Na Morze Bałtyckie wpłynęły dwa amerykańskie niszczyciele rakietowe Aegis typu Argleigh Burke. Rosjanie wysłali swoje dwie nowe korwety z Floty Bałtyckiej, żeby obserwowały ich działania.

W poniedziałek dwa amerykańskie niszczyciele rakietowe Aegis typu Argleigh Burke, USS Gravely i USS Porter, wpłynęły na Bałtyk. W ubiegłym tygodniu pierwszy z nich obserwowany był podczas przepływania przez Cieśniny Duńskie w stronę Morza Bałtyckiego. Później zawinął w ramach zaplanowanej wizyty do portu w Kopenhadze.Od kilku dni okręt ten jest jednostką flagową Standing NATO Maritime Group 1, jednej ze stałych morskich grup natychmiastowego reagowania NATO.

Działania Amerykanów spotkały się z reakcją Rosjan, którzy wysłali do przechwycenia okrętów US Navy dwie korwety nowej klasy Stereguszczij, „Bojkij” i „Soobrazitielnyj”, wchodzące w skład rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Rosyjskie jednostki towarzyszyły amerykańskim niszczycielom na morzu.

„Siły Floty Bałtyckiej wzięły „Gravely” i „Porter”, niszczyciele U.S. Navy, które wpłynęły na południową część Morza Bałtyckiego, pod eskortę. Rosyjskie korwety „Bojkij” i „Soobrazitielnyj” monitorują działania okrętów USA” – poinformowało w poniedziałek w oficjalnym komunikacie Narodowe Centrum Kierowania Obroną, rosyjskiego resortu obrony.

Każdy z amerykańskich niszczycieli może przenosić do 56 taktycznych rakietowych pocisków manewrujących Tomahwk. USS Gravely i USS Potter są kolejnymi okrętami, które znajdują się w pobliżu rosyjskich wód terytorialnych, najwyraźniej w ramach pokazu siły.

Zobacz: Amerykańskie niszczyciele odpalają Tomahawki w kierunku Syrii [+VIDEO]

Ponadto, w minioną sobotę na Morze Czarne wpłynął inny amerykański niszczyciel klasy Arleigh Burke, USS Donald Cook. Jego działania są ściśle monitorowane przez rosyjskie okręty wojenne.

Zdaniem rosyjskiego senatora Aleksieja Puszkowa, amerykańskie okręty przybliżając się do granic Rosji zachowują się prowokacyjnie. Uważa, że ani na Morzu Czarnym, ani na Bałtyckim, nie maja one żadnych zadań do wypełnienia.

W kwietniu 2016 roku USS Donald Cook był uczestnikiem dwóch incydentów, do których doszło podczas polsko-amerykańskich manewrów na Bałtyku. Gdy ćwiczono lądowanie polskiego śmigłowca na pokładzie niszczyciela, dwa rosyjskie Su-24 kilkukrotnie przeleciały w bliskiej odległości od niego. Jeden z manewrów uznano za „niebezpieczny”, ponieważ w czasie przelotu polski śmigłowiec tankował paliwo. Później nad amerykańskim okrętem pojawił się śmigłowiec Ka-27, który jakiś czas krążyła bardzo blisko niego. Mniej więcej 40 minut później nad okręt znów nadleciały dwa Su-24, które wykonały łącznie 11 przelotów nad niszczycielem. Amerykanie twierdzili, że rosyjscy piloci symulowali atak na okręt i nie odpowiadali na wezwania do zaprzestania takich działań.

Unian.info / rmf24.pl / Kresy.pl

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Smok Wawelski
    Smok Wawelski :

    Termin “przechwycenie” oznacza, że okręty amerykańskie wpłynęły na wody terytorialne Rosji, tam dołączyły okręty rosyjski zmuszając do opuszczenia tychże wód rosyjskich. To pewnie błąd tekstu, ale i tak kiepsko to na przyszłość wygląda. Rosjanie chcą, by nieformalnie traktowano Bałtyk jako morze rosyjskie.

  2. Kasper1
    Kasper1 :

    @Smok Wawelski Termin “przechwycenie” nie oznacza działań na wodach terytorialnych ani w czyjejkolwiek przestrzeni powietrznej a to, że rosyjskie korwety obserwują działania amerykańskich niszczycieli wcale nie oznacza, że “Rosjanie chcą aby nieformalnie traktowano Bałtyk jako morze rosyjskie”. Nie rozumiem skąd ten wniosek.