Estonia wydala pracownika rosyjskiej ambasady

Estońskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało, że w czwartek jeden pracownik ambasady rosyjskiej został ogłoszony persona non grata.

Jak poinformowała w czwartek estońskie ministerstwo spraw zagranicznych, jeden z pracowników ambasady rosyjskiej został ogłoszony persona non grata. Nota dyplomatyczna została wręczona ambasadorowi Rosji Aleksandrowi Pietrowowi, podało ministerstwo.

Według Ministerstwa była to odpowiedź na wydalenie przez Rosję estońskiego konsula w Petersburgu Marta Latte. „Mamy nadzieję, że ten epizod nie zaszkodzi stosunkom dwustronnym Estonii i Rosji” – ogłosiło MSZ. „Estonia pozostaje zainteresowana dobrosąsiedzkimi i konstruktywnymi stosunkami”. W oświadczeniu dodano: “Wciąż godne ubolewania jest, że Rosja przyjęła nieprzyjazną linię w komunikacji z Unią Europejską i państwami członkowskimi”.

Jak informowaliśmy, estoński konsul w Petersburgu Mart Lyatte musi opuścić Rosję.

„7 lipca Charge d’affaires ambasady Estonii w Rosji Ulla Uibo został wezwany przez rosyjskie MSZ. Strona rosyjska wyraziła stanowczy protest w związku z działalnością związaną z gromadzeniem danych wywiadowczych niezgodnych ze statusem dyplomatycznym konsula Konsulatu Generalnego Estonii w Petersburgu Marta Lyatte. Wspomniany pracownik konsulatu Estonii został uznany za persona non grata, ma opuścić terytorium Federacji Rosyjskiej w ciągu 48 godzin” – głosił komunikat.

Wcześniej estoński konsul w Petersburgu Mart Lyatte został zatrzymany podczas otrzymywania tajnych materiałów od obywatela Rosji. Służba specjalna podkreślała, że ​​działalność ta jest niezgodna ze statusem pracownika dyplomatycznego i ma wyraźnie wrogi charakter wobec Federacji Rosyjskiej. Służba poinformowała, że wobec zagranicznego dyplomaty zostaną podjęte środki zgodnie z normami prawa międzynarodowego.

Rzeczniczka estońskiego MSZ powiedziała, że ​​aresztowanie po raz kolejny pokazało, że Rosja wybrała konfrontację z państwami UE, zamiast próbować odwrócić negatywny trend w stosunkach z nimi. Oskarżenia nazwała „bezpodstawnymi”, a cały incydent „ustawionym”.

Kresy.pl