W piątek dżihadyści po raz pierwszy od 2016 roku przełamali obronę Aleppo i wkroczyli do miasta.

W 2016 roku Aleppo stało się symbolem zwycięstwa Baszara al-Asada, wspieranego przez Rosję i Iran. Obecnie jednak chaotyczna obrona sił rządowych umożliwiła dżihadystom wkroczenie do miasta w wyniku ofensywy rozpoczętej w środę.

Według tureckich źródeł bezpieczeństwa, na które powołuje się Associated Press, atak został zaplanowany jako ograniczona operacja, mająca na celu przywrócenie granic strefy deeskalacji ustalonej w 2019 roku. Jednak szybko przekształcił się w szeroko zakrojoną ofensywę, kiedy siły rządowe zaczęły wycofywać się z pozycji, co umożliwiło rebeliantom szybki postęp.

Świadkowie donoszą o masowych ucieczkach mieszkańców z zachodnich dzielnic Aleppo. Ataki rakietowe i ostrzał zmusiły tysiące rodzin do opuszczenia swoich domów, co dodatkowo pogłębia kryzys humanitarny w regionie.

Cywile w Aleppo, którzy nie zdążyli uciec z miasta lub nie czekali na HTS chcą schronić się w kontrolowanej przez kurdyjskie bojówki dzielnicy Sheikh Maqsoud. Kurdowie jednak nie będą w stanie w razie zagrożenia jej utrzymać. pic.twitter.com/lKXX4RZp60

— Michał Nowak (@nowakmichal11) November 29, 2024

Dżihadyści opublikowali nagranie w mediach społecznościowych wzywając mieszkańców Aleppo do współpracy z nacierającymi siłami.

W wyniku ofensywy śmierć miało ponieść już blisko 200 osób, w tym cywilów. Rano pojawiła się informacja, że w ostrzale Uniwersytetu w Aleppo rannych zostało czterech cywilów, w tym dwóch studentów.

Rosja potępiła ofensywę, nazywając ją naruszeniem suwerenności Syrii. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, wezwał do jak najszybszego przywrócenia porządku konstytucyjnego. Z kolei Iran oskarżył Stany Zjednoczone i Izrael o zorganizowanie ataku, sugerując, że jest to odpowiedź na ich niepowodzenia w konfliktach w Libanie i Palestynie.

Ofensywa ma być odpowiedzią na uderzenia rosyjskiego i syryjskiego lotnictwa na tereny w południowej części prowincji Idlib. Rebelianci twierdzą też, że podjęli działania prewencyjne, wobec gromadzenia przez Syrię wojsk w rejonie, w którym doszło do ofensywy. Zarzucają też siłom rządowym ataki na cywilów, czemu Damaszek zaprzecza. Władze Syrii twierdzą, że walczą jedynie z milicjami powiązanymi z Al-Kaidą.

Dżihadyści w dzielnicy Jamiliyeh w centrum Aleppo.

geo @Thorkill65 pic.twitter.com/eHG8HCwQWz

— Michał Nowak (@nowakmichal11) November 29, 2024

 

Rebelianci mają kontrolować skrzyżowanie między drogami M5 (Damaszek-Aleppo) i M4. Droga M5 ma obecnie być wyłączona z użycia.

Analityk Nick Heras z New Lines Institute for Strategy and Policy twierdzi, że ofensywa popieranych przez Turcję rebeliantów jest ostrzeżeniem Turcji wysłanym Rosji i Syrii, by nie podejmowała ofensywy na północy.

Hajat Tahrir asz-Szam kontroluje część prowincji Idlib, a także skrawki prowincji Aleppo, Hama i Latakia.

Jak informowaliśmy, zbrojni dżihadyści wykorzystali destabilizację regionu związaną z wojną w Strefie Gazy i Libanie oraz amerykańsko-izraelskie ataki na Syrię, by ponownie spróbować zwiększyć swoje wpływy w tym ostatnim państwie.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka obecna ofensywa została zorganizowana przez całą koalicję organizacji islamistycznych. Ponieważ siły powietrzne Syrii zaczęły bombardować pozycje orgaznizacji Tahrir asz-Szam, możne przypuszczać, że właśnie ona stanowi rdzeń sił atakujących na terenie prowincji Aleppo.

Tahrir asz-Szam to przekształcony Dżabhat an-Nusra, powstały w 2012 r. jako syryjska gałąź Al Kaidy organizacja, która przez dekadę była jednym z głównych aktorów krwawej wojny w Syrii do czasu, aż nie została do 2017 r. zepchnięta do prowincji Idlib w północno-wschodniej cześci kraju. W następnych latach armia syryjska zdołała odbić nawet ponad połowę tej prowincji i obecnie Tahrir asz-Szam wraz z innymi organizacjami kontroluje już tylko część przy granicy tureckiej. W przeszłości to właśnie stanowisko Ankary stanęło na przeszkodzie władzom Syrii dokończenia likwidacji tej enklawy.

Ofensywa dżihadystów postępuje w czasie, gdy Syria była celem szeregu dotkliwych ataków izraelskich, a we wtorek amerykańskie siły zbrojne poinformowały, że przeprowadziły atak na skład broni należący do nienazwanej grupy stacjonującej w Syrii, w odpowiedzi na atak na siły amerykańskie, który miał miejsce dzień wcześniej, jak podała Al Arabiya.

Wojna w Libanie spowodowała wycofanie z Syrii części sił Hezbollahu, ponoszącego straty z rąk Izraelczyków. Organizacja polityczno-militarna libańskich szyitów stała się w roku trwającej od 2011 r. wojny jednym z najpewniejszych sojuszników syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada.

Kresy.pl / apnews.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz