Główny Urząd Statystyczny potwierdza zapaść polskiego handlu z Rosją i Ukrainą. Sytuacja ta ma związek z wydarzeniami na Ukrainie.

W ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku zanotowaliśmy zarówno wzrost eksportu, jak i importu. Opublikowane wczoraj przez GUS wstępne wyniki dotyczące handlu zagranicznego wskazują na zwiększenie wymiany handlowej liczonej zarówno w złotych, dolarach, jak i euro. Od stycznia do kwietnia eksport – w cenach bieżących – wyniósł 223 mld 297 mln zł, a import 220 mld 320 mln zł, co oznacza nadwyżkę w kwocie 2 mld 900 mln złotych. W stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku import liczony w złotych wzrósł o 4,4 proc., a eksport – o 7,7 procent. Wyliczany w euro wzrost importu wyniósł 3,3 proc., a eksportu – 6,6 procent. Nadwyżka w handlu zagranicznym liczona w euro za okres od stycznia do kwietnia wyniosła 706 milionów, podczas gdy przed rokiem notowaliśmy deficyt w wysokości 915 mln euro.

Wschodni kierunek się załamał

Dane o wynikach handlu zagranicznego wskazujące na wysoki potencjał eksportowy naszych przedsiębiorców zdają się pokazywać, jak duża zapaść nastąpiła w naszej wymianie z Rosją i Ukrainą. To potwierdza, jak duży, niekorzystny wpływ na polskie firmy eksportujące na Wschód miały wydarzenia w Rosji i na Ukrainie. W sytuacji, gdy przez cztery pierwsze miesiące roku sprzedawaliśmy więcej towarów i usług za granicę, to już do Rosji wyeksportowaliśmy w tym roku tylko 91,8 proc. tego, co w analogicznym okresie roku poprzedniego (licząc w euro). Import spadł w mniejszym stopniu – o 4,5 procent. W konsekwencji obniżył się udział Rosji w naszym eksporcie (z ponad 5 do 4,4 proc.), a także udział w naszym imporcie (w tym roku to 12 proc., a rok temu 12,9 proc.). W handlu z Rosją notujemy deficyt w wysokości 3,9 mld euro.

Obniżył się także udział Ukrainy w polskim eksporcie (z 3,4 do 2,6 proc.), choć udział w imporcie zwiększył się z 1,1 proc. do 1,2 procent. Przed rokiem Ukraina zajmowała 21. miejsce wśród naszych partnerów importowych – obecnie jest 20. Jednakże w rankingu partnerów, gdzie sprzedajemy nasze towary i usługi – jak zwraca uwagę Główny Urząd Statystyczny – spadła z 9. miejsca aż na 15. W handlu z Ukrainą utrzymujemy dodatnie saldo – 350 mln euro, jednakże przed rokiem nasza nadwyżka wynosiła 744 mln euro.

Nie kupują jabłek

Z bardziej szczegółowych danych zawartych w raporcie Ministerstwa Gospodarki dotyczącym oceny sytuacji w handlu zagranicznym w I kwartale br. wynika, że w największym stopniu ucierpiała sprzedaż do Rosji tych grup towarów, które miały największy udział w polskim eksporcie do tego kraju: jabłek i gruszek – o 30 proc. (4,2 proc. udziału w eksporcie do Rosji), części do aparatury odbiorczej, radiofonii i telewizji – o 17,7 proc. (3,2 proc. udziału), leków – o 1,3 proc. (3 proc. udziału), części i akcesoriów do pojazdów silnikowych – o 34 proc. (2,4 proc. udziału) oraz obuwia – o prawie 20 proc. (2,3 proc. udziału w eksporcie). Największy spadek wywozu z Polski na Ukrainę dotyczył natomiast: olejów z ropy naftowej i z minerałów bitumicznych – o 15 proc., artykułów higienicznych – o 19 proc., koksu i półkoksu, węgla brunatnego lub torfu – aż o prawie 60 proc., owoców cytrusowych – o 16 proc. i kosmetyków – o blisko 10 procent.

Dane GUS wskazują, że w roli największego partnera handlowego Polski umocniły się Niemcy. W porównaniu do wymiany handlowej w ciągu pierwszych czterech miesięcy ubiegłego roku w tym roku wzrósł nie tylko eksport do Niemiec i import z tego kraju, ale również udział naszego zachodniego sąsiada w polskim imporcie i eksporcie. O ile w tym okresie ubiegłego roku do Niemiec kierowaliśmy 25,3 proc. naszego eksportu, to w bieżącym roku już 26,3 procent. Udział Niemiec w polskim imporcie wyniósł 21,7 proc. (przed rokiem 21,3 proc.).

Okazuje się, że w handlu z Niemcami mamy wciąż dodatni bilans: w tym roku było to ponad 2 mld 620 mln euro, podczas gdy w okresie styczeń-kwiecień 2013 roku nadwyżka eksportu nad importem wyniosła „tylko” nieco ponad 1 mld 811 mln euro.

Artur Kowalski

„Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply