Zaporoska Elektrownia Atomowa, po raz pierwszy w historii, została całkowicie odłączona od ukraińskiej sieci energetycznej – podał ukraiński koncern Energoatom.
W czwartek po południu ukraiński koncern energetyczny Energoatom podał, że w związku z pożarami w rejonie zaporoskiej elektrociepłowni, położonej w pobliżu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, dwukrotnie została odłączona ostatnia, czwarta linia energetyczna, łączącą elektrownię z systemem energetycznym Ukrainy. Zaznaczono, że trzy pozostałe linie zostały już wcześniej uszkodzone. Strona ukraińska twierdzi, że stało się to na skutek rosyjskich ostrzałów.
Jak podaje serwis „Ukraińska Prawda”, w ten sposób od sieci zostały odłączone dwa pracujące bloki energetyczne. Energoatom zaznacza, że to pierwszy przypadek w historii elektrowni, gdy nastąpiło całkowite odłączenie od sieci.
Aktualnie system energetyczny Ukrainy zaspokaja własne zapotrzebowanie elektrowni na energię elektryczną poprzez linię łączącą Zaporoską Elektrownię Atomową z tamtejszą elektrociepłownią. Pracownicy elektrowni prowadzili prace rozruchowe, mające na celu podłączenie jednego z bloków energetycznych do sieci.
Energoatom dodał, że według stanu na czwartek wieczorem nie ma uwag co do pracy automatyki i systemów bezpieczeństwa.
Wcześniej ukraińskie media podały, że w czwartek okazało się, iż w okupowanym przez Rosjan Enerhodarze, gdzie znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa, nie ma prądu. Miało to się stać po ostrzale okolicy. Brak prądu zgłaszano też w innych miastach zajętych przez Rosję, jak Melitopol czy Chersoń.
Według agencji UNIAN, po pewnym czasie przywrócono połączenie elektrowni z ukraińską, napowietrzną linią energetyczną. Jednocześnie, mimo przywrócenia połączenia, wszystkie sześć bloków pozostało odłączonych od sieci. Wiadomo też, że dwie z trzech linii rezerwowych też są uszkodzone. W czwartek rano Energoatom poinformował, że wszystkie sześć bloków elektrowni wciąż są odłączone od sieci energetycznej.
Ukraińcy twierdzili też, że Rosja już wcześniej opracowała plan odłączenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej od ukraińskiej sieci energetycznej w przypadku uszkodzenia w toku działań zbrojnych wszystkich linii łączących elektrownię z ukraińską siecią. W opinii Energoatomu, całkowite odłączenie elektrowni od sieci może doprowadzić do zakłócenia funkcjonowania systemów chłodzenia. Zdaniem strony ukraińskie, mogłoby to spowodować nawet do katastrofę nuklearną.
W nocy z czwartku na piątek strona rosyjska poinformowała o nowym pożarze w rejonie zaporoskiej elektrowni. Rosjanie twierdzą, że płonie tam las.
Siły rosyjskie kontrolują Zaporoską Elektrownię Atomową, największy tego rodzaju obiekt w Europie, od 4 marca br. Strona ukraińska oskarża Rosjan o to, że wielokrotnie ostrzeliwali elektrownią, uszkadzając przy tym obiekty na jej terenie.
Jak pisaliśmy, w czwartek 11 sierpnia br. ponownie doszło do ostrzału kontrolowanej przez Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Tak jak poprzednio obie strony konfliktu na Ukrainie oskarżyły się nawzajem o dokonanie ostrzału. Przypomnijmy, że w poprzedni piątek, gdy również doszło do ostrzału terenu elektrowni, obie strony konfliktu wzajemnie oskarżały się o dokonanie ostrzału. Ponadto, według strony rosyjskiej w elektrowni w Enerhodarze wśród pracowników byli dywersanci naprowadzający ogień ukraińskiej artylerii.
Czytaj także: Rosja odrzuca możliwość demilitaryzacji Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
[AKTUALIZACJA] Dodano informację Energoatomu z czwartku rano nt. trwającego odłączenia wszystkich bloków elektrowni od sieci.
pravda.com.ua / Kresy.pl
Ruscy potrafią ukraść nawet elektrownię atomową, jak za Hitlera, ruscy napadają, mordują, kradną i mówią że to dla dobra ludzi.