70 lat temu do walki o wzgórze nr 593 stanęło ich ponad 48 tysięcy. Zginęło 924. Żyje jeszcze 70 bohaterów bitwy, aż 53 z nich dotarło wczoraj do Monte Cassino, by jeszcze raz stanąć przy grobach kolegów i swojego dowódcy.

O historycznym znaczeniu wydarzenia, którego rocznicę wczoraj obchodziliśmy, nie zdecydowali żołnierze, lecz politycy, dla których polski wysiłek wojenny nie zawsze był wygodny.

Wczoraj, poza Polską, delegację naszych sojuszników na najwyższym poziomie przysłała tylko Nowa Zelandia. Obecny był gubernator generalny, formalnie najwyższy rangą urzędnik państwowy, gen. Jerry Mateparae. Z Wielkiej Brytanii przyjechał książę Harry, młodszy syn następcy tronu, Włochy reprezentował jedynie wiceminister obrony Gioacchino Alfano, a Stany Zjednoczone w ogóle nie przysłały oficjalnej delegacji.

We Mszy św. koncelebrowanej pod przewodnictwem ks. kard. Kazimierza Nycza, arcybiskupa metropolity warszawskiego, z udziałem 88-letniego ks. abp. Szczepana Wesołego, wieloletniego duszpasterza polskich emigrantów, homilię wygłosił biskup polowy Józef Guzdek. Kaznodzieja przypomniał, z jakiego powodu tysiące Polaków znalazło się w Związku Sowieckim, nadzieję związaną z układem Sikorski – Majski, trudny szlak ewakuacji przez Persję, Irak, Palestynę i Egipt do Włoch, wreszcie dokonania bojowe, których kulminacją była bitwa o Monte Cassino, a smutnym zakończeniem niespełnione nadzieje na wywalczenie wolnej Polski, represje w PRL lub emigracyjna tułaczka. – Będziemy o waszym męstwie opowiadać kolejnym pokoleniom i uczyć je wartości, za które oddaliście życie – zakończył ks. bp Guzdek.

Na cmentarzu poza 1072 żołnierzami Rzeczypospolitej spoczywa ich dowódca, gen. Władysław Anders, i przedwojenny biskup polowy Józef Gawlina.

Cały teren góry o wysokości 519 m n.p.m. obecnie pełen jest miejsc pamięci, pomników. Polski cmentarz leży niemal na szczycie, brytyjski i amerykański na dole w mieście Cassino. Po drugiej stronie wzniesienia jest też cmentarz niemiecki.

Ale rzeźba terenu pozostaje taka sama jak 70 lat temu. Ze szczytu Monte Cassino jak na dłoni widać całą dolinę Liri, aż po drugie wzgórze Piedimonte. Artyleria niemiecka wiązała ogniem wszelki ruch między wzniesieniami. Jedyna droga w stronę Rzymu była zamknięta. Góra jest potwornie stroma. Niemieckie stanowiska ogniowe były zamaskowane kamieniami i wyłomami skalnymi. Walka o każdy metr musiała być katorżniczą wspinaczką pod ciągłym ostrzałem. Trudno uwierzyć, że to się udało. W 1944 r. teren był ruiną. Sławny klasztor zamienił się w gruzowisko, z którego ocalała jedynie krypta pod opacką bazyliką, gdzie złożono relikwie św. Benedykta i św. Scholastyki, obecnie umieszczone w głównym ołtarzu odbudowanej świątyni.

Piotr Falkowski

“Nasz Dziennik”

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jkm_ci
    jkm_ci :

    Na dzielności nigdy nam nie zbywało problem polegał na wykorzystaniu jej do celów Narodowych.W sierpniu 1943 roku na amerykańsko-brytyjsko-kanadyjskiej konferencji w Quebecu, której nadano kryptonim “Quadrant”, Churchill uzyskał porozumienie w sprawie wysłania 2. Korpusu Polskiego do Włoch. Poza plecami Polskiego Rządu Emigracyjnego. W Palestynie wszystkim wydano ponownie brytyjskie mundury polowe z polskimi stopniami wojskowymi i emblematami, broń i wyposażenie.Konferencja teherańska (28 listopada 1943 – 1 grudnia 1943 roku w Teheranie) i zawarte na niej układy praktycznie przekreślały celowość Polskiego udziału w dalszych działaniach zbrojnych w związku ze zdradą sojuszników i całkowitym wyeliminowaniem Polskich interesów na arenie międzynarodowej.