Na stronach internetowych TV Biełsat zamieszczono artykuły opisujące w krytycznym tonie usunięcie kontrowersyjnych i fałszujących historię obiektów ustawionych przez białoruskich aktywistów przy polskich upamiętnieniach powstańców styczniowych na Grodzieńszczyźnie.

Jak informowaliśmy, kontrowersyjne i fałszujące historię obiekty ustawione przez białoruskich aktywistów przy polskich upamiętnieniach powstańców styczniowych na Grodzieńszczyźnie zostały usunięte, co wywołało to oburzenie części białoruskich mediów.

Sprawę opisał również portal stacji Biełsat, której szefową jest Agnieszka Romaszewska. Uczynił to jednak podobnie jak część białoruskich portali, w tym związanych z opozycją – w krytycznym tonie. Na polskojęzycznej wersji portalu Belsat.eu, tytuł głosi: „Nieznani sprawcy” usunęli znak upamiętniający powstańców styczniowych.

Wandale [podkr. red.] wykopali i wyrzucili drewniany słup, ustawiony niedawno w okolicach wsi Pacewicze pod Mostami” – czytamy w artykule na stronach Biełsatu. Zdjęcie przedstawiające stan sprzed usunięcia „strzały” podpisano: „Przed najściem „nieznanych sprawców””. Kolejne: „Po wizycie wandali”.

Przeczytaj: Telewizja Biełsat wyprodukowała film oskarżający Żołnierzy Wyklętych o ludobójstwo na Białorusinach

Czytaj również: Dziennikarka Biełsatu autorką paszkwilanckiego reportażu o Polsce dla telewizji Al-Jazeera

Biełsat cytuje też portal masty.eu, który krytykuje usunięcie osobliwych białoruskich upamiętnień:

„Kto kazał coś takiego zrobić? Coś nie chce się wierzyć, że to jakiś pojedynczy wandal, czy pijane towarzystwo. Nie wygląda na to. To raczej kolejne polecenie tych, którzy boją się, „żeby coś nie wynikło”, którzy drżą, kiedy coś robi się nie według ich planów”.

„Pod Mostami zniszczono stelę upamiętniającą powstańców Kalinowskiego” – głosił z kolei tytuł na rosyjskojęzycznej wersji portalu Biełsatu [w narracji historycznej białoruskiej opozycji używana jest nazwa „Powstanie Kalinowskiego”, od nazwiska dowódcy powstania na Grodzieńszczyźnie – polskiego szlachcica, którego uważają za Białorusina; ma to na celu sztuczne wyodrębnienie działań powstańczych na tym terenie i przedstawienie ich jako rzekomo odrębnego, białoruskiego powstania – red.].

W artykule napisano, że nieznani sprawcy wykopali i wyrzucili „ludową/narodową” stelę „poświęconą uczestnikom powstania z 1863 roku”. Większość tekstu jest bardzo zbliżona do tekstu w języku polskim (różnica polega na pominięciu w wersji rosyjskiej frazy mówiącej, że przed II wojną światową tereny te należały do Polski; w żadnym tekście nie zaznaczono, że chodzi o polskich powstańców).

Oba artykuły zostały po pewnym czasie usunięte, ale w sieci dostępne są ich kopie.

Przeczytaj: Co łączy Agnieszkę Romaszewską z Otwartym Dialogiem

Zobacz również: Tomaszewski: dlaczego TV Biełsat dostaje 25 mln zł na rusyfikację Polaków, a na Litwie nie ma polskiej telewizji?

Kontrowersyjne “strzały”

Jak informowaliśmy, aktywiści wspieranego przez Polskę Białoruskiego Frontu Ludowego (BNF) i partii „Za Wolność” Aleksandra Milinkiewicza ramach obchodów 100-lecia Białoruskiej Republiki Ludowej zaczęli ustawiać przy pomnikach Powstańców Styczniowych na Grodzieńszczyźnie „pamiątkowe strzały w miejscach pochówków bohaterów walczących o Białoruś”. Oznajmili, że „planują upamiętnienia w miejscach dotąd nie oznaczonych oraz upamiętnionych przez diasporę z sąsiednich państw”. O sprawie z wyraźną aprobatą informował portal białoruskiego Radia „Racyja” (Racja), dotowany przez Polskę, w tym ze środków MSZ.

W ramach akcji, białoruscy aktywiści zaczęli stawiać wątpliwej estetyki upamiętniania, z uwagi na kształt nazywane „strzałami”, przy już istniejących polskich upamiętnieniach. Postawiono je m.in. w Miniewiczach koło historycznych Bohatyrowicz przy mogile-kopcu 40 Powstańców Styczniowych, opisanej przez Elizę Orzeszkową w „Nad Niemnem”, oszpecając istniejące tam upamiętnienie.

W piątek portal ZPB znadniemna.pl podał, że jak poinformowały białoruskie media, kontrowersyjne strzały przy polskich upamiętnieniach powstańców styczniowych w Pacewiczach i Miniewiczach, zniknęły bez śladu. Zostały usunięte przez nieznane osoby. Wywołało to oburzenie białoruskich aktywistów, którzy usunięcie osobliwych i ahistorycznych upamiętnień nazwali „barbarzyństwem i niszczeniem pamięci o bohaterach”. Skrytykowały to także białoruskie media opozycyjne, m.in. Charter97, który podawał jako źródło belsat.eu.

Przeczytaj: Balli Marzec dla Kresy.pl o związkach Fundacji Otwarty Dialog z TV Biełsat i ważnymi politykami PiS

„(…) pragniemy przy tej okazji przypomnieć inicjatorom akcji stawiania strzał, iż rozpoczęta przez nich kampania upamiętniania (mająca jednostronnie białoruski wydźwięk narodowy) powstańców styczniowych, których Polacy na Białorusi i w świecie traktują jako bohaterów polskiego zrywu narodowego o odrodzenie Polski, nie może się odbywać bez konsultacji z mniejszością polską, mieszkającą na Białorusi” – czytamy na portalu Znadniemna.pl.

Wcześniej prof. Winnicki zaznaczał, że poprzez całą akcję „aktywistom białoruskim chodzi (…) o zrelatywizowanie narodowe ofiar polskich zrywów powstańczych przez prezentystyczne przypisanie ich do białoruskości co jest nieporozumieniem i historyczna nieprawdą”.

„Pomijając fakt, że polskie powstanie narodowe 1863 – 64 roku nie miało nic wspólnego z „walką o wolność Białorusi” a jak świadczą powszechnie dostępne źródła tutejsi prawosławni chłopi nie tylko nie mieli wówczas białoruskiej świadomości narodowej ale też masowo zwalczali polskie powstanie donosząc władzom carskim o ruchach powstańczych partii, wyłapując powstańców i tworząc przeciwpowstańcze tzw. „straże chłopskie”” – pisał prof. Winnicki. Dodał, że akcja stawiania strzał przy polskich upamiętnieniach była realizowana przez środowiska hojnie sponsorowane przez polskie władze i fundacje.

Czytaj więcej: Białoruska depolonizacja polskich miejsc pamięci narodowej

Belsat.eu / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply