Mer rosyjskojęzycznego Charkowa na obecnej Ukrainie wschodniej nieprzychylnie odebrał odśpiewanie hymnu przez grupę obecnych na sesji rady miejskiej mieszkańców. Według mera Giennadija Kernesa przeszkadza to w pracach rady. Ponadto, hymn Ukrainy nazwał on pogardliwie “przyśpiewką”. Mer zwracał się do mieszkańców w języku rosyjskim.
YouTube.com / Kresy.pl
Ma rację. Już lubię gościa.
Nie wyobrazam sobie takiej obelgi w Polsce. Gdyby jakis moskal tak belkotal.. Mozliwe ze ukraincy akceptuja taka bezczelnosc.
Zauważ na jaki bezmiar bezczelnośi od lat rządzący naszym krajem pozwalają upaińcom.
Pomijasz fakt, że Ukraina jest wieloetniczna (i b.źle rozgrywa kwestie mniejszości) a Polska monoetniczna. Z głupoty? Poza tym Polakom nie raz napluto i nawalono na głowy – i jakoś większość się nie burzy. Choć zapewne – tak jak ty – odgrażają się, że gdyby pluł i walił Moskal to się postawią. A jak! Nawet Michnik i Wałęsa takie “patriotyczne” deklaracje składają.
Wschód Ukrainy jest w większości rosyjski, pewnie dlatego mer pozwala sobie na takie uwagi, bo wie, że większość ludzi uważa tak samo
Czy ukraińcy tego chcą czy nie to Charków już do nich nie należy.
Powiedzmy szczerze, Ukraińcy zapracowali na to, że mają problem z mniejszością rosyjską. A kto zlikwidował status języka rosyjskiego jako języka urzędowego? To jest podstawowa przyczyna konfliktu na wschodzie Ukrainy.