Według ekspertyz jednej z firm doradczych cytowanych przez „Puls Biznesu”, proponowany przez PiS podatek od sklepów wielkopowierzchniowych może wywołać sprzeciw Brukseli i naruszać konstytucję.

Crido Taxand opracowało swoją ekspertyzę na zlecenie Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Zdaniem firmy, Komisja Europejska może potraktować nowy podatek jako formę niedozwolonej pomocy publicznej. Projekt ten może również naruszać konstytucję w kwestii zasady wolności przedsiębiorców, doprowadzając do segmentacji rynku, a także równości wobec prawa.

Wstępnie nowym podatkiem miały być objęte sklepy o powierzchni przekraczającej 250 metrów kwadratowych. Rząd spodziewa się z tego tytułu około 3 miliardów złotych wpływów do budżetu.

Minister w KPRM i szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk deklaruje rządu do dyskusji nad pomysłem. „Nie jesteśmy sztywno przywiązani do prezentowanego projektu i myślimy o wprowadzeniu zmian”– mówi Kowalczyk w rozmowie z „Pulsem Biznesu”. Dodał również, że zamiast stałej stawki podatkowej na poziomie 2 proc. wartości obrotu rozważane jest wprowadzenie progresywnej stawki podatkowej. Dokładny projekt ma być mniej więcej w za dwa tygodnie.

„Puls Biznesu” / IAR / tvp.info / Kresy.pl

10 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • fiesta
      fiesta :

      Sprawa dotyczy “Wprowadzenia nowego podatku dla zagranicznych sieci handlowych” –
      ( http://prawy.pl/z-kraju/11526-zagraniczni-wlasciciele-zwina-interes-przez-podatek-obrotowy )…. Wprowadzenie nowego podatku dla zagranicznych sieci handlowych spotyka się ze sporym sprzeciwem z ich strony, a nawet groźbą wycofania się z Polski. Przypadek Węgier pokazuje, że zapowiedzi te są przesadzone. Zwłaszcza, że po Turcji, to właśnie Polska jest najbardziej atrakcyjnym rynkiem w Europie.

      Marek Maruszak, prezes sieci drogerii Rossmann, roztoczył wizję wycofania się z Polski zagranicznych sieci handlowych w wyniku wprowadzenia podatku obrotowego, co w rezultacie doprowadzi do powstania rynkowej próżni. Pogląd ten wydaje się znacznie przesadzony. Co więcej, naznaczony on jest neokolonialną filozofią, która wyraża się w przekonaniu, że podmioty zagraniczne są niezastępowalne i mają wyłącznie pozytywny wpływ na polski rynek.

      Oczywiście, można się zgodzić co do pozytywnej roli zagranicznych inwestorów w przenoszeniu do Polski kapitału, dobrych praktyk czy know-how w zakresie zarzadzania i marketingu. Zwłaszcza w pierwszych latach transformacji. Nie oznacza to jednak, by po upływie ponad 25 lat od przełomu 1989 roku, można było bez wahania przyjmować argumenty o braku możliwości zastąpienia zagranicznych firm na polskim rynku.

      Opinię prezesa Maruszaka można zaliczyć do grupy argumentów too big to fail (TBTF) – zbyt wielcy by upaść. A dokładniej: zbyt wielcy, by POZWOLIĆ im upaść. Argument ten był szeroko używany podczas apogeum kryzysu finansowego w 2008 roku przez zwolenników tzw. bailoutu, czyli wsparcia finansowego banków inwestycyjnych, które ratowano przed bankructwem. Analogicznie, zgodnie z ideą TBTF nie powinno się wprowadzać nowych obciążeń podatkowych wobec sieci handlowych, bo zagraniczny kapitał wycofa się z Polski, powodując załamanie się rynku sprzedaży detalicznej.

      Czy zatem scenariusz wycofania się z Polski zagranicznych sieci handlowych jest prawdopodobny? Nie. Polska jest zbyt dużym, zbyt atrakcyjnym i zbyt dynamicznie rozwijającym się rynkiem. Jeśli chodzi o rozwój sektora handlu detalicznego w Europie, zajmujemy obecnie drugie miejsce, zaraz po Turcji. Podobnie jak Turcja oferujemy inwestorom potencjał wzrostowy typowy dla społeczeństw, które nadrabiają dystans dzielący je od bardziej rozwiniętych gospodarek. Mamy duży i chłonny rynek wewnętrzny, a szereg prognoz zakładających stopniowe bogacenie się Polaków budzi nadzieje na wzrost dochodów także w branży handlu detalicznego. Jak pokazują dane GUS, w 2014 roku liczba sklepów należących do firm z kapitałem zagranicznym zwiększyła się o 4,3 %, a ich powierzchnia sprzedażowa o 0,8%. O atrakcyjności polskiego rynku handlu stanowi także wyraźne przesunięcie nawyków konsumenckich w stronę robienia zakupów w dużych centrach handlowych, a więc w przestrzeni będącej domeną zagranicznych inwestorów.

      W kontekście proponowanych zmian w polskim systemie podatkowym przywołuje się oczywiście przykład Węgier, gdzie rząd Orbana wprowadził szereg zmian bezpośrednio niekorzystnych dla wybranych inwestorów. W 2010 roku obłożył on kryzysowymi podatkami energetykę, telekomunikację oraz wielkopowierzchniowe sieci handlowe. Są to branże, w których ogromną część podmiotów stanowiły spółki powiązane z transnarodowymi korporacjami – w przypadku handlu jest to 7 na 10 największych sieci w branży.

      W tamtym czasie na Węgrzech również straszono całkowitym wycofaniem się zagranicznych sieci handlowych z rynku, a w konsekwencji − zwiększeniem skali bezrobocia.

      Ponadto, podobnie jak w Polsce, zagraniczne sieci groziły także przerzuceniem kosztów ewentualnych nowych podatków na klientów poprzez wzrost cen.

      Wprowadzone podatki na Węgrzech nie doprowadziły wcale do katastrofy tj. do masowego wycofania się z rynku, chociaż miały negatywny wpływ na kondycję dotkniętych nimi sieci. Nowe podatki ograniczyły ich zyski i doprowadziły do konieczności zawieszenia dalszej ekspansji (np. Spar zrezygnował z budowy nowych punktów). Największe 3 sieci (Tesco, Auchan, Spar) pozostały jednak na rynku węgierskim. Branża handlu – jak podaje węgierski Krajowy Urząd Skarbowy i Ceł – nie straciła także na zakazie handlu w niedzielę, chociaż bardzo się tego obawiano. Jedna z gróźb znalazła jednak urzeczywistnienie – tzn. faktycznie odnotowano wzrost ceny artykułów konsumpcyjnych. Nie w każdym zakresie towarowym, bo np. dobra trwałego użytku raczej taniały od 2010, ale podrożała żywność, alkohol i napoje. Ceny tych dóbr zaczęły spadać na Węgrzech dopiero w 2014 roku, gdy część nowych podatków została (także pod presją UE) cofnięta. Warto wspomnieć, że mimo tego, od 2011 roku powoli rósł wolumen sprzedaży detalicznej, w okresie tym odnotowano też mały spadek bezrobocia. Obecnie zakłada się, że dochody w handlu detalicznym wzrosną na Węgrzech w najbliższym czasie wraz z kolejnym obniżeniem stawek podatkowych dla indywidualnych osób.

      Podsumowując, polski rynek jest łakomym kąskiem dla zagranicznych inwestorów z sektora sprzedaży detalicznej i nawet wprowadzenie dodatkowego opodatkowania tego nie zmieni. Straszenie wycofaniem się jest absurdalne i naznaczone neokolonialną postawą. To, że argumenty o przerzucaniu kosztów na klientów trafiać mogą w obawy konsumentów, pokazuje dobitnie, że sieci te mają niezwykle silną pozycję w naszym kraju. Jest jednak szansa, że wielość podmiotów w tej branży i konkurencja między nimi może ostatecznie hamować zapędy do podnoszenia cen, w obawie przed utratą klientów.
      Dlatego, nawet jeśli w jakimś zakresie zagraniczne sieci handlowe miałyby się wycofywać czy ograniczać, to może być to szansą na pozytywną dla konsumentów de-oligopolizację. Handel bowiem wydaje się być obecnie branżą, w której know-how został już dobrze przyswojony przez rodzime grupy kupieckie i próżnia nam tu nie grozi. Trzeba jednak pamiętać, że proponowane nowe podatki dotyczyć będą także polskich sieci handlowych, które już zaczęły zwracać na ten fakt uwagę. Warto zatem, aby nowe propozycje podatkowe były projektem rządowym, z elementem konsultacji ze względu na wątpliwości co do ostatecznego wpływu na gospodarkę oraz kondycję rodzimych podmiotów, które już teraz w sporej części obsługują handel detaliczny w Polsce.

      Dr Joanna Szalacha-Jarmużek

    • fiesta
      fiesta :

      Niemcy zawarly TAJNY UKLAD z Turcja na przyjecie 400-500 tysiecy islamskich imigrantow z Turcji i wkrotce zaczna krzyczec, ze cala Europa musi przyjac taka liczbe imigrantow – powiedzial prezydent Wegier V.Orban.
      Dla Polakow wniosek, zeby nie pozwolili sobie narzucic GERMANSKICH RZADOW w Polsce.

  1. kojoto
    kojoto :

    Ciekawe, czy rząd Szydło będzie teraz uprawiał wałęsiarstwo – “chciałem ale mi nie pozwolyly”, czy moze naprawdę przepchną kilka korzystnych dla Polski spraw, jeśli będa mieli czas w przerwach w walkach z putlerem o obrone demokracji.

  2. czas_przebudzenia
    czas_przebudzenia :

    Podatki “obrotowe” (bo innych niż “obrotowe” nie da się wprowadzić) dla hipermarketów i banków to głupota wynikająca ze zwykłej przyziemnej głupoty polityków narodowych. To nie jest jakaś szczególnie niebezpieczna głupota, bo takiej przyziemnej głupoty manipulowania przy każdej branży gospodarczej, mieliśmy pełno za komuny pod rządami marksizmu stosowanego. Jest tak wiele do zrobienia w sferze politycznej (przejmowanie stanowisk władzy przez tajne stowarzyszenia masońskie i banderowskie), że manipulacje przy zasiłkach i podatkach, to tylko przejaw efektów działań wyznawców zła z ostatniego wieku. Miało być “dużo i głupio” i to nadal jest obowiązującą normą i na Węgrzech, i w Polsce, i na Zachodzie. Namnożyli setki tysięcy synekur urzędniczych po to aby było “dużo i głupio”. ONI wiedzieli, że te stanowiska będą żyły własnym życiem i będą starały się być użyteczne, nawet gdy na synekurach będą siedzieć sami narodowcy i patrioci. Testem dla władz nie są durne przechwałki, że “damy jeszcze lepsze zasiłki”, ani przechwałki, że obciążymy klientów końcowych jeszcze paroma podatkami obrotowymi. —–. Test dla władzy polega na takich drobnych sukcesach, jak całkowite wycofanie się z “importu multi-kulti”, jak rozliczenie kto był winny za przekazanie kasy na ekshumacje banderowcom, którzy nie zgodzili się na udział Polaków przy ekshumacjach Polaków, jak wskazanie kto jest winny wydawaniu Karty Polaka wrogom polskości i kto blokuje odebranie tych Kart. Tych sukcesów nie ma, bo możliwe, że ta władza nie jest przeznaczona do jakiegokolwiek sukcesu na tym polu patriotyzmu.

    • fiesta
      fiesta :

      re: Czas_przebudzenia: (02.12.2015 11:37)….. Ja uwazam, ze to sluszna decyzja rzadu B.Szydlo, ktora dazy do ograniczenia monopolu handlowego firm zagranicznych w Polsce, ale to wciaz za malo, poniewaz rzad powinien jeszcze nalozyc podatek od wywozu kapitalu z Polski w wysokosci co najmniej 30% na firmy zagraniczne i inwestorow z zagranicy, tak jak to jest praktykowane w USA.
      Pierdolic zydowskie przepisy UE. To jest Polska.

      • fiesta
        fiesta :

        DODATKOWA INFORMACJA DLA LAIKOW…. W/g raportu Global Financial Integrity, w latach 2003-2012 wypłynęło z naszego kraju aż 50 mld dolarów ! Nie ma w Unii Europejskiej aż tak wyzyskiwanego państwa jak Polska ! Polska znalazła się w pierwszej dwudziestce najsilniej drenowanych krajów świata ! KONIEC DYSKUSJI…. i wylewania krokodylich lez przez osobnikow nie majacych pojecia o RABUNKU POLSKI PRZEZ OBCY KAPITAL.
        Zacznijcie martwic sie o Polske i Polakow !

  3. zan
    zan :

    Politycy w euroregionie Polin stają na głowie by pozorować rządzenie. W praktyce nie mogą decydować o niczym istotnym. Faktem jest, że hipermarkety (i ogólnie – międzynarodowe firmy) potrafią stosować optymalizacje podatkowe manipulując pojęciem zysku. Można ograniczyć ten zjawisko wprowadzając podatki nie-do-obejścia, np. obrotowy. Rację ma kolega Kojoto. Może się skończyć tak, że “PIS chciał ale nie mógł”. A czy PIS faktycznie chciał, to niech każdy sam sobie odpowie oglądają Lecha Kaczyńśkiego podpisującego traktat lizboński. No, ale Szydło wywaliło flagi unijne, więc ciemny lud uradowany.

    • fiesta
      fiesta :

      Zan…. z przykroscia musze stwierdzic, ze lepiej by bylo dla ciebie i twoich towarzyszy, gdybyscie nic nie napisali na ten temat, zamiast wypisywac glupoty. Na sprawy trzeba patrzec obiektywnie pod katem polskiego interesu narodowego, tak jak to robi V.Orban na Wegrzech, ktory tez byl kiedys liberalem i szkodzil Wegrom.