Przedstawiciele największych medycznych towarzystw naukowych w Polsce alarmują, że wskutek pandemii koronawirusa drastycznie spada liczba zabiegów wykonywanych w szpitalach. Wyraźnie mniejsza liczba pacjentów zgłasza się po pomoc – informuje RMF FM.
Liczba planowanych zabiegów kardiologicznych spadła nawet o 70 proc. i wciąż nie wraca do normy – podkreślił w rozmowie z RMF FM prof. Adam Witkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
CZYTAJ TAKŻE: Belgijscy lekarze apelują o wycofanie się z restrykcji zw. z pandemią koronawirusa. Zarzucają władzy cenzurę
Wiosną, na początku pandemii, pacjenci z ostrymi zawałami serca przestali zgłaszać się do szpitali, przez co liczba zabiegów spadła nawet o 40 proc. Prof. Witkowski zauważa, że jest to efekt działania szpitali, które nie chciały stać się ogniskami zakażeń, jak i wybór samych wystraszonych pacjentów. Dodaje, że planowanych zabiegów nie można odkładać w nieskończoność, bo pacjenci wrócą z ostrym zespołem wieńcowym, może nawet dojść nawet do zgonów, co już zdarzało się w przypadku chorych oczekujących na zabiegi wszczepienia zastawek.
Mieliśmy sytuację, kiedy pacjent leżący na SOR-ze, wiedząc że ma zawał serca przyjechał z powodu bólu w klatce piersiowej z podejrzeniem zawału serca. Po potwierdzeniu rozpoznania uznał, że on dziękuję, on idzie do domu, bo on się boi koronawirusa. W Polsce mniej więcej mamy 1000 zgonów dziennie, statystycznie. Z powodu COVID-19 umiera od 20 do 30 chorych. Z powodu tylko i wyłącznie zawału serca umiera 10 razy tylu chorych – mówi prof. Krzysztof Reczuch, szef Kliniki Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Według danych opublikowanych przez przez prof. Agnieszkę Słowik w piśmie “Neurologia i Neurochirurgia Polska” między styczniem a kwietniem br. liczba zabiegów u osób po udarze mózgu spadła o ponad 30 proc., a liczba wykrytych udarów zmalała o jedną piątą
Narodowego Instytut Onkologii w Warszawie poinformował z kolei, że aż o jedną trzecią mniej kobiet zgłosiło się w tym roku do lekarzy z podejrzeniem nowotworu piersi.
CZYTAJ TAKŻE: Onkologia w czasie pandemii COVID-19: liczba niektórych świadczeń spadła o ponad 90 proc.
Dostępność do diagnostyki, leczenia chirurgicznego i badań wczesnowykrywczych w marcu i w kwietniu bardzo zmniejszyła się. W znacznie mniejszym stopniu zmniejszył się dostęp do chemioterapii i radioterapii. Od czerwca w wielu obszarach nastąpiło prawie odbudowanie tego, co stało się wiosną. Niestety, w najmniejszym stopniu dotyczy to leczenia chirurgicznego. Tu jest największy problem – mówi prof. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej – Osoby, które jeszcze nie mają rozpoznania, ale mogą podejrzewać u siebie nowotwór, powinny odważyć się i uświadomić sobie, że w hierarchii zagrożenia nowotwór złośliwy jest gorszą rzeczą niż koronawirus – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Służba zdrowia w czasie zarazy
Wiceminister zdrowia odpowiedzialny za onkologię Sławomir Gadomski przekonuje w rozmowie z RMF FM, że dostęp do zabiegów dla chorych na nowotwory powinien wrócić do stanu sprzed epidemii dopiero w pierwszej połowie przyszłego roku.
Osób z cukrzycą, którym pomaga się w szpitalach, jest o ponad połowę mniej niż przed rokiem. Filozofia obecnej ochrony zdrowia jest taka, że wszystko, co nie musi być dziś zrobione, zostaje odłożone w czasie (…) kiedy planowe przypadki zamienią się w ostre? Jak długo możemy to odkładać? – zauważa prof. Leszek Czupryniak z Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Chodzi między innymi o kobiety ciężarne z cukrzycą, pacjentów z wysoką glikemią, której nie udało się wyrównać w czasie leczenia ambulatoryjnego, a także osoby z zaawansowanymi powikłaniami jak zespół stopy cukrzycowej czy niewydolność nerek – tych osób w szpitalach jest dużo mniej.
RMF FM podaje również, że z powodu pandemii o prawie jedną trzecią spadła liczba zabiegów wykonywanych w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Dotyczy to wszystkich rodzajów oddziałów oprócz operacji onkologicznych. Np. od marca do końca września wykonano 145 zabiegów związanych z zawałami serca. W tym samym okresie w poprzednim roku takich zabiegów było 322. Ogólnie wykonano niemal 6 tys. zabiegów, którzy normalnie byłoby trzy razy więcej – przekazał dyrektor placówki Marcin Jędrychowski.
Kresy.pl / rmf24.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!