Szef francuskiej dyplomacji Jean-Marc Ayrault zapowiedział przekazanie informacji w trakcie wywiadu telewizyjnego.

Francuski minister spraw zagranicznych stwierdził: Trwa śledztwo prowadzone przez francuski wywiad i wywiad wojskowy (…), to tylko kwestia dni i dostarczymy dowodów, że to syryjski reżim świadomie użył broni chemicznej.

Nie jesteśmy jedyni. Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) prowadzi też swoje śledztwo – dodał Ayrault.

CZYTAJ TAKŻE: Asad: Atak chemiczny był 100-procentową fabrykacją Zachodu 

Podczas ataku chemicznego na kontrolowaną przez rebeliantów prowincję Idlib śmierć miało ponieść przynajmniej 87 osób, w tym 30 dzieci. O atak oskarżono rząd prezydenta Syrii Baszara Asada.

Damaszek odrzuca te oskarżenia, oświadczając , że od 2013 roku nie ma broni chemicznej. Stwierdził, że cała sprawa była pretekstem do amerykańskiego ataku w nocy z 6 na 7 kwietnia na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims.

kresy.pl / interia.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Dajaman
    Dajaman :

    Pożyjemy, zobaczymy… Asad za dużo by stracił na uzyciu broni chemicznej, poza tym nie strzeliłby sobie w kolano w wojnie w której wygrywa… to by się nie dodawało. Dywersja to najprawdopodobniejsze działanie. Komu zależało na tym najbardziej? Odpowiedzcie sobie sami. Asad byłby idiotą i skończonym mordercą jeśli posiadałby broń chemiczną której nie przekazał Rosjanom i do tego jeszcze jej użył… to byłby jego koniec, ale wojna to wojna… i tak giną ludzie… Amerykanie sami nie jednego dzieciaka zabili… więc ściganie się kto więcej dzieci zabił nie ma znaczenia.