nie cofniecie życia fal, nic skargi nie pomogą, daremne żale, próżny trud, świat pójdzie swoją drogą”.
To ten szmatławiec “gazeta wyborcza” jeszcze istnieje? uau! pewnie nie pociągnie już długo! i chwała Bogu.
Obecnie mieszkam na Górnym Śląsku choć jestem z Wrocławia (dziecko Kresowiaków), ożeniłem się z dziewczyną ze Śląska i moje trzy córki nie mówią gwarą śląską i nigdy nie będą mówić bo to wstyd mówić w tym samym języku co Gorzelik i reszta “niemieckiej opcji” Z ludzi młodych już mało mówi po śląsku” a Gorzelik tylko powoduje tylko niechęć. Ślązacy walczyli w Powstaniach Śląskich o Polskę!!! a Gorzelik myśi,że tylko w Wermahcie w AK (Afrika Korps) a znam takich co walczyli pod Monte Casino po stronie niemieckiej i jak tylko mogli to dezertowali na alianckom stronę.
Cytat “znam takich co walczyli pod Monte Casino po stronie niemieckiej i jak tylko mogli to dezertowali na alianckom stron” bo i tak bywało. A sam “wielki Ślązok” Gorzelik to też jakaś “hanysowa przybłenda” spod Przemyśla, ale o tym cicho sza bo nas “ślunski fjurer” do trybunału w Das Vierte Reich (dla niepoznaki zwanej UE) zaskarży…
Gorzelik to wcale nie mówi po śląsku, zaś sama gwara jest piękna, choć nie dotyczy to germanizmów, które są tak obrzydliwe, jak górale ze Wzgórz Golan w Polsce
Co ty godosz, Pyjter!? … Jak Pyra i Jarek zauważyli, Gorzelik nie mówi … pardon … ńy godo doma po ślunsku, beztoże po naszymu aji ńy umi. Przyznał się w wywiadzie dla, bodaj, Dziennika Zachodniego. Nie dość, że sam nie godo, to jego baba jest chyba z Częstochowy. Lubię śląszczyznę, nawet z niesławnymi germanizmami i nie widzę nić w niej śmiesznego/złego. Wydaje mi się, że rozmawiając o statusie dialektu śląskiego przyjmuje się bardzo niezdrowy punkt widzenia. Narody naturalnie stanowią nadzbiory starych wspólnot plemiennych, a język „literacki” którym się na co dzień posługujemy jest językiem w pewnym sensie sztucznym [to nie jest czysta wielkopolszczyzna|polańszczyzna] i służy do komunikacji ponadplemiennej/narodowej. Śląszczyzna jest mową plemienną/regionalną i nie powinna być widziana jako konkurentka dla polszczyzny ogólnej. Podobnież, mowa górali, Kaszubów, lwowiaków, pyr czy wilniuków. W lokalnej śląskiej gwarze [jednej przecież nie ma] dzieciaki z powodzeniem mogły by mówić w szkole, a na lekcjach polskiego uczyć się o różnicach między nią, a standardem ogólnym. To, że w obronę biorą ją tylko ślązakowcy i dziennikarze Wybiórczej, jest nie tyle niebezpieczne, co przykre. U Ostałowskiej razi nie tyle śląszczyzna, co to, że fakt dominacji polskiego jej najwyraźniej przeszkadza … Czyżby społeczeństwo, którego 10% mówi nie po polsku byłoby w jakiś sposób lepsze!? Dlaczego, niby … Nie kumam.
Obecnie mieszkam na Górnym Śląsku choć jestem z Wrocławia (dziecko Kresowiaków), ożeniłem się z dziewczyną ze Śląska i moje trzy córki nie mówią gwarą śląską i nigdy nie będą mówić bo to wstyd mówić w tym samym języku co Gorzelik i reszta “niemieckiej opcji” Z ludzi młodych już mało mówi po śląsku” a Gorzelik tylko powoduje tylko niechęć. Ślązacy walczyli w Powstaniach Śląskich o Polskę!!! a Gorzelik myśi,że tylko w Wermahcie w AK (Afrika Korps) a znam takich co walczyli pod Monte Casino po stronie niemieckiej i jak tylko mogli to dezertowali na alianckom stronę.
Te europejsy z Gówno Wartej to nie wiadomo, czy bardziej wredne, czy bardziej głupie.