Kluczowy współpracownik Donalda Trumpa i szef jego kampanii Steve Bannon został w piątek uznany winnym dwóch zarzutów uchylania się od zeznań przed komisją śledczą Kongresu. Grozi mu do roku więzienia i 100 tys. dol. grzywny. Sprawa dotyczy szturmu na Kapitol.

Ława przysięgłych uznała Bannona winnym zarzutów odmowy stawienia się przed komisją Kongresu i odmowy złożenia dokumentów. Wymiar kary ma zostać ogłoszony 21 października. Grozi mu do roku więzienia i 100 tys. dol. grzywny – podaje agencja Reuters. Adwokat byłego doradcy Trumpa zapowiedział odwołanie.

Sprawa dotyczy zignorowania przez Bannona formalnego wezwania do złożenia zeznań przed komisją śledczą Izby Reprezentantów badającą okoliczności szturmu na Kapitol 6 stycznia 2021 roku. W czasie zamieszek Bannon nie pełnił formalnej roli w Białym Domu – zwraca uwagę PAP. Twierdził, że nie może zeznawać, ponieważ poprosił go o to Trump. Powołał się na tzw. przywilej egzekutywy, zwyczaj prawny, który pozwala prezydentom chronić treść wewnętrznych rozmów. Większość ekspertów jest jednak zdania, że dotyczy on jedynie urzędujących prezydentów.

Jak informowaliśmy, w połowie lipca br. w Izbie Reprezentantów Kongresu USA znów obradowała specjalna komisja badająca okoliczności wtargnięcia zwolenników Donalda Trumpa do siedziby parlamentu. Odtworzono między innymi nagrania świadków wydarzeń z 6 stycznia 2021 r. i wydarzeń jej poprzedzających. Ich relacje orbitowały wokół sześciogodzinnego spotkania, jakie odbyło się w późnych godzinach nocnych 18 grudnia 2020 r., podczas którego Trump zlekceważył pracowników Białego Domu wzywających go do zaprzestania kwestionowania wyników ostatnich wyborów prezydenckich w USA.

Członkowie komisji  uznali, że Trump inspirował zamieszki, odmawiając przyznania się do przegranej wyborów i poprzez komentarze, takie jak tweet z 19 grudnia 2020 r., opublikowany wkrótce po spotkaniu w Białym Domu, aby zwolennicy tłumnie przybywali do Waszyngtonu na „wielki protest”.

Ocenili oni również, że przedstawione dowody wskazują, że wezwanie Trumpa do marszu na Kapitol nie było spontaniczne, ale zostało zaplanowane z wyprzedzeniem.

6 stycznia 2021 r. doszło szturmu zwolenników Donalda Trumpa na gmach amerykańskiego parlamentu, wdarcia się ich do sali plenarnej Senatu i użycia broni przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Doszło do tego po wiecu, na którym występował ustępujący prezydent USA Donald Trump. W czasie swojego przemówienia wezwał on zwolenników do pomaszerowania pod Kongres i oprotestowania zatwierdzania przez parlamentarzystów wyboru Joe Bidena na jego następcę. Po wtargnięciu zwolenników do gmachu parlamentu Trump wezwał ich do przerwania protestu. Zrobił to jednak podtrzymując tezę o fałszerstwach wyborczych.

Zobacz także: Bannon: Polska musi wybrać – albo współpraca z USA, albo z Chinami

reuters.com / pap / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply