Obalony w zeszłym roku prezydent Jemenu Abd Rabbuh Mansur Hadi, który wezwał do interwencji na swoją rzecz Arabię Saudyjską i jej sojuszników, nie zamierza przerywać walki.

Porozumienie proponowane przez ONZ zakładało utrzymanie przez Mansura Hadiego stanowiska prezydenta, ale też podzielenie się władzą z ruchem wojskowo-politycznym Ansarullah tworzonym przez miejscowych szyitów, zwanych też potocznie Huthi, od nazwiska klanu liderów ruchu. Huthi kontrolują w tej chwili stolicę kraju Sanę i większość gęściej zaludnionego terytorium państwa. Siły Mansura Hadiego utrzymują się w wielkim mieście portowym Adenie i jego okolicach. Porozumienie zakładało, że Huthi ustąpią z najważniejszych miast, wrócą do swojej macierzystej prowincji Saady na północy w zamiach za udział we władzach centralnych. Kompetencje prezydenta miałyby przy tym zostać zredukowane. Plan ONZ powstał po częściowym wycofaniu poparcia państwa zachodnich dla Manusra Hadiego, a właściwie dla interweniującej na jego rzecz Arabii Saudyjskiej, po tym gdy saudyjskie samoloty zbombardowały uroczystość pogrzebową, doprowadzając do śmierci wielu cywilów. Mansur Hadi, który przebywa w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie potępił jednak porozumienie uznając, że prowadzi “do większych cierpień i [dalszej] wojny”. Formalny prezydent Jemenu domagała się “odwrócenia zamachu”, jak nazwał rządy Huthich.

Huthi – ruch szyitów-zajdytów, wcześniej dyskryminowanych przez sunnickie włądze, od lat toczył partyzancką walkę z władzami Jemenu. Po obaleniu wieloletniego autokratycznego przywódcy państwa Ali Abdullaha Saliha Ansarullah pod koniec 2011 roku podjął bardziej ofensywne działania. Wobec faktycznego krachu jemeńskiej państwowości na początku 2015 r. Huthi przejęli władzę nad stolicą Jemenu Saną i rozwiązali dotychczasowe władze. Prezydent Abd Rabbuh Mansur Hadi początkowo został wzięty w areszt domowy przez szyitów. Uwolniony, uciekł do Adenu – metropolii na południu kraju, a następnie do Arabii Saudyjskiej. Tam przekonywał Saudyjczyków do interwencji zbrojnej. Ci skorzystali z okazji gdyż Huthi są sojusznikiem ich czołowego rywala w regionie – Iranu. 26 marca 2015 roku Arabia Saudyjska rozpoczęła zmasowane naloty na Jemen. Mimo to udało im się jedynie ochronić przyczułek sił wiernych Mansurowi Hadiemu w Adenie na południu kraju, Huthi nie zostali złamani, nadal kontrolują większość zdobytego terytorium, a nawet są zdolni do ataku na terytorium interwenta. Huthich wsparli oficerowie armii jemeńskiej powiązani z wcześniej obalonym wieloletnim prezydentem Salihem. Swój udział w walkach ma także sepratystyczny ruch południowy, dążący do przywrócenia niepodległości przed 1990 Jemenu Południowego.

Według szacunków ONZ od początku interwencji Saudyjczyków w Jemenie zginęło już 10 tysięcie ludzi, w większości cywilów, a połowa z 28 milionów miekszńców tego kraju odczuwa brak żywności.

arabnews.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply