Podczas nielegalnego wiecu w Paryżu zorganizowanego w związku ze śmiercią Amerykanina Georga Floyda doszło do walk między protestującymi i policją – poinformował w sobotę Reuters.

Jak poinformowała w sobotę Agencja Prasowa Reuters, podczas nielegalnego zgromadzenia mającego sprzeciwiać się rasizmowi doszło do starć z policją. Protestujący rzucali w kierunku funkcjonariuszy kamieniami i butelkami, policja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych.

Pierwsze starcia wybuchły po trzech godzinach pokojowego zgromadzenia, jeden punkt sprzedaży telefonii komórkowej Orange został zdewastowany. Organizatorzy namawiali protestujących z dziećmi do wyjścia. Pikietujący oskarżali policję o brutalne traktowanie imigrantów.

Zobacz też: W Sydney podczas antyrasistowskich protestów zniszczono pomnik Jamesa Cooka, odkrywcy południowo – wschodniego wybrzeża Australii

Assa Traore, siostra 24-letniego Adama Traore, który zmarł w 2016 roku, podobnie jak George Floyd, podczas zatrzymania przez policję, zwróciła się w sobotę do protestujących.

„Śmierć George’a Floyda odbija się echem śmierci mojego młodszego brata we Francji” – przekonywała . „To, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, dzieje się we Francji. Nasi bracia umierają.”

Zobacz też: „Był rasistą”. Zdewastowano pomnik Churchilla w Pradze

Według informacji przekazanych przez RMF24, część ciemnoskórych demonstrantów krzyczała w stronę funkcjonariuszy “Śmierć białym ludziom!” i “Brudni Żydzi”. Co najmniej czterech policjantów zostało rannych, w tym jeden ciężko.

Podczas protestu kilku prawicowych działaczy rozwinęło sztandar z napisem „sprawiedliwość dla ofiar anty-białego rasizmu” z dachu budynku w pobliżu demonstrantów. Kilka osób próbowało rozerwać transparent przy pomocy noży i nożyczek.

Zobacz też: Amerykanie obalają pomniki Krzysztofa Kolumba

Kresy.pl/Reuters/RMF24

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply