Wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych, Josep Borrell, powiedział w Parlamencie Europejskim, że na Białorusi jest 500 udokumentowanych przypadków tortur. Zaznaczył, że Unia Europejska powinna przyjąć sankcje wobec przedstawicieli białoruskich władz w przyszłym tygodniu.

We wtorek podczas posiedzenia Parlamentu Europejskiego, szef unijnej dyplomacji Josep Borrell mówił na temat obecnej sytuacji na Białorusi. Przemawiał w ramach szerszej dyskusji w tej sprawie, przez zaplanowanym na czwartek głosowaniem nad rezolucją o Białorusi. Miesiąc temu ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich UE dali zgodę na opracowanie listy osób, które mają ponosić odpowiedzialność za represje i fałszowanie wyborów prezydenckich na Białorusi. Jak dotąd, takiej listy nie udało się jednak przyjąć.

Borrell zapewnia, że celem jak najszybszego przyjęcia sankcji, trwają prace w grupach roboczych. Zaznaczył, że musi to nastąpić przed posiedzeniem Rady Europejskiej, „jeżeli mamy utrzymać naszą europejską wiarygodność”. Dodał, że w razie pogorszenia sytuacji na Białorusi, w grę wchodzą dodatkowe sankcje.

 

RMF FM podaje, że na szykowanej liście ma być 40 nazwisk osób. Mają one otrzymać zakaz wjazdu do krajów członkowskich UE, a ich konta w bankach na obszarze unijnym zostaną zablokowane.

Borrell podkreślił też, że na Białorusi wciąż trwają brutalne represje:

– Ponad 7,5 tys. pokojowo protestujących zostało zatrzymanych. Mamy 500 przypadków udokumentowanych tortur, członkowie Rady Koordynacyjnej zostali zatrzymani albo zmuszeni do wyjazdu z kraju.

Unijny dygnitarz wezwał władze w Mińsku do znalezienia wyjścia z kryzysu, zaprzestania represji oraz wejścia w dialog z przedstawicielami opozycji. Zadeklarował gotowość Unii Europejskiej do wsparcia każdej wiarygodnej inicjatywy w tym celu, łącznie z wizytą w Mińsku. Jego zdaniem, najlepszym wyjściem z obecnej sytuacji byłyby nowe wybory pod nadzorem OBWE.

Borrell powiedział też, że zdaniem Brukseli wybory prezydencie na Białorusi zostały sfałszowane i „nie dały one podstawy do uznania wyboru prezydenta zgodnie z prawem”. – Nie uznajemy Alaksandra Łukaszenki za prawowitego prezydenta Białorusi – podkreślił. Dodał, że determinacja Łukaszenki do pozostania przy władzy, przy poparciu Moskwy utrudnia możliwość wyjścia z kryzysu.

Polityk poinformował, że prowadzona jest rewizja stosunków UE-Białoruś., w zakresie ustalenia obszarów, w których kontakty powinny być zawieszone lub osłabione.

Podczas debaty głos zabrala m.in. europosłanka PiS i była minister spraw zagranicznych, Anna Fotyga. Nazwała Łukaszenkę “uzurpatorem władzy”, który jest gotów poświęcić suwerenność swojego kraju, bezpieczeństwo, a nawet życie jego obywateli, w zamian za kremlowskie gwarancje trwania. – Od Rosji wymagamy powstrzymania się od wsparcia dla uzurpatora – powiedziała.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Według nieoficjalnych informacji, nałożenie unijnych sankcji na Białoruś blokuje Cypr, który w ten sposób chce wymóc na Unii wzmocnienie stanowiska wobec Turcji. Chodzi tu o wiercenia prowadzone przez Turków we wschodniej części Morza Śródziemnego. Temat ten ma być omawiany na unijnym szczycie w dniach 24-25 września.

Na początku września niemiecki dziennik „Die Welt” podał, że Aleksandr Łukaszenko nie znajdzie się na przygotowywanej liście białoruskich dygnitarzy objętych sankcjami Unii Europejskiej. Powodem ma być postawa Niemiec, wspieranych w tej kwestii przez Francję i Włochy. Według tej gazety, Niemcy i Francja twierdzą, że konieczne jest utrzymanie za wszelką cenę kanałów łączności z przywódcą Białorusi. Ewentualne sankcje nałożone bezpośrednio na niego mogłyby z kolei grozić ich przerwaniem. Z drugiej strony, szereg innych państw członkowskich UE domaga się umieszczenia Łukaszenki na liście osób obłożonych sankcjami. Wśród nich, jak pisze gazeta, jest Polska, a także kraje bałtyckie.

Zobacz więcej: Die Welt: unijne sankcje nie obejmą Łukaszenki

Tydzień wcześniej szef MSZ Zbigniew Rau powiedział, że Polska jest gotowa do nałożenia sankcji na Białoruś. Twierdził, że na jak najszybsze wprowadzenie sankcji personalnych wobec wysokich urzędników państwa białoruskiego nalegają państwa Europy Środkowej, a także Włochy czy Dania.

PAP / rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply